[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najliczniejsze zgro-madzenie, jakie dotąd zebrało się w Irlandii, by posłuchaćwielkiego mówcy.Na łamach Nation" Sean miał pózniejupamiętnić to wydarzenie naiwną balladą, może niewiele wartąz punktu widzenia poetyki, ale łatwo wpadającą w ucho:Ani talent ni pióro opisać nie zdoła, Jakietłumy wyległy, jak się odbijały Różnobarwnymwidokiem od Tary zielonej, Wyzłoconejblaskiem owego dnia chwały.94Daniel O'Connell ogłosił rok 1843 rokiem odrzuceniaunii".Zbyt pochopna deklaracja.Ale zapał ogarnął tłumyjego zwolenników. Do dzieła zatem, miliony ludu irlandz-kiego!" wzywał Nation". Do dzieła, katolicy, ewangelicy,protestanci! Ramię w ramię pod zielonym sztandarem naszejwspólnej ojczyzny! Wznieście wysoko ten dumny sztandarbez skazy!".W całej Irlandii, w miejscowościach wybranych dla ichhistoryczno-emocjonalnego znaczenia, O'Connell przemawiałdo olbrzymich tłumów na wiecach, przez londyński Times"przezwanych ludzkimi nawałami".Sean, który czytał prasęirlandzką, informował towarzyszy o postępie kampanii. Irlandzki patriotyzm żyje oznajmił O'Connell na pu-blicznym bankiecie. Nie został pogrzebany, tylko uśpionyczeka, bym go wyznaczonego ranka obudził potrójnym pia-niem!"Nie grzeszył skromnością, a zawsze sceptyczny DenisO'Grady zauważył: Miejmy nadzieję, że nie jest takim kogutem, co to wy-obraża sobie, że słońce wstaje tylko po to, by usłyszeć jegopianie.O'Connell nadal nawoływał do dyscypliny, do wstrzy-mania się od przemocy w jakiejkolwiek postaci, ale niekiedynie mógł uniknąć nuty wojennego marsza.W Roscrea, whrabstwie Limerick, wołał: Czy jest tutaj choćby jeden człowiek, który by nie oddałw potrzebie swego życia za Irlandię? Nie! Nie ma nikogo, ktoby cofnął się przed bitwą, kto by nie pragnął chwały zwy-cięstwa."W Mallow, w hrabstwie Cork: Nigdy pierwsi nie chwycimy za broń; ale musimy byćprzygotowani na ewentualność ataku ze strony rządu.A wtakim wypadku, czy mamy pozwolić się zdeptać butami?(Okrzyki: Nie! Nie!") Mogą mnie podeptać, ale to będziemoje martwe ciało."Te słowa miały być zapamiętane i wykorzystane przeciwniemu.95Olbrzymie tłumy zbierały się, oklaskiwały go, wielbiły i może kazały mu pomylić popularność z osiągnięciemcelu.Oczywiście najpotężniejszy wiec zorganizowano naTarze, która była religijną, kulturalną i polityczną stolicą da-wnej Irlandii; na Tarze, gdzie w roku 980 Irlandczycy od-nieśli słynne zwycięstwo nad duńskimi najezdzcami; naTarze, gdzie koronowano królów, gdzie w minionych czasachwolności zgromadzenie narodowe, zwoływane co trzy lata,nadawało prawa i rozstrzygało waśnie międzyplemienne.Zestarożytnej rezydencji królewskiej wyposażonej we wspaniałąsalę bankietową, według dawnych kronik liczącą 230metrów długości i 30 szerokości, nie pozostał w roku 1843ani jeden kamień.Tylko niewysokie wały, nasypy i kopce,kryjące niezbadane tajemnice, znaczyły miejsca dawnej chwałyTary, znanej z ballad i legend każdemu ze zgromadzonych. Lud pokrył wzgórza tak daleko, jak okiem sięgnąć" komentowano na łamach Nation".Leżący na zaprzężonym w osiołka wózku Dan zawarczał.Zza wózka dobiegł znajomy głos: Po raz pierwszy spotykamy się bez konfliktu.A możew tym wózku ukryta jest bomba?Pat odwróciła się i ujrzała panicza ze dworu Boyne, uśmie-chającego się do niej z odcieniem sarkazmu.Fakt, że Michałzachował milczenie w sprawie incydentu z flagą, zyskał muszacunek nie tylko Seana i Pat, ale i trzech wtajemniczonychdruhów, a także ojca O Leary'ego, który odgadł prawdę.Jed-nakże młody Winter był z przeciwnego obozu i nie starałsię wcale ukrywać lojalności wobec swojego środowiska. Dzień dobry powitał go Sean dość uprzejmie. Wspaniały słoneczny dzień!Ale Pat każde spotkanie z Michałem podniecało do agre-sywności może dlatego, że podświadomie chciała siębronić przed budzącymi się w niej dziwnymi emocjami. Czy pan przyjechał, żeby się przyłączyć do Stowarzyszenia Przeciwników Unii? zapytała. Nie spodziewaliśmy się.96 Nie ma czego się spodziewać przerwał jej Michał. Przyjechałem tylko, żeby się przypatrzeć.Każdemu wolno, jak sądzę.A nie co dzień zdarza się sposobność, by zobaczyć tylu buntowników zebranych razem. Tu nie ma żadnych buntowników odparł ostro Sean. Dziewięciopunktowy program Stowarzyszenia zawieradeklarację: Chronić i popierać na tronie irlandzkim majestatkrólowej Wiktorii, którą niechaj Bóg zachowa".Wszystkoczego żądamy, to suwerenne prawo rządzenia naszymi własnymi sprawami. Piękne słowa powiedział Michał. Ale sprawdzian słów kryje się w uczynkach.Czy O'Connell, a choćbyi wy, potraficie utrzymać w porządku tę hołotę?Machnął szpicrutą, obejmując gestem olbrzymie zgroma-.dzenie.Gniew Pat wezbrał: Proszę nie mówić o hołocie! Wy, Anglicy, nazywacienas także błociarzami" i chamami".Ale proszę się rozej-rzeć! Ani śladu zamieszania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexWarren Adler Wojna państwa Rose 01 Wojna państwa Rose
§ Menzel Iwona W poszukiwaniu zapachu snów 01 W poszukiwaniu zapachu snów
Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
Robbins Harold Handlarze snów 01 Handlarze snow
§ Rudnicka Olga (01) Zacisze 13 Zacisze 13
Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
Kalifornijska noc 01 Kalifornijska noc Adler Elizabeth
Alexandra Bracken Mroczne umysły 01 Mroczne umysły
Saga Laceyów 01 Dziedzictwo Gregory Philippa
Hamilton Peter ÂŚwit nocy 03 Nagi Bóg 03 Wiara