[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tym gorzej  skwitowała krótko Enid. Ale ostatecznie złożyła obietnicę.Jej matka powiedziała wtedy: No cóż, mam nadzieję, że teraz jesteś zadowolona.Nie  ojciec jestzadowolony.Ty jesteś zado wolona.Zrozumiała chyba wcześniej niżsama Enid, jak kuszące będzie złożenie tej obietnicy.Obietnica dana nałożu śmierci, zaparcie się siebie, całkowite poświęcenie.Im bardziejabsurdalne, tym lepiej.Dlatego ustąpiła.I wcale nie (jak dawała dozrozumienia jej matka) z miłości do ojca, ale dlatego, że to byłoemocjonujące.Z czystej wynaturzonej szlachetności. Gdyby poprosił cię o zrezygnowanie z czegoś, na czym by cispecjalnie nie zależało, pewnie byś powiedziała, że nic z tego powiedziała matka. Gdyby na przykład poprosił, żebyś nie malowałaust.Nadal byś malowała usta.Enid słuchała tego z cierpliwym wyrazem twarzy. Prosiłaś o radę w modlitwie?  zapytała ostro matka.Enid przyznała, że tak.Rzuciła szkołę pielęgniarską; w domu wynajdowała sobie tyleobowiązków, że była stale zajęta.Pieniędzy było dosyć, nie musiała iśćdo pracy.Matka właściwie od początku była przeciwna temu, żeby Enidzostała pielęgniarką; twierdziła, że to zawód dla biednych dziewcząt,szansa dla tych, których rodziców nie stać na to, żeby je utrzymywaćalbo wysłać do college u.Enid nie wypomniała matce tejniekonsekwencji.Pomalowała ogrodzenie, podwiązała krzewy róż przedzimą.Nauczyła się piec i grać w brydża; zajęła miejsce ojcaw cotygodniowych partiach matki z sąsiadami, państwem Willensami.Błyskawicznie stała się  jak mawiał pan Willens  skandalicznie dobrąbrydżystką.Zaczął przynosić czekoladki albo pojedyncze różowe róże,żeby wynagrodzić Enid to, że jest dla niej takim nieudolnym partnerem.W zimowe wieczory jezdziła na łyżwach.Grała w badmintona.Nigdy nie narzekała na brak przyjaciół, teraz też.Jej koledzyi koleżanki z ostatniej klasy szkoły średniej przeważnie kończyli terazcollege albo pracowali gdzieś z dala od rodzinnych stron jakonauczyciele, pielęgniarki i księgowi.Ale zaprzyjazniła się z innymirówieśnikami, którzy zakończyli edukację przed ostatnią klasą i poszlido pracy w bankach, sklepach czy biurach, zostali hydraulikami czymodystkami.Dziewczęta z tej grupy padały jak muchy, jak mówiły o sobie nawzajem  padały w stan małżeński.Enid organizowaławieczory panieńskie i pomagała przy herbatkach, na których omawiałosię wyprawy ślubne.Za kilka lat miały się zacząć chrzty i mogła sięspodziewać, że będzie często proszona na chrzestną.Niespokrewnionez nią dzieci będą ją nazywały ciocią.Już była swego rodzaju honorowącórką dla kobiet w wieku jej matki i starszych, jedyną młodą kobietą,która miała czas na Klub Książki i Towarzystwo Ogrodnicze.Tak oto,szybko i łatwo, już w młodości osuwała się w rolę ważną i centralną,lecz wyizolowaną.W gruncie rzeczy jednak zawsze odgrywała taką rolę.W szkoleśredniej zawsze była gospodynią klasy albo skarbniczką.Była lubiana,wesoła, dobrze ubrana i ładna, ale zawsze nieco na uboczu.W gronieprzyjaciół miała również chłopaków, ale nigdy nie miała chłopaka.Niesprawiała wrażenia, jakby to był jej świadomy wybór, ale też się tym nieprzejmowała, pochłonięta swoją ambicją: na pewnym żenującym etapiepragnieniem, żeby zostać misjonarką, a pózniej  pielęgniarką.Nigdynie myślała o pielęgniarstwie jako czymś, czym będzie się zajmowała,dopóki nie wyjdzie za mąż.Chciała być dobra i czynić dobro,niekoniecznie w zwyczajny, powszechnie przyjęty, żoniny sposób.*W Nowy Rok wybrała się do ratusza na tańce.Mężczyzna, którytańczył z nią najczęściej i odprowadził ją do domu, i uścisnął jej dłoń nadobranoc, był kierownikiem mleczarni  panem po czterdziestce, starymkawalerem, znakomitym tancerzem, wujaszkowatym przyjacielemdziewcząt, które nie miały większych szans na znalezienie partnera.%7ładna kobieta nie traktowała go poważnie. Może powinnaś się zapisać na kurs biznesu  powiedziała matkaEnid [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •