[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego śmiech tańczył mi na skórze, ale podobało mi sięto.Wszystko było dobrze. Nienawidzę cię!Znów się roześmiał. Nieprawda.Było ciemno, więc nie widział mojego uśmiechu, ale czułam, żewie, że się uśmiecham.Miał rację.Nie nienawidziłam go. Callo? Tak?  Nie miałam pojęcia, co może teraz powiedzieć.Dotknął moich włosów, a przynajmniej tak mi się wydawało.Zrobił to tak delikatnie i tak szybko, że nie byłam pewna, czy to sięstało naprawdę.Potem rzekł: Ty też jesteś bardzo odważna. Dlaczego?Nie odpowiedział, a ja nie naciskałam, bo bałam się, że odpowie, chociaż w sumie nie rozumiałam, czemu się boję.Po jakimś czasieusłyszałam, że oddycha głęboko i wiedziałam, że zasnął.Leżałam obokniego i ściskało mnie w piersi.Długo trwało, zanim przestałam myślećo tym, co mi powiedział.I o tym wszystkim, czego ja mu niepowiedziałam. Rozdział 17Drugie przebudzenie obok Jaksa było takie samo, jak pierwsze.Miałam już pewność, że lubi się przytulać przez sen.Kiedy w końcu zasypiałam, ledwie dotykał udami tyłów moichud.Teraz przylegał do mnie przodem całego ciała, nogę miał międzymoimi udami, a rękę przerzuconą nad moją talią.Musieliśmy też leżećna tej samej poduszce, bo jego ciepły oddech podwiewał mi włosy naskroni i tańczył mi po policzku.Znów leżeliśmy na łyżeczkę.I czułam się tak samo dobrze igłupio, jak ostatnio, ale to była miła głupota.Nie chciałam z niejrezygnować, bo jego ciało rozwijało ciepły, rozkoszny kokon, z któregonie miałam ochoty wychodzić, ale z drugiej strony dobrze pamiętałam,co się stało poprzednim razem.Głęboko wciągnęłam powietrze i zaczęłam się odsuwać, ale niedałam rady.Jak tylko drgnęłam, ręka wokół mojej talii napięła się inagle zostałam przewrócona na plecy.Przerzucił nogę nade mną i wtoczył się na mnie.Nie, wślizgnąłsię.Kiedy się odezwał, przesunął ustami po mojej szyi, a ja poczułamgęsią skórkę. Gdzie ty się wybierasz?Wow.Ten głos, głęboki i zachrypnięty od snu, a do tego ustamuskające moją skórę, kiedy mówił, to była niesamowicie kuszącakombinacja.Serce mi się rozpędziło i przyspieszył też puls. Właśnie wstawałam. Aha&  mruknął i przesunął mi rękę po brzuchu, najpierw wdół, a potem w górę i zatrzymał się tuż pod piersiami.Zagryzłamwargę, bo przez moje wnętrzności przewalało się intensywne doznanie.Trzymał rękę tak, że gdyby rozsunął palce, kciukiem mógłby całkiemwiele zdziałać. Ty chyba nie rozumiesz idei spania.Szeroko otwartymi oczami wpatrywałam się w sufit.Wiedziałam,że powinnam strząsnąć jego rękę.Nie sądziłam, żeby czuł różnicę wstrukturze mojej skóry przez pożyczony podkoszulek i top pod spodem,ale i tak z nerwów ściskało mnie w żołądku.Nigdy nie uprawiałam znikim seksu, to jasne.Ale była we mnie taka sama ciekawość, jak wkażdej innej dziewczynie, która przeszła przez okres dojrzewania.Pozatym nie raz zapoznawałam się bliżej ze swoim ciałem, więc wiedziałam, co wzbiera i szaleje w moim żyłach. Czy rozumiesz? No&  Język mi skołowaciał, bo akurat kiedy zaczęłammówić, rozcapierzył palce.Kciukiem przejechał tuż pod moją lewąpiersią i aż wierzgnęłam.Nie wiem, czy to miało coś wspólnego zbliznami, ale moja lewa pierś była stanowczo zbyt wrażliwa.Jego ręka znieruchomiała.Czekał.Instynkt mi podpowiadał, żedobrze wiedział, czego dotknął, i teraz sprawdzał, jaka będzie mojareakcja.A może niechcący zapadł w drzemkę?Dotknął ustami niespodziewanie czułego miejsca pod moimuchem i powietrze uleciało mi z płuc.Wow.No dobrze.Nie zapadł wdrzemkę i świetnie wiedział, co robi.Musiałam strząsnąć jego rękę.Musiałam za wszelką cenę wydostać się z tego łóżka.Ale nie poruszyłam się.Nie wiem, na jaką reakcję czekał, ale doczekał się.Przesunąłkciukiem po wzgórku mojej piersi, a mnie wyschło w gardle.Matkoboska, co my robimy?! Zapomnij o spaniu  powiedział, jednocześnie znówprzesuwając ustami po mojej szyi. Zaczyna mi się to podobać. Tak?Przesunął kciuk o jakiś centymetr w górę, a ja zagryzłam dolnąwargę. Tak.Lubię, jak się budzisz.Nie miałam pojęcia, co na to odpowiedzieć.Czułam, że powiekiopadają mi powoli, ale nieuchronnie, chociaż serce coraz bardziejprzyspieszało i wypełniało moje ciało ciepłem łagodzącym napięciemięśni, ale nie wykluczające innego, narastającego napięcia. Wiesz, co się dzieje. Te słowa zmusiły mnie do otwarciaoczu.Przez moment milczał. Proszę cię, powiedz, że rozumiesz. Tak  szepnęłam, a potem dodałam:  Nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl