[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale co? Jak siÄ™ tego dowiedzieć?Angus Craighugh podniósÅ‚ siÄ™ bez entuzjazmu od swego kantorka, gdy do sklepu wszedÅ‚ zamożnie odzianymężczyzna, a za nim potężny Murzyn, posturÄ… przypominajÄ…cy Saula.- Czym mogÄ™ sÅ‚użyć? - spytaÅ‚ grzecznie, wychodzÄ…c im naprzeciw.Jacques DuBonné uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ z wyższoÅ›ciÄ… i pogÅ‚adziÅ‚ zwój jedwabiu leżący na ladzie.- W bahdzo dobhym guÅ›cie, monsieur.- InteresujÄ… pana materiaÅ‚y? WÅ‚aÅ›nie otrzymaÅ‚em dostawÄ™ rzadkich i piÄ™knych jedwabi ze Wschodu.- Ach, co za zbieg okolicznoÅ›ci!- Zbieg okolicznoÅ›ci? Z czym?- Z tego, co wiem, w zatoce przechwycono okhÄ™t ze Wschodu, zagahniÄ™to towah, a sam okhÄ™t zatopiono whaz zzaÅ‚ogÄ….- A cóż to ma do tego jedwabiu, drogi panie?- Na towah skÅ‚adaÅ‚y siÄ™ jedwabie i kość sÅ‚oniowa ohaz najrzadsze dywany, takie jak ma pan tutaj.- JacqueswskazaÅ‚ na dywan rozpiÄ™ty na Å›cianie.- Zapewniam pana - Angus poczerwieniaÅ‚ na tÄ™ insynuacjÄ™ - że sowicie zapÅ‚aciÅ‚em za te artykuÅ‚y, a jeÅ›li jeskradziono, to nie moja wina.Jacques rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ cynicznie.- W obecnych czasach, gdy wszÄ™dzie sÄ… wysokie ceny i peÅ‚no kombinatohów, thudno o dobhy intehes, phawda?Tylko wyjÄ…tkowo uczciwi nie skuszÄ… siÄ™ na takÄ… okazjÄ™.CzÅ‚owiek jest wdziÄ™czny, że mógÅ‚ zahobić, i nie bawi siÄ™w sphawdzanie swych dostawców.- Co pan mi tu sugeruje? - pytaÅ‚ oburzony Angus.- SÄ…dzÄ™, że musi pan sobie zdawać sphawÄ™ z pewnej nieuczciwoÅ›ci, ale woli pan przymykać oczy w nadziei nawypchanie sobie kieszeni.- To niedorzeczność! - Angus protestowaÅ‚ zaciekle przeciwko podejrzewaniu go o nieuczciwość.Jest trochÄ™oszczÄ™dny, to prawda, ale nie jest zÅ‚odziejem.- A dlaczego pan siÄ™ tak interesuje tÄ… sprawÄ…? - grzmiaÅ‚.- Czy to byÅ‚pana okrÄ™t?- Powiedzmy sobie, monsieur, że Jacques DuBonné wie o pewnych rzeczach i intehesuje go, co siÄ™ dzieje wmieÅ›cie.- Z tajemniczym gestem rÄ™ki popatrzyÅ‚ za siebie.- Nigdy nie wiadomo, co siÄ™ może przydarzyć.Pożah, naprzykÅ‚ad.Albo napad wandali - zatrzÄ…sÅ‚ siÄ™.- Mam tu wielu przyjaciół.Niektóhym mogÄ™ zapewnić photekcjÄ™, bozdobyÅ‚em w tym mieÅ›cie wysokÄ… pozycjÄ™.Słówko tu i ówdzie może powstrzymać wÅ‚adze od wtykania nosa w nie124swoje sphawy.A czasem dhobna infohmacja wystahczy, by wymierzono sphawiedliwość.- Pan mnie szantażuje? - zapytaÅ‚ z niepokojem Angus.Jacques zachichotaÅ‚.- Ależ nie, monsieur.Nigdy bym siÄ™ nie oÅ›mieliÅ‚ uhazić czÅ‚owieka tak phawego jak pan.ChciaÅ‚em tylko spytać opewnÄ… mÅ‚odÄ… damÄ™ mieszkajÄ…cÄ… w waszym domu.Czy to paÅ„ska hodzina, monsieur?Angus spochmurniaÅ‚ i poczerwieniaÅ‚ na twarzy.- Nie, nie rodzina - odparÅ‚ ostro.- Tylko gość w moim domu, na jakiÅ› czas.- Wiem, że przez jakiÅ› czas jej nie byÅ‚o.DokÄ…d wyjechaÅ‚a?- Skoro pan wszystko wie, drogi panie, proszÄ™ zasiÄ™gać informacji u swoich przyjaciół.Ja nie mam czasu, byodpowiadać na paÅ„skie pytania.- Jak pan sobie życzy, monsieur.Au revoir!NastÄ™pnego dnia Angus wpadÅ‚ do domu jak burza, wÅ›ciekÅ‚y, bo do sklepu przyszÅ‚o dwóch oficerów jankeskich ioglÄ…dali materiaÅ‚y.W kolejnych dniach też nie zaznaÅ‚ spokoju.Zawsze jakiÅ› oficer krążyÅ‚ koÅ‚o sklepu lubwstÄ™powaÅ‚ o różnych dziwnych porach po prymkÄ™ tytoniu lub inne gÅ‚upstwo.Craighughowie zauważyli też, że ichdom jest obserwowany.Kiedy Alaina byÅ‚a w domu, zwykle krÄ™ciÅ‚ siÄ™ w pobliżu jakiÅ› mężczyzna i nie kryjÄ…c siÄ™wcale, staÅ‚ oparty o drzewo, siedziaÅ‚ na koniu lub w powozie.Znów Saul zaczÄ…Å‚ jÄ… chronić.PracujÄ…c nadal w skle-pie Angusa, jezdziÅ‚ z niÄ… powozem wszÄ™dzie, gdzie potrzebowaÅ‚a.Jacques nie zrezygnowaÅ‚ ze swych zalotów.OdwiedziÅ‚ AlainÄ™ w szpitalu, akurat gdy byÅ‚a sama w pokojurekreacyjnym.- Nie ucieknie mi pani, mademoiselle Hawthohne - zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ dufnie, gdy dostrzegÅ‚a go stojÄ…cego w drzwiach.-Wiem, gdzie pani phacuje i mieszka.Wiem o pani spoho.- Doprawdy? - Nie okazaÅ‚a wielkiego zainteresowania i kontynuowaÅ‚a odkurzanie.- Wiem, że pani tu phacowaÅ‚a jako chÅ‚opiec, ten, któhy oblaÅ‚ mnie wodÄ….Alaina nie podnosiÅ‚a oczu znad wycieranego stoÅ‚u.- ZwykÅ‚y psikus, nic wiÄ™cej.- ChciaÅ‚bym zwhócić pani uwagÄ™, mademoiselle, że staÅ‚em siÄ™ czÅ‚owiekiem o dużych wpÅ‚ywach i znaczeniu -oznajmiÅ‚, jakby chciaÅ‚ jÄ… przekonać co do ważnoÅ›ci swej osoby.- ZdobyÅ‚em majÄ…tek i wszÄ™dzie uchodzÄ™ zadżentelmena.Alaina nie odezwaÅ‚a siÄ™ na to ani sÅ‚owem.ZauważyÅ‚a już, że mówiÅ‚ teraz mieszaninÄ… angielskiego z akcentempoÅ‚udniowym i francuszczyzny, a w ubiorze naÅ›ladowaÅ‚ arystokratÄ™.- Mój sÅ‚użący pochodzi z jednej z najlepszych hodzin w mieÅ›cie.NauczyÅ‚ mnie manieh dżentelmena.ZapewniÄ™pani khólewskie życie w tym mieÅ›cie w moim towarzystwie.Alaina patrzyÅ‚a na niego spokojnie, z uÅ›miechem.- Niemożliwe, proszÄ™ pana.Jeszcze ja musiaÅ‚abym siÄ™ zgodzić, żeby panu gdziekolwiek towarzyszyć, a nie mamtakiego zamiaru.Chyba nie może pan zrozumieć, że jestem zadowolona z życia bez pana towarzystwa.A terazżegnam pana.- Nie tak szybko, mademoiselle
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexKathleen Fearn Banks The A to Z of African American Television (2009)
DeMarco Kathleen Nie jesteœ mi potrzebna
DeMarco Kathleen Nie jesteœ mi potrzebna(1)
Dary Anioła 02 Miasto popiołów Clare Cassandra
Zeromski Stefan Popioly.(m76)
Putney MJ PÅ‚atki na wietrze (2)
Kathleen E. Woodiwiss Birmingham 01 The Flame And The Flower
Woodiwiss Kathleen E. PÅ‚atki na rzece
Melissa Schroeder A Little Harmless Sex
King Stephen Ręka Mistrza