[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Panie na pewno potrafiÄ… to ocenić lepiej ode mnie!To syn mojego przyjaciela, Douga, z którym pracowaÅ‚emrazem przez piÄ™tnaÅ›cie lat.Biedak zmarÅ‚ przed miesiÄ…cem,miaÅ‚ kÅ‚opoty z sercem, w koÅ„cu nie wytrzymaÅ‚o.Jon przy­jechaÅ‚ zastÄ…pić ojca przez jakiÅ› czas.Wyobrazcie panie sobie,zostawiÅ‚ na parÄ™ miesiÄ™cy swojÄ… praktykÄ™ w BeverÅ‚y Hills,żeby mi pomóc! A Å›wietnie mu siÄ™ tam powodzi, ma zna­komitÄ… renomÄ™.Nic dziwnego, zna siÄ™ na zwierzÄ™tach nawetlepiej niż jego ojciec.Czasem mam wrażenie, że potrafiz nimi rozmawiać.Babcia zdumiaÅ‚a siÄ™.- To on nie leczy ludzi?- Nie.I ja też nie, Elloise.Lora po raz pierwszy sÅ‚yszaÅ‚a, jak ktoÅ› zwraca siÄ™ dojej babci peÅ‚nym imieniem.To.pewnie jednak nie ugÅ‚askababci na tyle, by ugryzÅ‚a siÄ™ w jÄ™zyk i nie powiedziaÅ‚awprost, co myÅ›li.Ani chybi zaraz da upust swojemu roz­czarowaniu faktem, że Jon nie jest  prawdziwym" lekarzem.- Pomaganie Bożym stworzeniom to bardzo godne za­jÄ™cie - wygÅ‚osiÅ‚a nieoczekiwanie babcia.- Nie rozumiemRS tylko, po co w takim razie zamówiÅ‚ kwiaty do lecznicy dlazwierzÄ…t.Tak czy siak, bÄ™dzie wam z tym przyjemniej.Jon wÅ‚aÅ›nie przyszedÅ‚ siÄ™ przywitać.Lora Å‚ypnęła na nie­go ponuro, zabraÅ‚a swój talerz i przysiadÅ‚a na Å‚awce w kÄ…cietarasu.Czy on nie mógÅ‚ być brzydki i pokraczny? Wtedynie miaÅ‚aby problemu.A zwierzÄ™tom przecież wszystko jed­no, jak wyglÄ…da ich lekarz.- Szkoda, że Jon nie zostanie w Fern Glen - zauważyÅ‚doktor Reed.- PrzydaÅ‚by siÄ™ ktoÅ› taki w naszej spoÅ‚eczno­Å›ci.Dużo bym daÅ‚ za to, żeby nie wyjechaÅ‚.Lora z kolei nie mogÅ‚a siÄ™ tego doczekać.JeÅ›li o niÄ…chodzi, mógÅ‚by wyjechać choćby zaraz.Im dalej, tym lepiej.On tymczasem usiadÅ‚ ze swoim talerzem na Å‚awce tużobok niej.- Masz bardzo Å‚adnÄ… mamÄ™ - zauważyÅ‚ z uÅ›miechem.- Chyba wÅ‚aÅ›nie kłóci siÄ™ z Victorem.Lora w popÅ‚ochu spojrzaÅ‚a w ich stronÄ™.Faktycznie, ge­stykulowali dość żywo, spierajÄ…c siÄ™ o to, czy w tym klimaciemogÄ… udać siÄ™ brokuÅ‚y.No, jeÅ›li mama zaczyna od sporu.Nagle zrobiÅ‚o jej siÄ™ zimno.A jeÅ›li mama, chociaż piÄ™kna i ko­chana, wcale nie byÅ‚a takim anioÅ‚em? JeÅ›li to nie tylko tataponosiÅ‚ caÅ‚Ä… odpowiedzialność za napiÄ™tÄ… atmosferÄ™, jaka pa­nowaÅ‚a w ich domu przez te wszystkie lata?Tymczasem psy odkryÅ‚y, że Ella ma miÄ™kkie serce i ob­siadÅ‚y jÄ… koÅ‚em, czekajÄ…c, aż poda im kolejny kawaÅ‚ek szyn­ki lub indyka.- Twoja babcia jest sÅ‚odka - odezwaÅ‚ siÄ™ nagle Jon.W duchu przyznaÅ‚a mu racjÄ™.- MartwiÄ™ siÄ™, że ona wciąż tÄ™skni za dziadkiem, chociażumarÅ‚ już bardzo dawno temu.RS Jon ze zrozumieniem pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ….- Mój ojciec nigdy nie przebolaÅ‚ Å›mierci mojej mamy.Niektórzy ludzie sÄ… po prostu stworzeni dla siebie.- A ja mam jednak nadziejÄ™, że babcia jeszcze siÄ™ zakocha.- Ma jakiegoÅ› adoratora?- Przychodzi do nas regularnie pewien elegancki pan,co tydzieÅ„ kupuje kwiaty dla swojej wiekowej matki i bar­dzo lubi babciÄ™.Ale jej przeszkadza jego Å‚ysina, w dodatkupiegowata.Jeszcze inny starszy pan zawsze zaglÄ…da przezokno do kwiaciarni, gdy idzie do sklepiku na rogu.JeÅ›linie chodzi o babciÄ™, to znaczy, że moja rodzina zaczęła mnieswatać nie tylko z nastolatkami, ale i z emerytami.- Przecież lubisz starszych panów.ZirytowaÅ‚a siÄ™.- DaÅ‚byÅ› wreszcie spokój!- A co z umawianiem siÄ™ ze mnÄ…?- Wpadnij w przyszÅ‚ym tygodniu do kwiaciarni.- za­częła, ale nie daÅ‚ jej dokoÅ„czyć.- Po co czekać? Wszyscy sÄ… na miejscu.- UjÄ…Å‚ jedenz jej loków i okrÄ™ciÅ‚ go sobie na palcu.- Co ty wyprawiasz? - szepnęła.- UdajÄ™ zainteresowanego.PróbowaÅ‚a siÄ™ odsunąć.- PrzestaÅ„!- Och, nie udawaj.Czy ten wczorajszy pocaÅ‚unek nienarobiÅ‚ ci apetytu na wiÄ™cej? Bo mnie tak.- Nie czekajÄ…cna odpowiedz, pocaÅ‚owaÅ‚ jÄ….Lora zauważyÅ‚a kÄ…tem oka, że pozostaÅ‚a trójka z cieka­woÅ›ciÄ… zerka w ich stronÄ™.ZarumieniÅ‚a siÄ™ po same uszy.MiaÅ‚a ochotÄ™ zawoÅ‚ać: To nie jest tak, jak myÅ›licie!RS - PójdÄ™ dokroić chleba - wymamrotaÅ‚a, odsunÄ…wszy siÄ™od Jona, i szybko wyszÅ‚a do kuchni.Niedobrze! Jon odkryÅ‚, że jednak robiÅ‚ na niej pewnewrażenie! Zawstydzona i zbita z tropu, bezradnie rozejrzaÅ‚asiÄ™ po kuchni.Po co ona tu przyszÅ‚a?ZÅ‚apaÅ‚a kluczyki od furgonetki i uciekÅ‚a zamknąć siÄ™ nacztery spusty w szklarni.Jon Å‚agodnie poczochraÅ‚ uszy maÅ‚ej biaÅ‚o-rudej kotki,tak okrÄ…gÅ‚ej, że w tej chwili nie mogÅ‚a uchodzić za kociÄ…piÄ™kność.Za to jej wÅ‚aÅ›cicielka byÅ‚a wyjÄ…tkowo atrakcyjnÄ…smukÅ‚Ä… brunetkÄ… o ciemnych oczach w ksztaÅ‚cie migdałów.- KtoÅ› podrzuciÅ‚ nam jÄ… do ogrodu.Mąż jÄ… przygarnÄ…Å‚,ale ona pewnie ma raka, skoro jest taka spuchniÄ™ta.TrzebajÄ… uÅ›pić.- Nie ma raka, tylko jest w ciąży, i to bardzo zaawan­sowanej - wyjaÅ›niÅ‚ Jon.' - Jest bardzo mÅ‚oda, nie ma nawetroku.Kotka, mruczÄ…c, potarÅ‚a Å‚ebkiem o jego dÅ‚oÅ„, a potempolizaÅ‚a jÄ….UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do niej.MiaÅ‚a wyjÄ…tkowo uroczypyszczek.- BÄ™dzie miaÅ‚a kociÄ™ta? Ile?- Tego nie mogÄ™ powiedzieć.Ale już niedÅ‚ugo.U kotówciąża trwa okoÅ‚o dziewiÄ™ciu tygodni.Czy zauważyÅ‚a pani,kiedy zaczęły jej czerwienieć sutki, albo kiedy.- Nie przyglÄ…dam jej siÄ™ - przerwaÅ‚a z niesmakiem bru­netka.- To znajda, mówiÅ‚am już panu.- Rozumiem.ProszÄ™ jÄ… zabrać do domu, przygotowaćkartonowe pudeÅ‚ko z czystÄ… gazetÄ… w Å›rodku.Po porodzietrzeba zniszczyć pudeÅ‚ko i dać jej nowe.RS - Nie życzÄ™ sobie żadnych kociÄ…t.- Wie pani, teraz to już trochÄ™ za pózno.- Nie bÄ™dÄ™ zajmować siÄ™ jakÄ…Å› przybÅ‚Ä™dÄ….Do Jona dopiero teraz dotarÅ‚o, że kobieta ani razu niedotknęła kota.PrzyniosÅ‚a go w pudle, i to Jon go stamtÄ…dwyjÄ…Å‚.Przez caÅ‚y czas starannie omijaÅ‚a zwierzÄ™ wzrokiem.- Ale przecież pani mąż.- Nie cierpiÄ™ kotów.Niech pan jÄ… komuÅ› odda.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ nieco krzywo.- Nie wyobraża pani sobie, jak maÅ‚o jest chÄ™tnych dowziÄ™cia ciężarnej kotki.- Nic mnie to nie obchodzi.To pan jest od zajmowaniasiÄ™ zwierzÄ™tami.- ObróciÅ‚a siÄ™ na piÄ™cie i wyszÅ‚a z gabi­netu.Jon czekaÅ‚ cierpliwie, przekonany, że kobieta za chwilÄ™ochÅ‚onie, zreflektuje siÄ™ nieco i wróci.Kiedy nic podobnegonie nastÄ…piÅ‚o, ostrożnie wziÄ…Å‚ biaÅ‚o-rudÄ… kotkÄ™ na rÄ™ce i wy­szedÅ‚ do poczekalni.- Czy coÅ› siÄ™ staÅ‚o, panie -doktorze? - spytaÅ‚a Connie,jego asystentka.- Pani Pullman prawie wybiegÅ‚a z lecznicy.Cud, że sobie nóg nie poÅ‚amaÅ‚a na tych swoich szpilach.- MiaÅ‚a drobne zaÅ‚amanie nerwowe - mruknÄ…Å‚ i podaÅ‚asystentce kota.- ProszÄ™ znalezć tej maÅ‚ej spokojne i ciepÅ‚emiejsce, jak najdalej od klatek z psami.I skontaktować siÄ™z panem Pullmanem, muszÄ™ z nim porozmawiać.WróciÅ‚ do gabinetu.Po chwili w drzwiach pojawiÅ‚a siÄ™Connie z piÄ™knym bukietem.- Przywieziono kwiaty.Nie ma żadnej kartki, ale ta panipowiedziaÅ‚a, że pan bÄ™dzie wiedziaÅ‚, o co chodzi.Co mamz nimi zrobić?RS RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.- Wziąć je sobie do domu.- NaprawdÄ™ mogÄ™? - RozpromieniÅ‚a siÄ™.- DziÄ™ki! SÄ… su­per! Aha, dzwoniÅ‚am do Pullmanów, ale nikogo nie byÅ‚o w do­mu, wiÄ™c zadzwoniÅ‚am do pracy, oni majÄ… ten sklep z winamina rynku, wie pan, no i okazaÅ‚o siÄ™, że on wyjechaÅ‚ sÅ‚użbowodo Santa Rosa.Wróci dopiero pod koniec tygodnia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •