[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Musimy, jak sądzę, natychmiast wracać  stwierdził Harry, kiedy przeczytał krótką notę doktora idłuższą chwilę studiował pająkowatą bazgraninę mamy. Mama zawsze miała skłonności do tych ataków.Nie darowałbym sobie, gdybym miał ją wpędzić troskami w chorobę. Zgadzam się.Powinniśmy jak najszybciej wrócić do domu  przytaknęłam. Doktor MacAndrewpisze bardzo oględnie, aby nas nie denerwować, ale gdyby sytuacja nie była poważna, nie napisałby wcale.Jakmożemy najszybciej dostać się do domu? Mamy szczęście, że jesteśmy w Bordeaux  zaczął zastanawiać się Harry. Gdyby ten list zastałnas we Włoszech lub gdzieś w centrum Francji, powrót zabrałby nam wiele tygodni.A tak możemy wsiąść nastatek pocztowy do Bristolu, a dalej już dyliżansem.Uśmiechnęłam się.Wszystko przemawiało na moją korzyść.Kiedy Celia rzuciła mi zdumionespojrzenie, mrugnęłam do niej, u ona posłusznie nic nie powiedziała.I nie minęło parę godzin, a ja podniosłam problem moich skłonności do choroby morskiej.WyznałamHarry'emu, że obawiam się podjęcia długiej podróży morskiej. Pomyślisz z pewnością, że jestem wyrodną córką  uśmiechnęłam się śmiało  lecz niezdobyłabym się na postawienie stopy na pokładzie, jeśli chodzi o tak długi rejs, zwłaszcza w listopadzie.Wszystko na co mnie stać, to podróż przez kanał La Manche.Siedzieliśmy w naszym prywatnym saloniku po kolacji, a Harry nie pisał jak zwykle listów, mając wperspektywie żeglugę. No więc cóż zrobić, Beatrice?  zapytał.Zwracał się do mnie o rozwiązanie problemu, tak jak doCelii zwracał się po słodycze i pociechę. Mama cię potrzebuje  oświadczyłam dzielnie. Sądzę zatem, że powinieneś jechać.Celia i jazostaniemy tu, aż nadejdą wiadomości z domu.Jeśli mama nadal będzie chora, kiedy już ją uwolnisz od troskzwiązanych z zarządzaniem Wideacre, wtedy wykrzesam po prostu z siebie dość odwagi i siły, aby popłynąć dodomu.Jeśli jednak uznasz jej stan za zadowalający i nie będziesz widział zagrożeń, podejmiemy podróżdyliżansem na północ i pokonamy szlak morski przez kanał do Portsmouth. Ależ oczywiście!  zgodził się. Zabiorę powozy i cięższe bagaże, a jeśli sobie życzycie, takżepokojówki. Tak, albo ja wrócę i was zabiorę  zapewnił Harry. Lub wynajmę kuriera, aby wamtowarzyszył.Nie możecie przecież podróżować same.Czy uważasz to za dobry plan, Beatrice?RLT Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową, starając się nie okazać swej satysfakcji.Harry nie tylko zgodziłsię z moją oceną sytuacji, lecz nawet nie spojrzał w stronę Celii, aby zasięgnąć jej opinii.Wedle swego uznaniamogła zostać we Francji lub wrócić do domu. A co ze służbą?  spytał. Zabiorę oczywiście do domu mojego lokaja, a wtedy wy zostałybyściez pokojówkami i dwoma powozami. Och, oszczędz mi tego!  odparłam z wesołym zakłopotaniem. Wyprzedzisz nas zaledwie o parędni! Celia i ja nie jesteśmy aż takimi księżniczkami, aby nie obyć się bez francuskiej pokojówki przez parę dni.Harry, błagam, nie zostawiaj mi tu pary służących i dwóch powozów, żebym musiała zajmować się transportemtej karawany do domu!Harry wyszczerzył zęby w uśmiechu. Bardzo proszę  zdecydowałam i zwróciłam się do Celii. Nie masz nic przeciwko radzeniu sobiebez służącej przez jakiś czas, Celio, prawda?Pochyliła głowę nad robótką, nie umiała bowiem dobrze kłamać. Naturalnie  odrzekła spokojnym głosem. Więc dobrze, postanowione.Idę porozmawiać z właścicielem. Harry zatrzymał się przy drzwiach. Mam nadzieję, że się na to zgadzasz, Celio?  grzecznie poprosił o akceptację. Oczywiście  stwierdziła szlachetnie. Zgadzam się na wszystko, co postanowicie.Harry wyszedł, a Celia nie odezwała się, dopóki nie zamknęły się za nim drzwi.A potem spojrzała namnie ze zgrozą. Beatrice, nie ruszyłaś palcem, a załatwiłaś wszystko tak jak chciałaś.Uśmiechnęłam się, starając wyrugować z głosu ton samozadowolenia. Tak.Zawsze mi się to udaje.Harry odpływał zatem, a ostatnia wspólna noc była pasmem słodyczy.Nasze rozstanie uczyniło gosentymentalnym.Od kiedy przyjechaliśmy do Francji, każdą noc spędzaliśmy razem, odkąd zaś zostaliśmykochankami, każdej nocy zasypialiśmy pod jednym dachem.Teraz miał wziąć na siebie odpowiedzialność zaprowadzenie wielkiej posiadłości.Dorosły mężczyzna.Mąż.Czułam dumę, leżąc obok niego.Uśmiechnęłamsię. Mój Boże, Beatrice, z każdym dniem jesteś piękniejsza  stwierdził niczym dumny właściciel mojejosoby.Pochylił się i zanurzył twarz między cudownie powiększonymi piersiami. Uwielbiam cię w tym nieco okrąglejszym wcieleniu  oświadczył stłumionym głosem, całującjedną z krągłości i biorąc do ust brodawkę.Zmierzwiłam mu włosy i zaczęłam popychać jego głowę corazniżej, do delikatnego zaokrąglenia brzemiennego brzucha i dalej, gorącym wilgotnym szlakiem.Igraszki dwojga zaspokojonych ciał nastąpiły tym razem po akcie miłosnym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •