[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uznała ona bowiem, że uczony niedość, iż trzyma stronę Kopernika, to jeszcze sam wierzy w teorię o ruchuZiemi.Galileusz usiłował się wykręcić, twierdząc, że za daleko poniosła gopróżność naukowca.Miał chyba nadzieję, że puszczą mu to płazem jako małoważny błąd.Z przepastnych głębi papieskich archiwów wyłonił się jednak nistąd, ni zowąd dokument z 1616 roku, który pogorszył sytuację Galileusza.Ten niepodpisany zresztą przezeń papier zawierał podobno przyrzeczenie, żeuczony nie tylko wstrzyma się od obrony tez kopernikańskich, ale w ogóle niebędzie o nich rozprawiał.Galileusz posiadał inaczej brzmiący dokument wy-stawiony przez ówczesnego inkwizytora, zgodnie z którym mógł się zajmowaćrozważaniem tych tez, pod warunkiem że nie zacznie się za nimi opowiadać.Istniała więc zasadnicza sprzeczność w aktach procesowych, toteż inkwizyto-rzy przestali się zajmować tym formalnym punktem oskarżenia i wydawałosię, że Galileusz wyjdzie z procesu ze zwykłą karą grzywny.W tym momencie jednak - z jakiegoś powodu, którego dziś nie sposób jużustalić  kuria rzymska obruszyła się na takie łagodne potraktowanie sprzeciwuGalileusza.W każdym razie papież poparł surowsze stanowisko inkwizycji,która zażądała od oskarżonego, by wyznał, że w niedozwolony sposóbpopularyzował tezy Kopernika, co Galileusz ochoczo uczynił.Aby zaś nie byłożadnych wątpliwości, uczony podał też do protokołu, że po dłuższym okresieniepewności uznaje zwyczajową naukę o nieruchomej Ziemi i poruszającymsię Słońcu za słuszną.22 czerwca 1633 roku w rzymskim konwencie domi-nikanów Santa Maria sopra Minerva nieopodal Panteonu ogłoszono wyrok,którego, co znamienne, nie podpisali wszyscy inkwizytorzy.Galileusz zostałzaklasyfikowany jako  podejrzany o herezję" i skazany na dożywotni aresztdomowy.Zabroniono rozpowszechniania jego Dialogu, wobec czego cena tegodzieła jako pożądanego towaru, niejako spod lady, wzrosła niebawemdwunastokrotnie.Galileusz miał zakaz wypowiadania się o tezach Kopernika,nadal jednak mógł bez przeszkód pracować naukowo.Z akt procesowych nie wynika jednak, żeby Galileusza poddawano tor-turom.Wstępne badanie, obowiązkowe ze względu na jego wiek i stan zdro-wia, najprawdopodobniej by to wykluczyło.Być może tylko grożono zasto-sowaniem tej metody przesłuchań, bo tak stanowił przepis, a poza tym było tonad wyraz skuteczne.Niewiele wspólnego z historyczną rzeczywistością marównież przywoływane często zdanie, które Galileusz, wstając z kolan po121 wysłuchaniu wyroku, miał przekornie wymamrotać: Eppur si muove   A jed-nak się kręci!".Brak na to jakichkolwiek dowodów.Poza tym gdyby uczonywygłosił takie zdanie, choćby szeptem, mógł przypłacić je głową, unieważ-niłoby ono bowiem jego publiczne wyznanie, złożone pod przysięgą.To na-tomiast było całkowicie sprzeczne ze strategią Galileusza, który od samegopoczątku chciał jak najmniejszym kosztem wywinąć się z tej sprawy.Przy-toczone wyżej słowa świadczą raczej o przychylnym stosunku do uczonego,który pod knutem Kościoła podporządkowuje się, zgrzytając jednak zębami inie uginając się psychicznie.Jest rzeczą zrozumiałą, że proces Galileusza, jak każdy proces inkwizycyj-ny, robi na współczesnym człowieku niesłychane wrażenie.Nie należy jednakzapominać, iż w owych czasach autorytet Kościoła był nie tylko zwykłym iwłaściwie przestarzałym już czynnikiem władzy, ale czymś, wobec czegowszyscy ciągle czuli respekt.W kwestii interpretacji istoty świata jednostka wogromnej mierze szanowała zdanie kościelnej zwierzchności.A pomijając już bezpośredni konflikt Galileusza z Kościołem, wartospojrzeć również na kontekst tego wydarzenia.Mowa tu nie tylko o sporzekatolików z protestantami w kwestii wykładni Biblii, ale i o wewnątrzkościel-nej walce postępowych kleryków z konserwatywnymi.W trakcie tej próbywytrzymałości, z której miało się w Europie wyłonić jedno jedynie słusznewyznanie - również w jego świeckim wymiarze - papież Urban VIII, niekwe-stionowany człowiek władzy, przysporzył sobie wielu problemów w łonie Ko-ścioła, podejmując błędne decyzje dotyczące polityki zagranicznej.Już więcchoćby dlatego nie mógł okazać słabości i wypuścić florenckiego uczonegobez orzeczenia jego winy i wymierzenia mu kary.W 1633 roku Galileuszowinie udało się wyjść z opresji tak łatwo, jak w 1616, jednak z niej wyszedł.Inkwizycja potraktowała go nie tylko z szacunkiem, ale także zdecydowaniełagodniej i oględniej, niż to wcześniej zapowiadano.Proces Galileusza nie był zatem okrutnym procesem pokazowym, w cza-sie którego Kościół krwawo stłumił prawdę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl