[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na wpół oczekiwała, że zamknie ją wswoim pokoju, ale po tej strasznej nocy wycofał się do swego gabinetu od strony morza.Zostawał tam każdej nocy.Taki cichy, taki piękny i taki samotny. Hawk? Zaczęła niepewnie. Tak? Co dokładnie robi królewska dziwka?Hawk zesztywniał.Czy to mogła być szansa, na którą czekał? Być może mimo wszystkomógł ośmielić się mieć nadzieję.Jego śmiech był pełen gorzkiej drwiny z samego siebie. Czy jesteś całkowicie pewna, że chcesz wiedzieć, piękna Adrienne?*****Czając się za wysokim dębem, Esmerelda obserwowała srebrno blond grzywę Adrienne, jejsrebrne oczy, nieskazitelną twarz.Co Hawk widzi w tej chudej, bladej dziewczynie, czego niemógł znalezć w namiętnych objęciach Esmereldy?Po raz pierwszy od tygodni strażnicy odeszli i ta suka chodziła niechroniona wystarczająco,by Esmerelda mogła uderzyć i uciec do kryjówki w mroku lasu.Jej ukochany Hawk możeprzez jakiś czas być w żałobie, ale znajdzie pociechę i słodką namiętność w ramionachEsmereldy jak tylko zasypią grób jego żony.Drżącą ręką podniosła strzałę.Krzywiąc się wbiła karbowany grot w swoją dłoń, aż na jejbrązowozłotej skórze pokazała się krew.Skrzywiła się z bólu, ale to uspokoiło jej nerwy.Tym razem tego nie zepsuje.Esmerelda uważnie wybrała broń.Trucizna udowodniła, że jestzbyt niepewna.Jej łuk wyśle celnie lecącą strzałę z wystarczającą siłą by przebić ciało i kośćna piersi Adrienne.Esmerelda opadła na kolana i ciaśniej skręciła skórzaną cięciwę.Przygotowała łuk i czekałaaż Adrienne wyjdzie na czysty strzał.Prawie jęknęła, gdy spoglądając na twarz Hawkazobaczyła, jak patrzy na swoją żonę.Kochał Adrienne tak, jak Esmerelda kochała jego, dzikim, żądającym, nieznającym granic rodzajem namiętności.Z tym odkryciem jakiekolwiekwspółczucie, które Esmerelda mogła czuć do Adrienne, wyparowało.Ustabilizowała łuk iwymierzyła w pierś Adrienne.Strzała wyleciała cichym whoosh.Esmerelda stłumiła szalonykrzyk.W ostatniej chwili Hawk odwrócił się, prawie, jakby zauważył ją, czająca się wciemnościach lub wyczuł strzałę w powietrzu.Poruszył się.Nie!***** Ummmph! Adrienne sapnęła, gdy Hawk zarzucił jedno potężne ramię na jej twarz iprzycisnął ją do drzewa.Adrienne siłowała się z jego plecami, ale był jak nieruchoma góra.Czy właśnie tak chciał jąodzyskać? Po tygodniach ostrożnego powstrzymywania się zabierał ją do lasu, by jązgwałcić?108 Oooof! Jego oddech uleciał z cichym sykiem, a ona mocniej popchnęła jego plecy. Co tywyprawiasz, Hawk? Zażądała, ale nadal nic nie powiedział.Hawk zadygotał, walcząc z bólem, gdy jego oczy przeszukiwały las.Czuł, ze jego siłyodpływają, ale nie mógł jeszcze poddać się słabości.Nie dopóki nie znajdzie i powstrzymakogokolwiek, kto próbował zabić jego zonę.Ale krzaki były nieruchome.Napastnik zjakiegoś powodu uciekł.Hawk poczuł jak ulga przepływa przez niego, tak, jak krew tryskałaz jego rany.Gdy zakołysał się i padł przed Adrienne, krzyczała i krzyczała.*****Ukryta w cieniu Esmerelda przycisnęła pięść do ust.Mogła poczuć oczy Hawkaprzeszukujące to samo miejsce, w którym się ukryła, ale cienie były zbyt gęste nawet dla jegooczu.Obrócił się i z profilu mogła zobaczyć strzałę, nadal drżącą od siły uderzenia, tuż nad jegosercem.Zamknęła oczy i ciężko przełknęła.Zabiła go! Strzała była paskudnie karbowana inie można jej było wyciągnąć, bez rozerwania jego klatki piersiowej.Celowo zrobiła je bypowodowały jeszcze więcej obrażeń przy wyciąganiu, niż przy wejściu.109 Nawet, jeśli niezabiła ofiary przy trafieniu, z pewnością zabije przy wyciąganiu.108Co prawda Hawk ją ostro wkurwił, ale podejrzewad go, o cos takiego to przesada.109Może byd, ale ja tam wolałbym Desert Eage.50 z pociskami półpłaszczowymi. Esmerelda opadła na ściółkę lasu i czołgała się przez krzaki aż była pewna, że jestbezpieczna.Potem podniosła się na nogi i pobiegła na ślepo, zapominając swojej kuszy110leżącej na wilgotnej leśnej ściółce.Gałęzie uderzały ją w twarz.Krzyk zbierał się i krzepnął wgardle [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •