[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widząc, że przeciwnik atakuje według jednego schematu, czy to prostymi, pozbawionymifinezji ciosami, czy konwencjonalną paradą, Wellan postanowił sprawić sobie przyjemnośći pokazać, na co go stać.Jego muskularne ramiona z łatwością obracały ciężką szpadę, zakręciłnią młynek nad głową i natarł na przeciwnika ze wszystkich stron.%7łołnierz cofnął się pod lawinąciosów, otwierając szeroko oczy ze zdumienia.Nigdy dotąd nie miał do czynienia z tak silnymi szybkim rywalem.Wellan zebrał całą energię i uderzył w ostrze szpady żołnierza, który straciłrównowagę.Drugie uderzenie zadane z piorunującą szybkością wytrąciło mu broń z ręki.Wellangwałtownie kopnął przeciwnika w pierś, ten zachwiał się i padł na wznak.Rycerz przytknąłczubek szpady do jego gardła i uśmiechnął się sadystycznie. Jam jest Szmaragdowy Rycerz Wellan!  ryknął triumfalnie.Otaczający ich żołnierze wyciągnęli szpady, lecz Wellan podniósł wolną rękę i niewidzialnasiła wyrwała im je z rąk  sterta szpad leżała na ziemi przed rycerzem. To czarownik!  zawołał jeden z żołnierzy. %7łołnierze Opalu, zanim rzuci się wyzwanie Szmaragdowemu Rycerzowi, warto siępoinformować!  skarcił ich Wellan. Nie tylko jesteśmy najlepszymi rycerzami na kontynencie,lecz jeszcze potężnymi czarownikami!Wellan cofnął się i wsunął szpadę do pochwy.Jego rywal podniósł się na łokciach, z nowymu niego wyrazem respektu na twarzy.Rycerz, wiedząc, że przykuwa uwagę całej widowni,podniósł ręce do nieba i na oczach skamieniałych ze zdumienia żołnierzy szpady uniosły sięw powietrze.Wellan, tłumiąc uśmieszek satysfakcji, raptownie opuścił ręce i stalowe klingiwbiły się w przydrożne drzewa.Zwyciężony ukląkł na kolano przed tak wszechmocnymrycerzem.  Jestem Opałowy Kardej, dowódca żołnierzy Jego Królewskiej Mości Natana.Zaprowadzęcię do niego.Wellan lekko skłonił głowę i wrócił do swego konia.Bridżes patrzyła na niego z podziwem.Był nie tylko jej panem, ale i bohaterem. Dałeś niezłe przedstawienie  szepnął Santo z uśmiechem. Dziękuję  powiedział Wellan, wskakując na siodło.Czuł się raczej dumny z siebie.%7łołnierze, uwolniwszy swoje szpady, stali się nagle potulni i eskortowali ich do zamku.Dopiero wjechawszy w obręb murów Wellan zrozumiał, dlaczego twierdza jest tak rozległa.Wieśniacy nie mieszkali na zewnątrz szańców, lecz w środku.Domki i ogródki ciągnęły się poobu stronach wysadzanej topolami alei, która wiodła do dwupiętrowego pałacu zbudowanegoz piaskowca.Fasadę zdobiły balkony, balustrady były udekorowane czarnymi proporczykamiz wyhaftowanymi srebrną nicią zwierzętami.Na zachód od głównych zabudowań rozpościerałysię pola uprawne, dalej na północ w ogromnych zagrodach pasło się bydło i trzoda.Stajenni zajęli się końmi, a dowódca oddziału zaprowadził gości do wielkiej sali z dobrzerozpalonym kominkiem.Słudzy podali im napoje, przyglądając się bacznie przybyszom.Najwyrazniej nieczęsto widywano cudzoziemców w tym królestwie.Bridżes napiła się grzanego wina, nie odrywając wzroku od Wellana.Kiedy Wielki Rycerz towyczuł, usiadł obok dziewczynki.Santo, stojąc przy kominku, odpowiadał na pytania swojegogiermka. Dlaczego patrzysz na mnie tak, jakbyś się bała, że zaraz zniknę?  spytał Wellanpodopiecznej. O nie, panie, jestem pewna, że nigdy nie znikniesz  wyprowadziła go z błędudziewczynka.Wellan uśmiechnął się.Położył przyjazną dłoń na jej ramieniu. Nikt nie jest wieczny, moja mała. Ale ty, panie, jesteś za silny, żeby dać się łatwo pokonać. Nie jestem silny, Bridżes  odparł Wellan. jestem przede wszystkim przebiegły.Znamswoją siłę i swoje słabostki, wiem, jak się nimi posługiwać, aby osiągnąć możliwie najlepszywynik.Dobry ze mnie szermierz, bo mam krzepkie ręce, ale nie jestem zbyt wytrzymały.Muszęwięc szybko zakończyć walkę, o ile chcę wygrać.Jeśli chodzi o magiczne sztuczki, którymi sięposłużyłem, sama byś mogła zrobić to samo.Trzeba po prostu umieć dobrze wykorzystać swójpotencjał, to wszystko. Nauczysz mnie wykorzystywać mój? Właśnie po to mi ciebie powierzono.*** Kiedy król Natan dowiedział się, że rycerze, w dodatku Szmaragdowi, poradzili sobie z jegonajlepszymi żołnierzami, zrobiło to na nim wielkie wrażenie.Dowódca straży, Kardej,szczegółowo opisał mu swoją walkę z Wellanem.Na wiadomość o użyciu magii Natan z wolnawstał z tronu.Słyszał, że nowi rycerze przewyższają swoich niegdysiejszych poprzedników,ponieważ kształceni są od dziecka, lecz przypuszczał, że to zwykłe przechwałki ze stronySzmaragda I. Przygotować ucztę na ich cześć!  rozkazał król służbie.***W wielkiej sali, którą im oddano do dyspozycji, Wellan wyciągnął się na posadzce przykominku, rozluznił mięśnie i wyłączył świadomość.W sercu każdego rycerza był spokojnyzakątek, w którym chętnie się chronili od czasu do czasu, aby się skoncentrować na sobie.Niepotrzebowali przebywać tam długo, lecz musieli to robić często.Sanktuarium Wellana było grotąw Rubinowym Królestwie, do której lubił chodzić, gdy był dzieckiem.Przypadkiem odkryli topiękne miejsce wraz ze starszym bratem, Sternem.Do jaskini można się było dostać tylko przezrzekę Seridę, płynącą nieopodal zamku.Zciany pokryte kryształami migocącymi w rozproszonych promieniach słońca zrobiły naWellanie ogromne wrażenie.Złote światło wpadało w toń rzeki i odbijało się rykoszetem w nawpół zatopionym dnie jaskini.Miejsce było nierealne jak ze snu, można było niemal słyszećciszę.Wellan wybrał więc to głęboko tkwiące w pamięci wspomnienie, żeby się w nim chronić,ilekroć potrzebował nabrać sił.Kiedy otworzył oczy, zapadał już zmrok.Bridżes siedziała przy nim i obserwowała gouważnie. Król nas do siebie wzywa  powiedziała.Wellan w mgnieniu oka zerwał się na nogi.Słudzy zaprowadzili ich do sali bankietowej,w której zebrał się cały dwór.Wieść o porażce, jaką poniósł Kardej z rąk olbrzyma przybyłegozza granicy, rozeszła się lotem błyskawicy, wszyscy marzyli tylko o tym, żeby spotkaćzwycięzcę.Kiedy ujrzeli wchodzącego do sali rycerza w zielonej zbroi, przewyższającego wszystkicho głowę, wśród zgromadzonych rozległ się szmer.Wellan, świadom efektu, jaki robi na publice,wyprostował się dumnie.Skoro lud Opalu kocha wielkich wojowników, to niechaj się nasyci.Stanął przed Opałowym Natanem i ukłonił się królowi z szacunkiem.Santo i giermkowierównież się ukłonili, idąc za jego przykładem. Jestem Szmaragdowy Rycerz Wellan.A to mój towarzysz broni, Szmaragdowy Rycerz Santo, i nasi giermkowie, Bridżes i Kerns. Są wśród was dziewczęta?  zdziwił się król. Jak najbardziej, Wasza Wysokość.Rycerzami mogą być zarówno mężczyzni, jak i kobiety.Ten przywilej daje im zasługa, nie płeć.Wellan zorientował się w tym momencie, że w sali są sami mężczyzni z wyjątkiem jednejkobiety i jednej dziewczynki, siedzących na drugim końcu królewskiego stołu, zapewne króloweji księżniczki.Monarcha przedstawił im całą kohortę dygnitarzy, potem zaprosił do stołu.Wellanzostawił Santowi miejsce przy królu, aby użył swojego daru perswazji, sam zaś usiadł międzydwoma giermkami.Dostrzegł Kardeja przy innym stole i z szacunkiem skinął mu głową.Milepodbechtany żołnierz również mu się ukłonił.Wellan przypomniał dzieciom, że to bardzo ważne,aby rycerz znajdował sobie sprzymierzeńców, gdziekolwiek się znajdzie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •