[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– I potrafię to udowodnić.Ty, człowiek pełnospektralny, posiadasz w sobie pierwiastki wszystkich kultur odłamkowych.Jeśli się do tego przyznasz przed samym sobą, będziesz mógł zidentyfikować się nawet z tymi, których pragniesz zniszczyć.Na dowód tego chcę ci coś pokazać.Czy zgodzisz się to obejrzeć?Statek dotknął ziemi; obok mnie otwarły się drzwi.Wysiadłem razem z Padmą i ujrzałem oczekującego nas Kensiego.Przeniosłem wzrok z Padmy na Graeme'a, który stanął obok nas, o głowę wyższy ode mnie, a o dwie od Padmy.Kensie odwzajemnił me spojrzenie oczyma, które nie wyrażały niczego szczególnego.Nie przypominały oczu brata bliźniaka… lecz akurat wtedy z jakiegoś powodu nie mogłem wytrzymać ich wzroku.–Jestem reporterem – odparłem.– Mam umysł otwarty na wszystko.Padma odwrócił się i poszedł w stronę budynku Kwatery Głównej.Kensie ruszył za nami, a Janol i kilku innych zdaje się postępowało z tyłu, choć nie obejrzałem się, by to sprawdzić.Poszliśmy do kancelarii wewnętrznej, gdzie po raz pierwszy spotkałem Graeme'a.Na jego biurku leżała teczka z aktami.Wziął ją, wyjął ze środka fotokopię jakiegoś pisma i podał mi ją, gdy do niego podszedłem.Wziąłem ją do ręki.Jej autentyczności nie sposób było podważyć.Była to nota skierowana przez Starszego Brighta, przewodzącego Starszym połączonych rządów Harmonii i Zjednoczenia, do naczelnika wojny Zaprzyjaźnionych z Centrum Obrony mieszczącego się na Harmonii.Według daty, pochodziła sprzed dwóch miesięcy.Sporządzono ją na karcie monomolekularnej, z której raz napisanego tekstu nie można było usunąć.Bądźcie powiadomieni, w Imię BożeŻe skoro Wolą Boską zdalo się, by nasi Bracia na St.Marie nie odnieśli sukcesu, rozkazane jest, by od obecnej chwili nie byly im wysyłane żadne uzupełnienia ani w sprzęcie, ani w ludziach.Gdyż jeżeli nasz Kapitan przeznacza nam zwycięstwo, zwyciężymy z pewnością bez dalszego wydatku.A jeśli taka jest Jego wola, iż nie zwyciężymy, wówczas bezbożnością byłoby marnotrawić majątek Kościoła Bożego na próby zniweczenia tej Woli.Co więcej, niech będzie rozkazane, by naszym Braciom na St.Marie została oszczędzona wiedza, iż dalsza pomoc została im odjęta, a to by mogli w bitwie świadczyć się za swoją wiarą jak zawsze i Kościoły Pańskie nie doznały trwogi.Weź tę komendę pod rozwagę w Imię Pańskie:Z rozkazu tego, który zwie sięBrightem Najstarszym Pośród WybranychUniosłem wzrok znad noty.Graeme i Padma mnie obserwowali.–Gdzie to zdobyliście? – spytałem.– Nie, oczywiście, że mi nie powiecie.– Nagle dłonie tak mi zwilgotniały, że gładkie tworzywo karty zaczęło ślizgać się w moich palcach.Chwyciłem ją mocno i zacząłem szybko mówić, by ściągnąć ich uwagę na moją twarz.– Ale po co ta kartka? Dawno wiedzieliśmy o tym, wszyscy wiedzieli, że Bright ich opuścił.To może służyć jedynie jako dowód.Po co mi to w ogóle pokazujecie?–Sądziłem – rzekł Padma – iż to mogłoby cię nieco wzruszyć.Być może wystarczająco, byś powziął odmienny pogląd w tej kwestii.–Nie powiedziałem, że to niemożliwe.Powtarzam wam, że reporter ma umysł otwarty na wszystko.Oczywiście… – dobierałem ostrożnie słów – gdybym mógł lepiej to przestudiować…–Miałem nadzieję, iż weźmiesz to ze sobą – zauważył Padma.–Miałeś nadzieję?–Jeśli zagłębisz się w to i naprawdę zrozumiesz, co Bright ma na myśli, być może ujrzysz wszystkich Zaprzyjaźnionych w odmiennym świetle.Mógłbyś wobec nich zmienić swe zamiary…–Nie sądzę – odparłem.– Ale…–Pozwól, że cię o to jedno poproszę – powiedział Padma.– Weź tę notę ze sobą.Przez chwilę stałem tak, mając przed sobą Padmę i wyłaniającego się zza jego pleców Kensiego, aż wreszcie wzruszyłem ramionami i schowałem notę do kieszeni.–W porządku – rzekłem.– Wezmę to do mojej kwatery i pomyślę o tym.Mam tu gdzieś samochód naziemny, nieprawda?Spojrzałem na Kensiego.–Dziesięć kilometrów do tyłu – odparł Kensie.– Ale i tak byś się nie przedostał.Ruszamy do ataku, a Zaprzyjaźnieni manewrują, by nas spotkać.–Weź mojego poduszkowca – powiedział Padma.– Flagi ambasady na masce mogą się na coś przydać.–W porządku – odparłem.Wszyscy razem wyszliśmy do pojazdu.W kancelarii zewnętrznej minąłem Janola, który zimno zmierzył mnie wzrokiem.Nie miałem mu tego za złe.Podeszliśmy do poduszkowca i wsiadłem do środka.–Możesz odesłać wóz, gdy już ci nie będzie potrzebny – rzekł Padma, kiedy byłem już jedną nogą w wierzchnim wycinku wejściowym.– Traktuj go jako otrzymaną od ambasady pożyczkę, Tam.To dla mnie żaden kłopot.–Możesz być spokojny – odpowiedziałem.Zamknąłem wycinek i dotknąłem sterów.Był to wóz co się zowie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl