[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przy koszuli się poddałem.Kiedy dałem Kojotowi znak, że już jestem gotowy, powiedział tylko: Dobra, to teraz połóż mi pan rękę na ramieniu i chodz.Zrobiłem, co kazał.Przeszliśmy cztery kroki i już byliśmy na drodze niedaleko miejsca, w którymskórokształtny rozerwał mi gardło.Stał tu niebieski ford, bez wątpienia kradziony.Kojot chciał odrazu wsiadać i ruszać, ale uparłem się, że muszę jeszcze zająć się ziemią, w którą wsiąkła mojakrew.Odrobiną mocy wzruszyłem ją i tak poodwracałem, żeby zupełnie zakopać resztki krwi, by niktjej nie mógł użyć przeciwko mnie. Myślisz, że tamten skórokształtny mógł tu wrócić i dorwać się do mojej krwi, kiedy mnie niebyło?  zapytałem. Iii tam  zlekceważył moje zmartwienia Kojot. Niezle go trzepnąłem.Obie sztuki się zaszyły,żeby lizać rany.Pewnie nie zobaczymy ich przez kilka dni.Ale wrócą.Może do tego czasu mógłbyśpan łaskawie wrócić do formy.Może.Wsiadanie do pikapa z nieruchomą głową jest zadziwiająco trudne, ale udało mi się ograniczyć ból do zaledwie kilku ostrych ukłuć.Kojot otworzył okno i wychylił lekko głowę na zewnątrz, żeby poczuć wiatr na twarzy. To kiedy będzie to złoto, panie Druid? Jak zamkną kopalnię węgla  wycharczałem. %7ływiołak zażądał zlikwidowania jej raz nazawsze.Będziesz pan miał pod dostatkiem siły roboczej. A jeśli kopalnia węgla znów ruszy, złoto zniknie, tak? No  potwierdziłem i odkryłem, że monosylaby są w ogóle najlepsze.Szczególnie jeśli sięakurat nie może kiwać głową. Znaczy się, będziesz pan tu musiał dłużej zabawić. No.Kojot chrząknął, ale nic już nie powiedział.Gdy dojechaliśmy do obozu, natychmiast w nasząstronę rzucili się pędem Granuaile i Oberon.Nim zdążyliśmy otworzyć drzwi, Kojot wyłączył silnik i powiedział: A tak w ogóle, panie Druid, to wypadł panu jeden dzień z życia.Jest poniedziałek rano.Nie było mnie całe dwie noce? Oni mnie zabiją.Oberon zbliżał się do mnie w niepokojącym tempie, więc wysiadając ostrożnie z samochodu,poprosiłem:Zwolnij i nie skacz na mnie, dobrze? Jestem ranny.Na szyi.Pod skórą.Nie da się zobaczyć.Zaraz i tak będę wyjaśniał to Granuaile, towszystkiego się dowiesz.Gdy pędziła w moją stronę, wyraz jej twarzy przeszedł cały cykl: od niepokoju, przez ulgę, aż pozacięcie sugerujące, że jeszcze jej za to zapłacę.Uniosłem ręce na wypadek, gdyby chciała mi sięrzucić na szyję  żeby mnie przytulić lub udusić. Gdzie byłeś?  spytała groznie, stając kilka kroków ode mnie i krzyżując ręce na piersi. Przepraszam, że się przeze mnie zamartwialiście  wycharczałem. Wkrótce dojdę do siebie.Jej wzrok przeniósł się na moje mokre, zabłocone dżinsy i rzucający się w oczy brak koszuli. Co ci się stało? Ktoś wykorzystał okazję.Granuaile spojrzała niepewnie na Kojota. Hej! Nie patrz pani tak na mnie, panno Druid  oburzył się Kojot. Jak dla mnie to on jestnówka, funkiel, nieśmigany. Rzuciłem się więc wyjaśniać wszystko po kolei, nim Granuaile zdąży zareagować albo Oberonbędzie miał czas zadać pytanie na temat tego konkretnego sformułowania. W drodze powrotnej z kopalni zostałem zaatakowany przez skórokształtnego, a potem jeszczegonił za mną pies Hel, Garm.Granuaile otworzyła usta ze zdumienia. Jakim cudem udało ci się uciec? Nie udałoby się, gdyby nie Kojot, który uratował mi życie. Co? Co? Panie Druid?  spytał Kojot, ostentacyjnie nadstawiając uszu. Bo nie słyszałem? Tak, uratowałeś mnie. Nie uśmiechało mi się opowiadać przy Kojocie o tym, jak otarłem sięo śmierć, więc machnąłem ręką w stronę samochodu Granuaile. Jedzmy do miasta  powiedziałem. Muszę załatwić parę spraw, i kupić sobie nowe ciuchy.Po drodze wszystko ci opowiem. Hej, a kiedy zamierzacie wrócić?  zaniepokoił się Kojot. Nic się nie martw, przed zmrokiem  zapewniłem go.W drodze do miasta powiedziałem Granuaile i Oberonowi, że mało nie zginąłem oraz że tointerwencja Kojota uratowała mnie przed śmiercią w paszczy skórokształtnego, a potem Garma.Bógoszustów dwa razy uratował mi życie i już dwa razy za mnie umarł. Jestem teraz jego dłużnikiem  zakończyłem. Szlag by to trafił. To wyjaśnia, dlaczego wczoraj było tak spokojnie w hoganie  stwierdziła Granuaile. Jedenze skórokształtnych ma ranę od oszczepu, a drugi dwie postrzałowe.Powrót do zdrowia powinien imzająć dłuższą chwilę.Pozwoliłem sobie delikatnie zaoponować. Obawiam się, że raczej krótszą niż dłuższą.Ich rany też się szybko goją, a jeśli klątwa Głodunadal działa, będą mnie chcieli dorwać za wszelką cenę.Choć mam nadzieję, że tak nie jest.Jak tamBłogosławiona Droga? Już prawie zakończona.Jutro rano hogan powinien być zupełnie bezpieczny.Wjechaliśmy na przedmieścia Kayenty i Oberon zaczął wymachiwać ogonem na widokzabudowań. Z pewnością  odpowiedziałem.Granuaile spojrzała na mnie kontrolnie, ale zaraz siędomyśliła, że to było do Oberona.Już się przyzwyczaiła, że czasem gadam od rzeczy. Dokąd teraz, sensei?  spytała. Do hipermarketu, żebym mógł sobie kupić jakieś ciuchy i kołnierz ortopedyczny.A raczej ty byśmogła.Mnie to raczej w tym stanie tam nie wpuszczą.I jeszcze marzą mi się sandały.  Dobra.Podałem jej moje rozmiary i poszła, a my z Oberonem zostaliśmy na parkingu.spytał Oberon.Na śniadanie.Przy autostradzie jest taka knajpka, która się nazywa Blue Coffee Pot.dopytywał się, wymachując ogonem z przejęcia i pukając nim o tylnesiedzenie.Mam nadzieję.Zakamufluję cię i jakoś się przecież wciśniesz.Przydałaby ci się kąpiel  stwierdziłem.Coś by się wymyśliło  powiedziałem. A na jaką opowieść byś miał ochotę?Ninje są mało wdzięcznym tematem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • p") ?>