[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A wiedzcie, \e zaiste prowadził dobrych dwieścietysięcy konnych.Jechali tak dzień za dniem, nie spotkała ich \adna przy-goda, godna zapisania w naszej historii, a\ przybyli na równinę Nergi*,bardzo piękną i rozległą.I tam rozbił swój obóz, aby czekać na Nogaja.Wiedział bowiem, \e dą\y do rozprawy najrychlej, jak zdoła.A wiedzcie,\e dwaj synowie Tolobugi z bardzo okazałą dru\yną konną przybyli, abypomścić śmierć ojca.Pozostawimy na razie Toktaja i jego wojów, a zawrócimy do Nogaja ijego ludzi.Wiedzcie dobrze, \e skoro Nogaj dowiedział się o wyruszeniuToktaja i jego przeciw sobie wyprawie, nie zwlekał, lecz ruszył w drogęz całą swoją armią.A było ich dobrych sto pięćdziesiąt tysięcy jazdy,wszystko doskonałych i dzielnych wojowników.I to znacznie lepszych\ołnierzy ani\eli ludzie Toktaja.I có\ wam powiem? W niespełna dwadni po przybyciu Toktaja na ową równinę, on się tam zjawił z całymswoim wojskiem.I rozbił obóz bardzo sprawnie i porządnie, około dzie-sięć mil od przeciwnika.I gdy obóz był rozbity, mo\na było ujrzeć liczne piękne pawilony zezłotogłowiu i liczne namioty.Zdawało się zaiste, \e to obóz bogatychkrólów.Obóz Toktaja zaś nie był ani mniej piękny, ani mniej bogaty, aleraczej przeciwnie.Były tam bowiem tak piękne pawilony i tak bogatenamioty, \e podziw brał na ten widok.I kiedy obaj owi królowie przybyli na ową równinę Nergi, zatrzymalisię, aby być świe\ymi i wypoczętymi w dniu bitwy.CCXXXIIIJak Toktaj przemawiał do swych ludziKról Toktaj zebrał swych ludzi i odbył naradę; i tak do nich przemówił: Panowie rzekł dotarliśmy a\ tu, aby walczyć przeciw Nogajowi iwojskom jego.I mamy ku temu wa\ne przyczyny.Gdy\ wiecie, \e całata nienawiść i cała ta niechęć zrodziła się z tego, \e Nogaj nie chciałstawić się, aby dać zadośćuczynienie synom Tolobugi.I jako pewne jest,\e sprawa nasza jest słuszna, powinniśmy wyjść zwycięsko z tejbitwy, on zaś winien zginąć i przepaść.I to powinno w was podnosićducha i nadzieję, \e zwycię\ycie wroga.Mimo to proszę was, jak umiemi mogę, aby ka\dy z was był walecznym wojem i doło\ył starań, abyśmyprzeciwnika przywiedli do klęski i zguby." Potem zamilkł i nie rzekł nicwięcej.Z drugiej strony król Nogaj zwołał naradę i przemawiał, jak usłyszycie: Mili bracia i druhowie rzekł wiedzcie, \e z wami zwycię\yłem wwielu bitwach i potyczkach, a ze znacznie lepszymi wojskami mieliśmydo czynienia i pokonaliśmy je.Więc poniewa\, jak dobrze wiecie, jest toprawda, powinniście nabrać ducha, \e wygracie tę bitwę.I dlategojeszcze, \e przy nas jest słuszność, a nie przy nich.Gdy\ dobrze wiecie,\e nie był zwierzchnikiem moim ten, który mię wezwał na dwór swój,abym zadośćuczynił innym.Nie chcę nic więcej mówić, lecz proszęka\dego, aby starał się dobrze walczyć i abyśmy tyle dokazali w tejbitwie, by świat o nas mówił.I aby imię nasze oraz nasza sława budziłana zawsze trwogę." Zamilkł wtedy król Nogaj i nie mówił więcej.I po tych zborach, odbytych przez obu królów, nie zwlekali dłu\ej, lecznazajutrz uzbroili się i ustawili bardzo sprawnie.Król Toktaj postawiłdwadzieścia oddziałów i na czele ka\dego dał przewodnika i dobregodowódcę.Król Nogaj postawił piętnaście oddziałów ka\dy bowiemoddział liczył dziesięć tysięcy ludzi konnych i ka\demu przydałprzewodnika dobrego i dobrego dowódcę.I có\ wam powiem? Gdy takkrólowie uzbroili i ustawili swoich wojowników, ruszyli i jechaliprzeciw sobie, a\ zbli\yli się na strzelenie z kuszy.Tam zatrzymali się zobu stron i jakiś czas stali.Lecz niebawem zaczęły grzmieć bębny.Agdy bębny zamilkły, rzucili się przeciw sobie i zało\ywszy strzaływypuścili je.I mo\na było widzieć bełty lata-jące z jednej strony i z drugiej.Była ich taka ćma, \e dziw było patrzeć, izdawało się, \e to ulewa.Mogłeś widzieć tam konie i ludzi walących sięna ziemię, zabitych albo ranionych.I wielki bardzo był tam wrzask izamieszanie.I kiedy wszystkie strzały wystrzelili i pocisków zabrakło,jęli się mieczów i maczug i rzucali się na siebie, wielkie ciosy sobierozdając.Rozgorzała walka wielce okrutna i sroga.Odrąbywali sobieręce, ramiona i piersi, i głowy.Widziałeś, jak padali na ziemię zabicirycerze albo ranieni.Krzyk, jęk i szczęk były tak wielkie, \e nie mogłeśusłyszeć grzmiącego Boga.Tylu zostało zabitych, \e od dawna tylu niepoległo w bitwie \adnej.Lecz bezsprzecznie wojownicy Toktaja padaligęściej ni\ wojownicy Nogaja.Gdy\ ludzie Nogaja byli lepszymiwojownikami ni\ ludzie Toktaja.I to wam powiem zaiste, \e obajsynowie Tolobugi bardzo dzielnie się bili w tej bitwie i dokazywalicudów waleczności.Starali się ze wszystkich sił pomścić śmierć swegoojca.Lecz wszystko na nic: zbyt nieosiągalną rzeczą było Nogajauśmiercić.I có\ wam powiem? Bitwa ta była tak okrutna i sroga, jakby wzłą się zaczęła godzinę.Gdy\ mnóstwo było rankiem zdrowych idziarskich, którzy zabici zostali w tej bitwie, i wiele niewiast było\onami, które ta bitwa w wdowy obróciła.A nic w tym dziwnego, gdy\nadto srogie to było zmaganie.Król Toktaj ze wszystkich sił swoich starał się podtrzymać swych ludzii cześć swoją.I licznych wielkich czynów dokonywał.Zaiste, takdzielnie walczył, \e godzien jest światowej sławy.Tak międzynieprzyjaciół wpadał, jakby o śmierć nie dbał wcale.Na prawo rąbał, nalewo.Rozbijał szeregi i ci\bę.Walczył tak, \e o wielkie stratyprzyprawiał tak przyjaciół swych, jak nieprzyjaciół.Nieprzyjaciółniszczył, gdy\ wielu swoją dłonią zabił, zaś przyjaciół, którzy na czynyjego pa-trzyli, swoim przykładem pociągał i zuchwale się na wrogów rzucalidokazując czynów, które ich na śmierć i zabicie wiodły.CCXXXIVJak dzielnie walczył król NogajO królu Nogaj u to samo wam powiem.Wiedzcie zaiste, \e walczył takdzielnie, jak nikt inny z tej lub z tamtej strony.I zaprawdę jemuprzypadła nagroda i chwała całej tej bitwy.Między nieprzyjaciół wpadałtak zuchwale jak lew między dzikie zwierzęta.Szedł naprzód, waląc imordując, strasznie wielką rzez czynił.W najgorszą ci\bę, jaką widział,rzucał się.I rozpędzał ją precz tam i sam, jakby to były niewielkiezwierzęta.Zaś ludzie jego, widząc wodza takich czynów dokazującego,starali się mu dorównać, rzucali się na wrogów zawzięcie i wielkiepokosy czynili.I po có\ będę długo opowiadał? Wiedzcie dobrze, \e wojska Toktajaze wszelkich sił starały się, jak mogły, uratować sławę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexHieber Leanna Renee Percy Parker 02 Walka wiatła i mroku o Percy Parker
Larry Niven Cykl wiat Piercienia (1) Piercień
Laini Taylor Córka dymu i koci 02 Dni krwi i wiatła gwiazd
002. Robert Jordan Koło Czasu t1 cz2 Oko wiata
Dunaj, Magdalena GŁUCHY WIAT. Głuchota w perspektywie antropologii zaangażowanej (2015)
001. Robert Jordan Koło Czasu t1 cz1 Oko wiata
Stephens Susan Harlequin wiatowe Życie Ekstra 205 Na francuskim zamku
§ Gutberlet Bernd Ingmar 50 Największych kłamstw i legend w historii wiata
Browning Amanda wiatowe Życie Extra 349 Na południu Francji
Farmer Philip Jose wiat Rzeki 02 Najwspanialszy parostatek