[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spojrzał na nią pytająco. Pozwolę sobie przypomnieć, \e jesteśmy w Anglii, czyli w miejscu, gdzie, jak to ujmuje Dick Canidy,  krajowcyje\d\ą po niewłaściwej stronie. Dziękuję, sier\ancie.Postaram się nie zapomnieć.Po kilku minutach przyszło mu do głowy, \e najpewniej istnieje jakieś prawo jazdy obowiązujące na europejskimteatrze działań; on takiego nie miał.Co to za ró\nica, czy mam prawo jazdy czy nie, skoro sam samochód jest nielegalny?Zastanawiał się, skąd wzięła się tak natarczywa chęć, by samemu poprowadzić.Prawdopodobnie stąd, \e podczasjazdy zawsze najlepiej mu się myślało, a miał nad czym rozmyślać.Lecz ju\ w następnej chwili uświadomił sobie, \echciał usiąść obok sier\ant Draper, a jedynym na to sposobem było zajęcie miejsca za kierownicą. Zapali pan, komandorze?  spytała Agnes Draper. Mam i playersy, i camele. Poproszę camela.Zerknął spod oka.Wło\yła do ust dwa papierosy naraz i właśnie je przypalała; potem wyjęła jednego i podałaBitterowi. Dziękuję.Zaciągnął się, a kiedy spojrzał na swą rękę na kierownicy trzymającą papierosa, zobaczył na ustniku wyrazny śladszminki.Znowu się zaciągnął, ale tym razem był pewien, \e czuje delikatny smak pomadki.3Fersfield, Baza Korpusu Lotniczego Wojsk Lądowych USABedfordshire, Anglia9 stycznia 1943 rokuNa polu tu\ za ogrodzeniem bazy Fersfleld le\ał poczerniały kadłub B 17.Samolot najwyrazniej rozbił się podczaspróby awaryjnego lądowania, do której został zmuszony nie z winy pilota, o czym świadczyły wyrwy w burtach i ślady pokulach.Na \andarmie przy bramie wra\enie zrobili packard i jego kierowca, ale jeszcze większe  pasa\er.Dobre kilka minutsprawdzał dokumenty Draper, co chwila ją o coś pytając.Bitter był zdegustowany.W porównaniu z \ołnierzami Piechoty Morskiej pilnującymi baz marynarki \andarmi WojskLądowych byli rozlazli i powolni.Bitterowi nie mieściło się w głowie, \eby ktoś z Piechoty Morskiej mógł sięzachowywać tak, jakby chciał poderwać kobietę  sier\anta tu\ pod nosem oficera.Kiedy \andarm wyprostował się, upewniwszy się, \e sier\ant Draper nie jest niemieckim szpiegiem, a tak\ewyraziwszy gorącą ochotę spotkania się z nią w klubie podoficerskim, wykonał gest, który bardziej przypominałmachnięcie ręką ni\ salutowanie.W samej bazie było wiele B 17, niektóre nowiutkie i lśniące, inne poharatane w walkach.W jednym z dalekichzakątków spoczywały same kadłuby, z których mechanicy wydobywali części zapasowe.Bitter zatrzymał packarda przed znakiem, który sześć baraczków i hangar identyfikował jako 503.Eskadrę Mieszaną. To musi być tutaj  powiedział. Chyba \e zabłądziliśmy.Spojrzał na nią podejrzliwie; uśmiechała się niewinnie. Zaraz załatwię wszystko zjedzeniem dla pani i& Wie pani, sier\ancie, \e być mo\e spędzimy tu dzień albo dwa?  Tak jest, sir. I jest pani przygotowana& To znaczy chodzi mi o ubranie i& takie rzeczy? Kapitan Stanfield powiedziała mi, \ebym przygotowała się na najró\niejsze sytuacje.Znowu popatrzył podejrzliwie, ale wolał uznać, \e w słowach Draper nie było \adnego podtekstu.Poza tympowiedziała tym razem  kapitan Stanfield , a nie  Ela. To dobrze  odrzekł Bitter, wysiadł z samochodu i poszedł w kierunku najbli\szego domku, myśląc po drodze, \echocia\ w armii było miejsce dla kobiet  sier\ant Draper, dla przykładu, pozwalała jakiemuś mę\czyznie bardziejaktywnie uczestniczyć w wojskowym wysiłku  to jednak ich płeć była zródłem niebagatelnych kłopotów.Ot, chocia\byjak nocleg w bazie lotniczej dla pani sier\ant.Otworzył drzwi, a starszy marynarz na widok wy\szego oficera poderwał się i krzyknął: Baczność! Spocznij  powiedział Bitter i dokładnie w chwili, gdy dostrzegł na wewnętrznych drzwiach tabliczkęKOMANDOR PDPR J.B.DOLAN, te otworzyły się i w progu stanął sam Dolan, aby sprawdzić, kim był przybysz. Niech mnie cholera!  zawołał Dolan, barczysty, łysiejący mę\czyzna w wieku czterdziestu kilku lat. Kogó\ towiatry przywiały!śwawym krokiem podszedł do Bittera z szeroko rozło\onymi rękami i radosnym uśmiechem na twarzy.Ostatni razwidzieli się w Chinach; Dolan trzymał jeden koniec noszy, na których transportowano Bittera do samolotu, by godostarczyć do szpitala wojskowego w Indiach.Dolan, jedna z legend lotnictwa marynarki, był w Chinach starszymbosmanem technicznym w 1.Dywizjonie Zwiadowczym Amerykańskiej Grupy Ochotniczej.Natychmiast nabrała sensu uwaga Whittakera o  naszym człowieku w Fersfield. Ale\ się cieszę, \e cię widzę, szefie  powiedział Bitter. Jaki tam szef  sprzeciwił się Dolan i wskazał na złoty liść dębowy błyszczący na kołnierzu. Ni mniej, niwięcej tylko komandor.A co u ciebie? Lepiej ni\ bym przypuszczał niedawno temu, John.Znowu mam status pilota. Ale ty, zdaje się, utykasz  zauwa\ył podejrzliwie Dolan. Jak jest kiepska pogoda. Kurczę blade, jak usłyszałem, \e ładująnam tu kogoś z Waszyngtonu, pomyślałem, \e to będzie jakiś durnygryzipiórek.A tu patrzę i oczom nie wierzę: Ed Bitter we własnej osobie! To świetnie.Sprawa sama w sobie jestdostatecznie trudna, \eby jeszcze jakiś urzędnik wpychał w to swój nos.Ale co, pewnie się zdziwiłeś, jak mniezobaczyłeś w mundurze? Tak  szczerze potwierdził Bitter, któremu ciągle wydawało się dziwne, \e Dolan ma taki sam stopień jak on.Tam, w Chinach, Dolan toczył daremną walkę o przywrócenie mu statusu pilota; daremną  gdy\ zaczęto u niegopodejrzewać schorzenie serca. Kiedy wróciłem z Chin, starałem się, \eby odwołali mnie z emerytury, ale kadry na to:  Nie ma mowy.Do choleryz wami, pomyślałem i zacząłem pracować dla Boeinga, gdzie było paru ludzi, których znałem z F 4B.No, a potemzjawia się ten mydłek cywil, którego ściągnęli do kadr, i mówi, \e marynarka zmieniła zdanie.Wal się sam, ja do niego.Wraca za dwa dni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl