[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy tkanina jest gotowa, nie jest onazgoła biała, lecz wkładają ją w ogień i zostawiają tak przez jakiś czas.Itkanina staje się biała jak śnieg, i za każdym razem, gdy tkanina zsalamandry bywa zbrukana lub splamiona, wkłada się ją do ognia,zostawia przez czas jakiś i staje się biała jak śnieg.I to, co wam mówię,to jest cała prawda o salamandrze, a wszystko inne, co o niej powiadają,jest kłamstwo i bajka, natomiast w tych okolicach wschodnich niezdołałem odkryć żadnego śladu salamandry pod postacią węża, którymiałby żyć w ogniu.Jeszcze dodam, że w Rzymie znajduje się* tkanina zsalamandry, którą Wielki Chan przesłał Ojcu Zwiętemu w darze, abyzawinięty był w nią całun naszego Pana Jezusa Chrystusa.|A na tejtkaninie wypisane są złotymi literami słowa:  Tyś jest opoką, a na tejopoce zbuduję kościół mój."|Porzućmy tę krainę, a opowiem wam o innej, położonej międzypółnoco-wschodem a wschodem.LXITu opowiada się o krainie SukczuOpuściwszy* ten kraj jedzie się dni dziesięć w kierunku północno-wschodnim i wschodnim.Na całej tej drodze nie ma prawie żadnegoosiedla.Nie ma też i rze-czy godnych wspomnienia w tej książce.Pod koniec dnia dziesiątegospotyka się krainę zwaną Sukczu*, gdzie są liczne miasta i zamki.Stolicanosi nazwę Sukczu.Mieszkają tam chrześcijanie i bałwochwalcy.Podlegają Wielkiemu Chanowi.Zaś zwierzchniczą prowincją tego krajuoraz tych obydwu, o których uprzednio mówiłem, jest Tangut.Nawszystkich jego górach rośnie w obfitości |najdelikatniejszy| rabarbar*.Tam zakupują go kupcy i rozwożą po świecie.|Należy wiedzieć, żepodróżujący przez te góry nie odważa się zabierać z sobą innych zwierzątjak pochodzące z tej okolicy, gdyż rośnie tam zatrute ziele, od któregospożycia odpadają kopyta*, natomiast zwierzęta okoliczne znają tozielsko i unikają go.Są tam liczne stada i urodzaj jest wielki.|Mieszkańcy żyją z płodów ziemi, lecz handlem nie zajmują się wcale.Kraina jest zdrowa, zaś mieszkańcy są ciemnoskórzy.Porzucimy temiejsca i opowiemy o mieście zwanym Kamczu.LXII Tu opowiada się o mieście KamczuKamczu* jest miastem położonym w samym Tangucie, bardzo wielkim iważnym.Jest to stolica* całej prowincji Tangut.Mieszkańcy sąbałwochwalcami, są tam jednak też wyznawcy Mahometa.%7łyją tamprócz nich również i chrześcijanie, którzy mają w tym mieście trzykościoły wielkie i piękne.Bałwochwalcy mają tam liczne klasztory iopactwa wedle swego obrządku.Są w nich wielkie ilości bożków*.I towam powiem, że są wśród nich wysokie na dziesięć kroków, jeden zdrzewa, inne z gliny, inne z kamienia lub z brązu, całe są pokryte złotemi bardzo pięknie wykonane.Te wielkie posągi leżą otoczone przez inne,mniejsze, którezdają się im pokłon i cześć oddawać.A ponieważ dotąd nie opowiadałemwam dokładnie o bałwochwalcach, chcę to uczynić teraz.Wiedzcie, że kapłani* bożków żyją bardziej cnotliwie niż innibałwochwalcy, wystrzegają się rozwiązłości, choć nie uważają jej zawielki grzech, |gdyż wedle ich sumienia, jeśli kobieta miłością ich ściga,mogą z nią leżeć bez grzechu, lecz jeśliby sami kobiety szukali, za grzechto poczytują|.Lecz jeśli się zwiedzą, że jakiś człowiek poczyna sobie zkobietą wbrew naturze, skazują go na śmierć.|Obchodzą święta swychbożków w rozmaitych porach, jak my to czynimy na cześć naszychświętych; mają coś w rodzaju kalendarza, gdzie oznaczone są w pewnedni święta ich bożków.| Czas dzielą na okresy księżycowe, jak my namiesiące.W pewne miesiące księżycowe przez pięć dni żaden poganinnie zabiłby ani zwierzyny, ani ptactwa, ani nie jadłby mięsa w czasie tychpięciu dni zabitego.Przez owych pięć dni żyją wstrzemięzliwiej niż winne.|Zachowują to pilnie, tak jak chrześcijanie szanują piątek i sobotęoraz wigilie świąt.Są jednak zakonnicy, którzy mięsa nie jadają nigdy,lecz ludzie świeccy nie zachowują tego.| Mogą mieć do trzydziestu żonlub więcej, lub mniej, zależnie od tego, jak kto jest bogaty i ile ich utrzy-mać może.I dają żonom oprawę w bydle, niewolnikach i pieniądzachwedle swej możności; lecz wiedzcie, że pierwsza żona ma największepoważanie.I to jeszcze dodam, że jeśli spostrzeże kto, że któraś z żon jestniedobra lub mu się nie podoba, może ją wypędzić i postąpić, jak chce.%7łenią się z krewniaczkami, a także z macochą*.I za grzech nie poczytująwielu naszych wielkich grzechów, gdyż żyją jak zwierzęta.Poprzestańmy na tym i opowiedzmy o innych krajach północnych.Wspomnę jeszcze, że Imć Mikołaj, Imć Mateusz oraz Imć Marko bawilicały rok w tym mie-ście dla spraw, o których mówić nie warto.Opuśćmy więc te strony iudajmy się o sześćdziesiąt dni drogi na północ.LXIII Tu opowiada się o mieście EzinaGdy opuścimy miasto Kamczu, jedziemy przez dni dwanaście, ażspotkamy miasto zwane Ezina*, leżące na granicy pustyni ku północy;należy ono do prowincji Tangut.Mieszkańcy są poganami.Mają wielewielbłądów i koni.%7łyje tam wiele doskonałych krogulców i rarogów.Mieszkańcy żyją z płodów ziemi i z hodowli bydła.Kupcami nie są.W tym mieście podróżni zaopatrują się w żywność na czterdzieści dni:wiedzcie bowiem, że po opuszczeniu tego miasta Ezina jedzie sięczterdzieści dni w kierunku północnym przez pustynię, gdzie nie ma aniosiedli, ani schronisk, a ludzie przebywają tam jedynie latem w dolinach ina górach, |gdyż wielkie mrozy panują tam zimą|.Spotyka się tam wieledziczyzny i dzikich osłów.Są tam wielkie bory sosnowe na skrajupustyni.Nie brak tam wód obfitujących w ryby.Po czterdziestodniowejpodróży przez te pustynie przybywamy do prowincji leżącej na północy,zaraz usłyszycie jakiej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl