[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ten dom to całe moje życie - cicho powiedział, ukrywszy twarz w dłoniach, czującogarniającą go falę wzruszenia.- Jest tam mój warsztat, antyki, moje zbiory i obrazy.Wszystko.Nie można tego rozbić na części.- To było straszne.Tyle lat spędzili chodzącrazem na aukcje.- Mam też orchidee.I wino: Lafite - Rothschild '59, Chateau Margaux '64,Grand Vin de Chateau Latour '66.Pan nie może tego zrozumieć, bo pan tego wszystkiego niewidział.To pałac, który kocham całym sercem.Za dziesięć lat jego wartość wzrośnie dwaalbo i trzy razy.To samo będzie z całą jego zawartością.- Westchnął ciężko.- Pan tego nierozumie.Znam w tym domu każdą cegłę, deskę i dachówkę, każdy centymetr rur i drutów wścianach.Wszystko.Ten dom jest częścią mnie tak jak moja prawa ręka.- Proszę, niech mi pan tego oszczędzi.- Pan nie czuje tego co ja.To nie tylko majątek.- Wzruszył ramionami.- Ludzie tacyjak pan nie są w stanie pojąć tych rzeczy.- Robi się z pana antysemita, ale to nie rozwiąże pańskiego problemu.- No więc jakie jest wyjście?- Trzymać się litery prawa.W końcu zawsze zostaje prawo.- Goldstein wyprostowałswoją krępą postać i podszedł do ściany pokrytej książkami.Z zadowoleniem dotykał ichgrzbietów.- Prawo jest bez sensu - rzekł Oliver.- Bez przesady.W naszym kołczanie są jeszcze strzały.W duszy Olivera zapłonęła iskierka nadziei.Trzymał się jej, jak tonący trzyma siędeski z rozbitego statku.- 16 - 904, część C - powiedział zarozumiale Goldstein, obserwując twarz Olivera.-Ten artykuł zezwala na rozwód bez orzekania winy, nawet gdy małżonkowie mieszkają podjednym dachem.Oczywiście osobno.Czas oczekiwania nie ulega wówczas zmianie.- Więc nie muszę się wyprowadzić?- Nie, ale.- Goldstein uniósł rękę.- Sąd zadecyduje, komu przypadnie dom i jegozawartość.Sędzia może jednak uznać, że mieszkanie razem nie będzie dobrym rozwiązaniemi zarządzi sprzedaż wszystkiego, i podział pieniędzy.Możemy się wtedy odwołać.Zważywszy na liczbę oczekujących, wasza sprawa może się ciągnąć przez całe lata.Oliver nabrał trochę pewności siebie.- Nie opuszczę domu, będę o niego walczył.Pokażę jej, że tak łatwo mnie niewykurzy.Może.sama moja obecność nakłoni ją do przeprowadzki.- Niech pan schowa przesadne ambicje do kieszeni.Przecież są jeszcze dzieci.- Ale może ona dojrzy w tym sens.Dostanie dzieci, a za pieniądze, które jestem gotówjej wypłacić, bez trudu kupi sobie dom.- Wstał i klasnął w dłonie, lecz zaraz wrócił naziemię.- Do diabła, jakże mam z nią żyć pod jednym dachem? To będzie koszmar.Ktowymyślił ten idiotyczny przepis?- Czarni - odparł Goldstein i zaczął miarowym krokiem chodzić po gabinecie.- Wieluz nich nie mogło sobie pozwolić na utrzymywanie dwóch domów, więc aby ułatwić sobieżycie, postarali się o legalizację i odpowiedni paragraf.- Może dlatego wśród czarnych jest tyle morderstw - rzekł ponuro Oliver.Jegochwilowa euforia już minęła.- Do cholery, Goldstein! - wybuchnął nagle.- Nie zgodzę się nato.Nie mogę tam mieszkać, jeśli i ona tam będzie.W obecnym stanie ducha gotów jestem jąudusić.Goldstein wycelował w jego głowę grubym palcem, jakby mierzył z pistoletu.- Takie zachowanie prowadzi do przegrania sprawy.- Wrócił do biurka.- Tokardynalna zasada.Zasada numer jeden - uniósł palec.- Czy chce pan stracić dom?- Stanowczo nie.- Wobec tego proponuję zastosować się do punktu 16 - 904, część C - powiedziałdobitnie Goldstein.Pomyślawszy chwilę, dodał: - I niech pan spróbuje dopilnować, żeby niesprzedała nic z.tych kolekcji.- Chodzi o moją porcelanę?- O wino także.A teraz zasada numer dwa.- Goldstein odgiął drugi palec, którytrzymał się zadziwiająco prosto, jakby miał to już przećwiczone wiele razy.- Musi pan byćgotowy na poświęcenia.Nie wolno panu dać jej najmniejszego powodu do wszczęciaprawnych roszczeń.Na pewno próbowała będzie zmusić pana do opuszczenia domu.- Niby jak?- Uprzykrzy panu życie.- Ja mogę zrobić to samo.Goldstein podniósł rękę niczym policjant kierujący ruchem.- Niech pan nie wtrąca się do spraw związanych z prowadzeniem domu.Musi być panjak mysz pod miotłą.%7ładnych dziewczynek.%7ładnych ekscesów dających jej dodatkowyargument w sądzie.- To znaczy, że koniec z seksem?- Nie w domu.A jeszcze lepiej w ogóle.To przecież tylko jeden rok.- Zdawało mi się, że mówił pan o sześciu miesiącach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
Index§ Menzel Iwona W poszukiwaniu zapachu snów 01 W poszukiwaniu zapachu snów
Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
Robbins Harold Handlarze snów 01 Handlarze snow
§ Rudnicka Olga (01) Zacisze 13 Zacisze 13
Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
Alexandra Bracken Mroczne umysły 01 Mroczne umysły
Maguire Eden Mroczny Anioł 01 Mroczny Anioł
WÅ‚adcy CiemnoÂœci 01 WÅ‚adcy CiemnoÂœci Frank E. Peretti
Stormy Glenn Scent of a Mate 2 A Little Bit of Heaven
Bradbury Luke Spod kołdry(1)