[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zbliżając siędo Zekka, próbowała wykrzywić je w uśmiechu, ale to nadało jej obliczu jeszcze bardziejzłowieszczy wygląd.- Pozdrawiam cię, młodzieńcze - powiedziała.Jej głos ociekał słodyczą, jakby kobietachciała wzbudzić zaufanie chłopca.- Chciałabym, żebyś poświęcił mi trochę czasu.Kiedy zbliżyła się jeszcze o dwa kroki, Zekk zauważył, że nieznajoma wyrazniekuleje.- Nie sądzę, żeby.- zaczął i odwrócił się, chcąc uciec, ale nagle dostrzegł dwie inneciemne postacie, wyłaniające się z bocznych korytarzy, obok których niedawno przechodził.Jedną była krępa i niska kobieta o długich jasnobrązowych włosach i śniadej cerze skóry, adrugą młody ciemnowłosy mężczyzna o krzaczastych brwiach i pociągłej twarzy.- To potrwa tylko krótką chwilę, chłopcze - usłyszał głos kobiety za plecami.- Vilas iGarowyn pragną jedynie upewnić się, że nie zrobisz żadnego głupstwa.- Ciemnowłosakobieta, utykając, podeszła jeszcze bliżej.- Ja nazywani się Tarnith Kai.Chcemy tylkopoddać cię pewnemu testowi.Zapewniam, że nie poczujesz żadnego bólu.Młody mężczyzna i krępa kobieta pochwycili go za ręce i obrócili.Wyczuwającpodświadomie, że jego życie znalazło się w niebezpieczeństwie, Zekk zaczął szarpać się,wyrywać i krzyczeć, co nie wywierało jednak żadnego wrażenia na trojgu nieznajomych.Chłopak uświadomił sobie przerażająco jasno, że krzyki i wołania o pomoc nie były na tychniższych poziomach czymś niezwykłym i bardzo rzadko spotykało się ludzi, którzyusłyszawszy je, spieszyli ofierze na ratunek.Zekk usiłował wyszarpnąć ręce z uchwytu palców napastników, trzymających go jakszponami, ale nadaremnie.Tymczasem Tamith Kai wyciągnęła spomiędzy fałd czarnej szatydziwne urządzenie.Rozwinęła przewody łączące z obudową dwie półprzezroczyste srebrzyste rękojeści, sporządzone zapewne z jakiegoś szkliwa i mające kształt niewielkich wioseł, poczym przycisnęła guzik włączający zasilanie.Z obudowy wydobył się cichy pisk nakładającysię na basowy pomruk.- Puśćcie mnie! - wrzasnął Zekk, po czym zamachnął się nogą, licząc na to, że możeuda mu się kopnąć w goleń którejś z trzymających go osób.- Uważajcie - odezwała się Tamith Kai do pomocników, spoglądając znacząco nachłopaka.- Niektórzy potrafią być niebezpieczni, kiedy kopią.Pochyliła się nad Zekkiem i powoli zaczęła przesuwać kryształowymi łopatkamiwzdłuż jego boków.Czując, że serce wali mu jak młotem, chłopak zgrzytnął zębami izamknął zielonkawe oczy.Z niejakim zdziwieniem stwierdził jednak, że nie czuje bólu,kłucia ani mrowienia.%7ładen ognisty analizujący promień nie przeniknął przez jego ciało.Tamith Kai cofnęła się, a Garowyn i Vilas, pragnąc przyjrzeć się odczytowi, pochylilisię nad szczupłym ramieniem wyrostka.Nie przestając wyrywać się z uchwytu ich palców,Zekk otworzył oczy i zobaczył świetlisty wizerunek, będący mikrohologramem sylwetkimężczyzny, otoczonej roziskrzoną błękitną aureolą.- Hmmm, zdumiewające - odezwała się Tamith Kai.- Spójrzcie tylko, jakimdysponuje potencjałem.- Wspaniały okaz - zgodziła się z nią Garowyn.- Mieliśmy dzisiaj wielkie szczęście.- Aleja nie! - odciął się chłopak.- Czego ode mnie chcecie?- Pójdziesz z nami - oświadczyła fioletowooka nieznajoma stanowczym tonem, jakbynie przejmowała się tym, że jej ofiara może mieć na ten temat inne zdanie.- Nigdzie nie pójdę! - krzyknął Zekk.- Bez względu na to, co we mnie znalezliście,nie.- Och, po prostu go ogłuszcie - rzekła zniecierpliwiona Tamith Kai, po czymodwróciła się i zaczęła kuśtykać, kierując się w ciemny koniec korytarza.- W ten sposóbbędziemy mogli łatwiej go przetransportować - rzuciła przez ramię.Vilas zwolnił uchwyt palców zaciśniętych dotychczas na ramieniu chłopca.Dobrzewiedząc, że może to być ostatnia szansa, Zekk postanowił rzucić się do ucieczki.ale nagle wmrocznym korytarzu rozbłysnął stożek błękitnego światła.Trafił go w plecy i sprawił, żenieprzytomny chłopak runął na kamienne płyty. ROZDZIAA 9Jaina spoglądała markotnie na brata.Przygryzła wargę, zastanawiając się, co teżpowie ich matka, kiedy wróci do apartamentu po zakończeniu wizyty, jaką składała paniambasador Alfy Karnaka.Miała nadzieję, że Leia nie będzie zdenerwowana z powoduzachowania Zekka.Jacen spacerował niespokojnie po salonie, mrucząc.pod nosem coś, co tylko onrozumiał.- Blasterowe błyskawice! - wybuchnął w końcu.- Kto mógłby się spodziewać, żeZekk wezmie bukiet za zieleninę! Jak to dobrze, że była z nami Tenel Ka i nie dopuściła dokolejnej kłopotliwej sytuacji.Ale i tak chyba wywarliśmy na pani ambasador nieszczególnewrażenie.- Nie sądzę, żeby było aż tak zle - odezwał się Anakin siedzący obok drzwi na dużejpoduszce.- Zobaczycie, że mama da sobie ze wszystkim radę.Jaina jęknęła.- Zekk musi czuć się teraz strasznie przygnębiony - powiedziała.- Zobaczymy się z nim jutro rano, kiedy będziemy pomagali mu wydostać tę centralnąjednostkę wielozadaniową- przypomniał Jacen.- Wówczas będziemy mogli pocieszyć go iprzeprosić.Drzwi apartamentu rozsunęły się i do środka weszła Leia.Wyglądała nazdezorientowaną.Po chwili kłopotliwej ciszy dzieci odezwały się wszystkie naraz:- Przepraszam cię, mamo! - wybuchnęła Jaina.- To wszystko mój a wina!- Czy pani ambasador była bardzo zagniewana? - zapytał Jacen.- A gdzie tata? - zainteresował się Anakin.Kanonada pytań sprawiła, że Leia nagle ocknęła się z osłupienia.- Nie masz za co mnie przepraszać, Jaino - stwierdziła, obejmując córkę.- Paniambasador powiedziała, że mamy trójkę wspaniałych dzieci.Podobali się jej także wasiprzyjaciele.- Pochyliła się, żeby przygładzić proste ciemne włosy na głowie Anakina.- Ajeżeli chodzi o odpowiedz na twoje pytanie, wasz tata postanowił omówić z panią ambasadorsprawę nadprzestrzennych szlaków, którymi można dolecieć do Alfy Karnaka.Pózniej chciałzostać u niej trochę dłużej, żeby załatwić inną sprawę jeszcze większej wagi.Jaina zamrugała, zdumiona niespodziewanym obrotem spraw, po czym usiadła naskraju długiej, wyściełanej repulsorowej ławy.Leia zajęła miejsce u jej boku, a Jacen usadowił się na drugim krańcu.Leia nastawiła układ sterujący urządzenia na łagodnekołysanie, a Anakin przyciągnął swoją poduszkę i usiadł obok nich, nie odzywając się anisłowem.Leia uśmiechnęła się do dzieci [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •