[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PLotki były dobrze obliczone.Trafiały naprzygotowany grunt i chwytały.Anna natychmiast wysłała za morze Walentego Wągligowskiego, któremukazała wywiedzieć się prawdy i jeśli będzie pomyślna, zaproponować JanowiIII pomoc ze strony szwagierki.Oficjalnym posłem Rzeczypospolitej do Szwecji był Paweł Uchański.Wyjechał on z Polski po pierwszym gońcu Anny, Wraderze, a grubo przedWągligowskim, także wioząc zachęty oraz obietnice poparcia.Jan III nieraczył nawet donieść stanom szwedzkim o jego misji.Korona polska niekusiła już rodu Wazów.Zarówno ojciec, jak syn wykazali daleko posuniętą obojętność.Jan III bardzo długo marzył o tronie Zygmunta Augusta, lecz odkilku lat śnić o nim przestał.Znaczny wpływ na to wywarł zgon Katarzyny Jagiellonki.Rozwiały sięrojenia o spadku po Bonie, a pieniądze były Janowi III pilnie potrzebne.Stałeprzekopywanie ogrodów pałacowych w Sztokholmie nie przynosiłopożądanych rezultatów, utrzymanie dworu kosztowało jedną trzeciądochodów państwa, co roku deficyt był olbrzymi, przekraczał połowęwpływów.Król szwedzki znany był z tego, że nie płacił należności nie tylkodworzanom, lecz nawet ambasadorom, a upominającym się groziłwięzieniem.Zniewagi i obelgi figurowały zawsze na porządku dziennym.Zresztą i dyskusje na tematy polityczne polegały zazwyczaj na tym, że króllżył każdego, kto głosił opinię odrębną od monarszej.W roku 1583 przedstawiciel Szwecji w Rzeczypospolitej otrzymał ciekawymemoriał od grona magnatów polskich.Henry Biaudet powiada, że oryginałtego dokumentu zachował się w archiwum sztokholmskim.Autorzytłumaczyli adresatom bezsensowność dążeń do korony polskiej dla Zygmunta.Przez sześć miesięcy w roku Bałtyk nie nadaje się do żeglugi, jedyna droga zjednego kraju do drugiego wiedzie wówczas przez Inflanty.W tychwarunkach władca dwu państw nie będzie miał możliwości rządzenia,autorytet korony osłabnie w Szwecji.Arystokracja skandynawska dążyła jednak do tego właśnie, przed czym wcalerozsądnie przestrzegała Polska.Tamtejszym magnatom zależało nawypchnięciu Zygmunta, czyli własnego następcy tronu, za morze.Nadwątliłoby to władzę królewską i otworzyło piękne perspektywy przedmożnymi.Zmierzch nadziei na spadek po Bonie grał rolę znaczną, lecz nie jedyną.Zcierały się w Szwecji dwie tendencje polityczne.Pierwsza, reprezentowanadługo przez króla, a nadal przez arystokrację, zmierzała do korony polskiej iw związku z tym do zbliżenia z państwami katolickimi.Przedstawicielemdrugiej, znacznie bardziej popularnej, był Karol Sudermański, zwolenniksojuszu z obozem protestanckim.Nie można wątpić, że jego program lepiejpasował do państwowych interesów Szwecji.Arystokracja zyskała ważny punkt, kiedy w lutym 1585 roku udało się jejożenić króla z szesnastoletnią Gunilą Bjelke, potomkinią rodu magnackiego.Kazano dziewczynie wyrzec się młodego narzecnonego i wydano ją zawdowca.Stronnictwo przeciwne zapisało na swe konto dokonane w rokunastępnym zaręczyny królewicza Zygmunta z księżniczką HolsztynuKrystyną, kuzynką króla Danii, osobistością wprost sztandarowoprotestancką.Bezkrólewie po Stefanie I przypadło akurat wtedy, kiedy Jan III już sięwłaściwie wyrzekł marzeń o Wawelu i mógł dać szczery waraz swymsentymentom wobec Polaków, których zawsze nie znosił.Zabiegi AnnyJagiellonki trafiły na wyjątkowo złą koniunkturę.Nie zraziło to stanowczejdamy.Wysłany przez nią Lambert Wrader zjawił się w Sztokholmie w końcustycznia 1587 roku.Królewicz Zygmunt oświadczył mu po prostu, że koronypolskiej nie przyjmie, wspomniał o zaręczynach z Krystyną.Jan IIIzapowiedział ponadto, że w razie obrania syna królem nie wypuści go z kraju.Już się mówiło o Pawle Uchańskim, oficjalnym pośle Rzeczypospolitej.Jan wogóle nie powiedział stanom szwedzkim o jego misji.Walenty Wągligowski, kolejny wysłannik Anny, przybył do Szwecji uschyłku lutego, a już 1 marca Jan wyprawił go z powrotem, zaopatrzonego wlist.Trudności komunikacyjne, które dziś niełatwo sobie nawet wyobrazić,zmuszały ludzi do tym większych wysiłków i trzymały ich nerwy w ciągłymnapięciu.Wysyłało się gońca i przez całe miesiące czekało na jego powrót lubnajmniejszą wiadomość.Anna musiała czuć się w Warszawie niczym narozpalonych węglach.Kraj nie spał, stronnictwa działały - i jak jeszcze! -termin elekcji się zbliżał. Wrader, który wyjechał w grudniu, powrócił dopiero 12 kwietnia wieczorem,ponieważ jakieś niefortunne okoliczności przedłużyły podróż nawet ponadówczesną normę.Przywiózł odmowę i doniósł ponadto, że Anna Wazównajest już zaręczona z królewiczem duńskim.Sfatygowany Inflantczyk nieodpoczął w Warszawie, nie pozwoliła na to jego pani.Z jej rozkazu musiałnatychmiast znowu jechać do Szwecji.List, który wiózł, był dziwnymdokumentem.Jagiellonka nie przejęła się otrzymaną rekuzą, formułowałakonkretne warunki, od których przyjęcia zależał wybór Zygmunta na tron.%7łądała zapowiedzi unii dwóch państw, przysłania ambasadorów orazobietnicy, że Estonia przypadnie Rzeczypospolitej.Ledwie Wrader wyjechał, 17 kwietnia zjawił się w Warszawie Wągligowski zlistem.Anna popadła w taki entuzjazm, że zaraz kazała sporządzić licznekopie i postarała się, by jak najrychlej otrzymały je dwory europejskie, papież,senatorowie Rzeczypospolitej.Zarówno w Polsce, jak na Litwie wrażeniebyło bardzo złe.Król szwedzki przemawiał w sposób wyniosły, jeśli nieobrazliwy.Nie prosił o koronę dla syna, łaskawie zgadzał się ją przyjąć,podkreślając dziedziczne prawo Zygmunta jako Jagiellończyka po kądzieli.Pomimo wszystko - nie mają może racji ci wszyscy, którzy rozgłoszenie tegolistu uznają za pomyłkę Anny.Stara królowa nie popełniła błędu w sztuce.JanIII zapowiadał przysłanie ambasadorów i to było najważniejsze, moglibowiem nimi zostać tylko członkowie arystokratycznych rodów szwedzkich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl