[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W łóżku wyglądała jeszcze bardziej apetycznie. Postanowiłem zrobić huczne otwarcie pałacu.Urządzimybal, żeby wszyscy zobaczyli efekt twojej pracy. Nie lubię balów  odparła z chmurną miną. Wiem, że jesteś świetną organizatorką  Marco machnąłręką. Jeśli będzie potrzebna ci pomoc, przyślę moją asystentkę.Co prawda jest na urlopie macierzyńskim, ale podobno już niemoże wytrzymać bez pracy.Na pewno z radością ci pomoże. Dlaczego ja mam organizować bal?  spytała zaskoczona. A kto?  odparł równie zdziwiony. Kiedy ma się odbyć?Gdy Marco wymienił datę, spojrzała na niego zniedowierzaniem. Chyba żartujesz! Poradzisz sobie. Nie jestem czarodziejką.Ostatni raz uczestniczyłam wbalu, kiedy jeszcze byłam dzieckiem.Schowałam się pod stół. Zmieniłaś się. Nie mów, że mam jeszcze do tego pełnić honory panidomu! Jakże by inaczej!Sophie przekręciła się na brzuch. Przepraszam, nie chciałam przypominać ci o Allegrze powiedziała. Nie myślałem o Allegrze. Jego twarz stężała. Nierozmawiajmy teraz o moim nieudanym małżeństwie. Może twoja mama chciałaby pełnić honory gospodyni?Kiedy Sophie znalazła na strychu album ze zdjęciamiCarlotty Speranzy, zdała sobie sprawę, że nie ma na nich Marca.Dopiero po długich namowach kucharka Natalia zgodziła sięopowiedzieć o dzieciństwie markiza.Rodzice się nim niezajmowali, ponieważ byli zbyt zaabsorbowani swoimi sprawamizawodowymi.Stary Speranza zginął od postrzału, a mordercynigdy nie schwytano.Wkrótce potem Marco się ożenił. Moja matka?  Marco roześmiał się i opadł na poduszkę. Może przyjść i roztaczać uroki, ale niczym się nie zajmie. Nie jesteście ze sobą zbyt blisko  zauważyła ostrożnieSophie. Jest jak jest. Nigdy nie mówisz o rodzinie. Ty o swojej też nie  odparł i pocałował ją w szyję.Dobrze smakujesz. Nie opowiadam o swojej rodzinie, bo jest duża i relacjemiędzy nami są bardzo skomplikowane.Zabrałoby mi to tydzień.Ojciec ożenił się trzy razy.Moja mama była jego drugą żoną.Pozostałe dwie zmarły.Mama wróciła do Balfour, kiedy zginąłmój ojczym. Nie wiedziałem  odparł Marco i objął ją ramieniem.Sophie przytuliła się do jego piersi. Jak zginął? To było na Cejlonie.Zabił go włamywacz.Jakiś czaswcześniej mama zawiozła nas do Anglii, do szkoły z internatem.Na Cejlonie została tylko Kat.Potrzebowała mamy. A ty? Ja byłam w szkole. yle to wspominasz? To był koszmar.Z niczym sobie nie radziłam.Tolerowanomnie, bo miałam ładne siostry.Tęskniłam za mamą. Przerwała ipodniosła wzrok. Ale po co ja ci to wszystko opowiadam? Bo spytałem.Interesuje mnie twoje życie  powiedział.Nie przypuszczał, że jeszcze kiedyś zainteresuje go losdrugiej osoby.Nagle poczuł się skrępowany.Energicznie odrzuciłkołdrę i wstał z łóżka. Prześlę ci mejlem listę gości. Nie powiedziałam jeszcze, że się zgadzam.Marco spojrzał na nią zaniepokojony. Ale zgodzisz się? Skąd ta pewność? Bo trudno mi się oprzeć.Mogę cię ładnie poprosić. Wolę, żebyś mnie pocałował. Marco spojrzał na jej nagie apetyczne ciało i z błyskiem woku odparł: Mogę zaoferować ci znacznie więcej. ROZDZIAA TRZYNASTYSophie stała ze zmarszczonym czołem i wpatrywała się wleżący na stole papierowy wzornik z paletą kolorów. Jakieś problemy?  spytał Marco, wchodząc do pokoju.Od jakiegoś czasu przyjeżdżał do pałacu prosto z pracy iresztę dnia spędzał z Sophie.Czasem nawet zostawał tu na całydzień i pracował przy komputerze. Nie  odparła zamyślona.Po raz pierwszy nie rzuciła mu się na szyję, co gozaniepokoiło. Dzwoniła Amber.Powiedziała, że ma dla mnie pracę wnajwiększej firmie wnętrzarskiej w Anglii. W Anglii?  powtórzył.Uśmiechnęła się, chociaż serce jej krwawiło.Kiedyzakochała się w Marcu, myśli o przyszłości odkładała na pózniej.Wreszcie nadeszła chwila, gdy musiała wrócić na ziemię.Niemogła znieść myśli, że będzie musiała rozstać się ze swoimmarkizem. Oczywiście, że w Anglii.Zastanawiałam się, czymogłabym poprosić cię o referencje.Dużo ci zawdzięczam.Kilkamiesięcy temu nie przyszłoby mi do głowy, żeby ubiegać się opracę w tak sławnej firmie.Dzięki tobie mam szansę.Chciałabymw pracy z następnym klientem wykorzystać doświadczeniazdobyte podczas remontu pałacu. Zamierzasz z nim pójść do łóżka?Sophie poczuła się, jakby dostała w twarz. Ty też dałeś mi pracę tylko dlatego, że chciałeś się ze mnąprzespać  zauważyła chłodno. Nieprawda.Dałem ci pracę, bo wierzyłem, że maszpotencjał. Choć Marco powiedział to obojętnym tonem, Sophie czuła,że jest na nią wściekły.Zdecydowanym krokiem podszedł do stołui wziął jej notes.Spojrzał na Sophie, po czym zaczął szybkoprzewracać zapisane jej ręką kartki. Uwzględniłaś w swoim planie taki punkt:  Wrócić dodomu i znalezć nowego kochanka ?Tym razem jego słowa bardziej ją zdziwiły, niż rozzłościły.Nie wyobrażała sobie, by jakikolwiek mężczyzna mógł zastąpićMarca Speranzę.Nie mogła zrozumieć, co go tak zdenerwowało idlaczego zależało mu, by ją zranić. Może  odparła, podnosząc dumnie głowę.Marco wolno podarł jej zeszyt, po czym rzucił kawałkipapieru za siebie.Sophie obserwowała go z otwartymi ustami. Męczą mnie twoje listy i plany.Przynajmniej raz w życiuzrób coś spontanicznie. Ja też mam tego dosyć!  krzyknęła, czerwona ze złości.Nie pójdzie ci ze mną tak łatwo.Jestem twarda! Twarda? Jestem z rodziny Balfourów.Marco przewrócił oczami i powiedział coś po włosku. Ile jeszcze razy usłyszę to nazwisko? W naszej rodzinie nikt nie przerywa raz rozpoczętej pracy powiedziała gniewnie Sophie, patrząc na niego wyniośle. Nie masz pojęcia, jak się zmieniłaś od dnia, kiedy po razpierwszy zobaczyłem cię śpiącą w biurze. Byłam zmęczona podróżą. Miałaś pogniecioną spódnicę, nieładny sweter, ale jużwtedy wiedziałem, że wyglądasz najlepiej bez ubrania. To ma być komplement?  spytała z oburzeniem. Wiem,że nie mam figury modelki. Całe szczęście.Masz przynajmniej piękne ciało, co widaćniezależnie od tego, jakimi łachami je przykrywasz.Nie przepuści żadnej okazji, by sprawić mi przykrość,pomyślała z goryczą Sophie. Wszyscy podziwiają twoją figurę  przyznał, patrząc na nią swymi zielonymi oczami. Obiecaj, że decyzję w sprawiewyjazdu podejmiesz dopiero po balu.Sophie zawahała się. Dobrze  powiedziała wreszcie. Mogę poczekać tydzień. ROZDZIAA CZTERNASTYSophie wyjęła z pudełka dostarczoną przez kuriera suknię.Nie wiedziała, czy powinna przeklinać, czy błogosławić swojąsiostrę Mię, której zwierzyła się w liście, że zbliża się bal, a onanie ma co na siebie włożyć.Brała nawet pod uwagę ukrycie się wkuchni.Mia wykorzystała swój krawiecki talent i uszyła dla siostryprzepiękną wieczorową kreację [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •