[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.On zaÅ› leżaÅ‚ i wpatrywaÅ‚ siÄ™ w ciemność; zdawaÅ‚o mu siÄ™, że widzi wniej twarze nie narodzonych dzieci, i zastanawiaÅ‚ siÄ™, dlaczego tak trudno powoÅ‚ać jedno z nich do życia.ModliÅ‚ siÄ™ do Boga o pomoc, a nieraz przemykaÅ‚ boso do pokoju syna,nerwowo poprawiaÅ‚ kocyk pod drobnym podbródkiem i przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ chudej figurce, takbezbronnej we Å›nie, nie uzbrojonej w szeÅ›ciostrzaÅ‚owe rewolwery oraz wiarÄ™, że ciosem wbrzuch można pokonać wszelkie zÅ‚o Å›wiata.I modliÅ‚ siÄ™ znowu, proszÄ…c Boga obezpieczeÅ„stwo i pomyÅ›lność dla swojego dziecka.SpÄ™dziÅ‚ tak niejednÄ… bezsennÄ… noc.Ludzie umierali, a on oddawaÅ‚ ciaÅ‚a zmarÅ‚ych ziemi, która na nie czekaÅ‚a.WygÅ‚aszaÅ‚kazania i odprawiaÅ‚ modlitwy.MÅ‚odzi kochali siÄ™, a on legalizowaÅ‚ i poÅ›wiÄ™caÅ‚ ich zwiÄ…zki.Syn profesora matematyki, Sidneya Landaua, uciekÅ‚ z jasnowÅ‚osÄ… córkÄ… Szweda Jensena,trenera lekkoatletyki.Kiedy pani Landau poÅ‚ożyÅ‚a siÄ™ do łóżka po zażyciu Å›rodkówuspokajajÄ…cych, rabin Kind i jej mąż udali siÄ™ tej samej nocy na spotkanie z paÅ„stwem Jenseni ich luteraÅ„skim pastorem, Ralphem Jurgenem.Na zakoÅ„czenie tego trudnego wieczoruMichael i profesor Landau wracali razem przez uÅ›piony kampus.- To po prostu zaniepokojeni rodzice - stwierdziÅ‚ z westchnieniem Landau.- Tak samozaniepokojeni jak my.I równie wystraszeni.- Masz racjÄ™.- Porozmawiasz z tÄ… parÄ… bezmyÅ›lnych pÄ™draków, jak wrócÄ…?- OczywiÅ›cie!- Ach, to siÄ™ zresztÄ… i tak na nic nie zda! Jej rodzice to ludzie wyjÄ…tkowo bogobojni.WidziaÅ‚eÅ› ich pastora.- Nie uprzedzajmy wypadków, Sidney, poczekajmy do powrotu dzieci.Daj im szansÄ™poszukania wÅ‚asnej drogi.- ZamilkÅ‚ na chwilÄ™.- Tak siÄ™ skÅ‚ada, że ten problem nie jest mi caÅ‚kiem obcy.- Faktycznie, masz racjÄ™ - przyznaÅ‚ profesor Landau i pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ….- Nie powinienembyÅ‚ zwracać siÄ™ z tym do ciebie.Powinienem byÅ‚ zwrócić siÄ™ z tym do twojego ojca.Michael zmilczaÅ‚.Profesor Landau zerknÄ…Å‚ na niego.- Znasz ten stary dowcip o zrozpaczonym ojcu, który przychodzi do rabina i skarży siÄ™,że jego syn uciekÅ‚ z siksÄ…, a potem siÄ™ ochrzciÅ‚?- Nie.-  MiaÅ‚em syna, rabi , powiada,  który zostaÅ‚ gojem.Co mam robić?Rabi pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ…. Ja też miaÅ‚em syna , powiada,  który poÅ›lubiÅ‚ siksÄ™ i zostaÅ‚gojem. I co wtedy zrobiÅ‚eÅ›, rabi? , pyta nieszczęśliwy %7Å‚yd.  PoszedÅ‚em do synagogi i zaczÄ…Å‚em siÄ™ modlić do Boga , powiada rabi,  i w pewnejchwili wypeÅ‚niÅ‚ Å›wiÄ…tyniÄ™ Jego gromowy gÅ‚os. I co powiedziaÅ‚, rabi? , dopytuje siÄ™ zrozpaczony ojciec. PowiedziaÅ‚: JA TE%7Å‚ MIAAEM SYNA.RozeÅ›miali siÄ™ obaj niewesoÅ‚o.Profesor z widocznÄ… ulgÄ… skrÄ™ciÅ‚ w uliczkÄ™ prowadzÄ…cÄ…do jego domu.- Dobranoc, rabi.- Dobranoc, Sidney.DzwoÅ„, gdybyÅ› mnie potrzebowaÅ‚.W chwilÄ™ potem dobiegÅ‚ Michaela z ciemnoÅ›ci cichy pÅ‚acz oddalajÄ…cego siÄ™ Landaua.I tak pÅ‚ynęły rabinowi dni.ROZDZIAA TRZYDZIESTY ÓSMYMichael, trzymajÄ…c syna za rÄ…czkÄ™, czekaÅ‚ na żwirowym peronie dworca kolejowego napociÄ…g z Filadelfii.Kiedy lokomotywa mijaÅ‚a ich z Å‚oskotem, Max z caÅ‚ej siÅ‚y Å›cisnÄ…Å‚ jegodÅ‚oÅ„.- PrzestraszyÅ‚eÅ› siÄ™? - zapytaÅ‚ go ojciec.- Aha, jak kiedy ktoÅ› nagle gÅ‚oÅ›no kichnie.- Taki duży chÅ‚opiec nie powinien siÄ™ bać - powiedziaÅ‚ Michael, i sam nie mógÅ‚ przezchwilÄ™ uwierzyć w to, że jego syn jest już dużym chÅ‚opcem.- Wiem - zgodziÅ‚ siÄ™ z nim Max nie wypuszczajÄ…c jednak rÄ™ki ojca.Leslie wysiadÅ‚a z wagonu i szÅ‚a w ich stronÄ™.WyglÄ…daÅ‚a na zmÄ™czonÄ….UcaÅ‚owaÅ‚aobydwu, po czym wsiedli do zielonego forda tudora, który przed niecaÅ‚ymi dwoma latyzastÄ…piÅ‚ plymoutha.- Jak poszÅ‚o? - zapytaÅ‚ jÄ… Michael.WzruszyÅ‚a ramionami.- Doktor Reisman to bardzo miÅ‚y czÅ‚owiek.ZbadaÅ‚ mnie, obejrzaÅ‚ wyniki twoich testówi oznajmiÅ‚, że z poÅ‚Ä…czenia nas dwojga życie powinno dosÅ‚ownie wytrysnąć.NastÄ™pniepoklepaÅ‚ mnie po plecach i poradziÅ‚, żebyÅ›my nie ustawali w wysiÅ‚kach, a ja zostawiÅ‚am jegosekretarce nasz adres, żeby ci mogli przysÅ‚ać niebotyczny rachunek.- Cudownie!- PrawdÄ™ mówiÄ…c, daÅ‚ mi też kilka praktycznych wskazówek.- Mianowicie?- PróbÄ™ odbÄ™dziemy pózniej.- Przygarnęła Maxa i przytuliÅ‚a go.- Bogu dziÄ™ki, mamy przynajmniej tego szkraba.Wezmy sobie parÄ™ dni urlopu, Michael - dodaÅ‚a po chwilichowajÄ…c twarz we wÅ‚osach syna.Rabin stwierdziÅ‚ nagle, że i on gwaÅ‚townie potrzebuje odpoczynku.- MoglibyÅ›my pojechać do Atlantic City i zobaczyć siÄ™ z ojcem.- Niedawno siÄ™ z nim widzieliÅ›my.Mam lepszy pomysÅ‚.Wynajmijmy opiekunkÄ™ dodziecka i wyskoczmy gdzieÅ› tylko we dwoje.Na przykÅ‚ad na parÄ™ dni w góry Pocono.- Kiedy?- Powiedzmy jutro.Ale kiedy wieczorem kÄ…paÅ‚a Maxa, zadzwoniÅ‚ do rabina profesor Felix Sommers,przewodniczÄ…cy komitetu budowlanego.Michael rozmawiaÅ‚ z nim przez kilka minut.CzÅ‚onkowie komitetu wrócili wÅ‚aÅ›nie z kolejnego objazdu nowych Å›wiÄ…tyÅ„.- No i co, widzieliÅ›cie tÄ™ synagogÄ™ w Pittsburghu?- Jest piÄ™kna! - zachwyciÅ‚ siÄ™ Sommers.- NiezupeÅ‚nie to o co nam chodzi, ale piÄ™kna jakmarzenie! Tamtejszy rabin ciÄ™ zna.ProsiÅ‚, żeby ciÄ™ pozdrowić.Nazywa siÄ™ Levy.- Joe Levy! Przyzwoity facet - ucieszyÅ‚ siÄ™ Michael i zamilkÅ‚ na chwilÄ™.- SÅ‚uchaj, Felix,ile my to już obejrzeliÅ›my Å›wiÄ…tyÅ„?- DwadzieÅ›cia osiem.O Boże!.- Otóż to! Kiedy wreszcie przestaniemy oglÄ…dać, a zaczniemy budować?- WÅ‚aÅ›nie w tej sprawie dzwoniÄ™, chÅ‚opie.RozmawialiÅ›my z architektem, któryzaprojektowaÅ‚ tÄ™ Å›wiÄ…tyniÄ™ w Pittsburghu.Nazywa siÄ™ Paolo Di Napoli.Naszym zdaniem jestdoskonaÅ‚y, pod każdym wzglÄ™dem.Chcemy, żebyÅ› siÄ™ z nim spotkaÅ‚ i obejrzaÅ‚ sobie jegoprace.- WyÅ›mienicie! Kiedy?- Z tym jest pewna trudność [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •