[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale nie gniewasz się nanas, prawda?- Vigo chciał go nakarmić lodami.Wykazał się lepszą intuicją niż ja.Massimo postanowił nie wypowiadać się na temat syna swego kuzyna.Nie chciał urazić niewinnych uszu.- Chyba trzeba urwisowi kupić wysoki fotel.Mam pomysł - dodał, kiedyJulie skinęła głową.- Kiedy położymy go spać, poprosimy Lię, żeby z nimposiedziała, a sami wybierzemy się do sklepu.- Teraz? Wieczorem?- Pewnie.- No dobrze.Właściwie warto uzupełnić zapasy.96SR - Aha, dzwonił twój eks.Jak chcesz, oddzwoń do niego, a ja w tym czasieprzygotuję dzieciaka do snu.- Już drugi raz próbuje się ze mną skontaktować.Może za trzecim wkońcu załapie, że nie mam ochoty z nim rozmawiać.Czy załapie? Massimo raczej w to wątpił, ale na razie to nie miałoznaczenia.Brent Walton mieszkał w Stanach, a Julie z własnejnieprzymuszonej woli przebywała w Bellagio.W ciągu godziny zrobili zakupy.Zajechawszy z powrotem przed dom,jeszcze przez moment siedzieli w samochodzie.- Mam nadzieję, że mały się nie obudził, kiedy nas nie było.- Jest przy nim Lia.Odkąd przylecieliśmy ze Stanów, marzy o tym, żebysię zająć Nickym.- Ojej, nie wiedziałam.- Była niesamowicie przywiązana do Pietry.Słuchaj, zanim wejdziemydo środka, chcę z tobą coś omówić.Zauważył, że przysunęła się do drzwi.- Jest pózno.Czy to nie może poczekać do jutra? - Wyraznie unikała jegospojrzenia.- Obawiam się, że nie.Obróciła się do niego twarzą.- Jeśli zmieniłeś zdanie i wolałbyś, żebym nie prowadziła samochodu,kiedy ty.- Nie zmieniłem - przerwał jej.- Ilekroć zechcesz gdzieś jechać, poprośLię o kluczyki.- Dziękuję.Jesteś rozdrażniony, prawda? Nie dziwię się, to był długi,męczący dzień.Zacisnął mocniej rękę na kierownicy.97SR - Julie, ten układ nie zdaje egzaminu.Popatrzyła przed siebie.- Wiem, już to ustaliliśmy.Ale wytrzymaj jeszcze chwilę.Mamaprzyjedzie, zobaczy, że Nicky jest w dobrych rękach, wtedy bez trudu jąprzekonam, że znakomicie sobie poradzicie beze mnie.- Chyba nie.- Co to znaczy: chyba nie? - spytała poirytowana.- Nie pozwolę ci odejść od Nicky'ego.Za bardzo się do ciebie przywiązał.- Przecież nie chcę go opuścić.Ale jakie mam wyjście? Nie zamierzambyć przyczyną kolejnego skandalu w twojej rodzinie.- Wiem, jak rozwiązać ten problem - rzekł.Nawet nie zdawał sobie sprawy, że wstrzymuje oddech.Ponownie obróciła się do niego twarzą.Oczy lśniły jej w półmroku.- To znaczy powierzysz mi Nicky'ego? Nie muszę występować do sądu owspólną opiekę? - spytała podniecona.- Boże, Massimo, jesteśnajwspanialszym człowiekiem na świecie!Dio mio, jęknął w duchu.- To idealne rozwiązanie! Zabiorę go do Kalifornii.Rozmawiałamwczoraj z tatą.Na szczęście nie wystawił domu na sprzedaż.Uznał, żezachowa go dla Nicky'ego.Czyli mały zamieszka w swoim własnym domu.Aty będziesz mógł nas odwiedzać, kiedy zechcesz.Choćby raz w miesiącu.Przygotujemy dla ciebie pokój gościnny.A potem, kiedy mały trochępodrośnie, zamieszka z tobą w Bellagio i wtedy ja was będę odwiedzać.Nickypozna oba światy, tak jak tego chcieli jego rodzice.- Zamyśliła się.- Kto wie?Może za parę lat wyciągniesz firmę wuja z długów i wrócisz do Gwatemali?Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Nicky zaraził się twoją pasją.Może kiedyś98SR w przyszłości postanowi sfinansować wyprawę archeologiczną? Boże,Massimo! Już ci to mówiłam, ale jesteś naprawdę cudownym człowiekiem.Przejęta obróciła się, zamierzając go pocałować.Położył ręce na jejpoliczkach.Wyraz jego twarzy ją zaskoczył.- Przykro mi, że muszę cię rozczarować, ale nie takie rozwiązanie miałemna myśli.- Nie.nie rozumiem - szepnęła Julie.- Myślałam, że oboje doszliśmy downiosku.Czuła jego oddech na swoich wargach.- Dlaczego udajesz? Przecież wiesz, o czym mówiłem.- O małżeństwie?- Tak.Oswobodziła się.- O małżeństwie z rozsądku, z jakich słynie rodzina di Rocchów? Chybaoszalałeś! - Zauważyła, jak Massimo zaciska zęby.- W ogóle mnie nie znasz,jeśli sądzisz, że mogłabym się zgodzić! Oburzasz się, kiedy Aldo próbuje cięwyswatać z Seraphiną, a sam chcesz mnie zmusić do czegoś, co możezakończyć się jedynie fiaskiem?Zmrużył oczy.- Tak bardzo zależało ci na Nickym, że zerwałaś z narzeczonym.- Nie, żebym musiała ci się z czegokolwiek tłumaczyć, ale Brent i jabyliśmy o krok od zerwania, zanim jeszcze Pietra z Shawnem zginęli.Naszerozstanie było kwestią czasu.- W porządku.Ale to nie zmienia faktu, że kochasz Nicky'ego.Takbardzo, że przyszłaś do hotelu, do obcego człowieka, błagać go, żeby zatrudniłcię w charakterze niani.Moim zdaniem Julie Marchant nie wyobraża sobie ży-cie bez tego brzdąca.Jednak żeby z nim być, musisz wyjść za mnie.99SR - Za ciebie? Za Massima Rinaldi di Rocchego, faceta, który stanowiprzeciwieństwo swoich kuzynów? Który wyjechał daleko, żeby poświęcić sięswojej pasji? Faceta, którego za żadną cenę nie można kupić? - Westchnęłaciężko.- Jesteś niezwykłym człowiekiem, Massimo, ale nasze małżeństwo niemiałoby najmniejszego sensu.Zrozum, dorastałam w domu, w którym tata zmamą toczyli ustawiczną wojnę.Nie powinni się byli pobierać, a ja.Nie chcępowtórzyć ich błędu, za który będę płacić do grobowej deski.Nicky zasługujena lepszy los.Wielu rodziców wychowuje w pojedynkę szczęśliwe dzieci.Tosię da zrobić.Shawn z Pietrą najwyrazniej też tak uważali.Na moment zamilkła.Popatrzyła na swoje ręce.- Bardzo kocham Nicky'ego, ale dla jego dobra gotowa jestem usunąć sięw cień.Tak jak ustaliliśmy, czasem będę przyjeżdżać do was w odwiedziny, ana was zawsze będzie czekał pokój w Kalifornii.- Do grobowej deski faktycznie brzmi przerażająco - stwierdził Massimo.- Wcześniej mówiłaś, że chcesz tu zostać co najmniej rok.Może więc, żebyrozproszyć obawy twojej rodziny i ochronić Nicky'ego przed jadem mojej, za-wrzyjmy tymczasowe małżeństwo.Na rok.Tyle czasu mogę poświęcić naratowanie firmy wuja.Potem zastanowimy się, co dalej.Może zdecyduję się nawyjazd z Nickym do Gwatemali.I może ty zechcesz się z nami tam wybrać.- Chyba postradałeś zmysły - wykrztusiła.- Po prostu wiem, co jest dobre dla Nicky'ego.Potrzebuje nas obojga.Możemy się pobrać w czasie wizyty twojej mamy.Jeśli dziś zadzwonisz doojca, zdąży przylecieć i poprowadzić cię do ołtarza.- Przecież się nie kochamy! - zawołała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •