[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mogę sprawić, że to się stanie.Spowodować, że wasze dusze opuszczą ciała, któreopętały, a potem zginą, zgodnie z naturą tego królestwa.Wasi gospodarze odzyskają ciała i będąmogli wrócić do Mortonridge.- To nie brzmi zbyt atrakcyjnie - stwierdziła Stephanie z drżeniem w głosie.- Jakie są innemożliwości?- Twoja dusza mogłaby dołączyć do mnie w tej powłoce.Stałabyś się częścią mojejwieloskładnikowej osobowości.- Jeśli potrafisz tego dokonać, czemu po prostu nie dasz każdemu z nas oddzielnejpowłoki?- Choć w tym królestwie jesteśmy niemal wszechmocni, to wykracza poza naszemożliwości.Narzędzie, które sprowadziło nas tutaj i stworzyło nasze obecne powłoki, zostało wdawnym wszechświecie.Uważaliśmy, że nie będzie już nam potrzebne.- A czy nie możecie po nie wrócić?- Teoretycznie możemy.Problemem jest brak woli.Nie wiemy też, czy narzędzie jeszczeistnieje, a co więcej, zapewne nie bylibyście w stanie przystosować się do bytowania w podobnejpowłoce.Wasza psychologia różni się od naszej.- Nic z tego nie brzmi atrakcyjnie.- Dla was - wtrącił pośpiesznie Choma.- Większości sierżantów perspektywa transferu donowego rodzaju wielorakiej osobowości wydaje się fascynująca.- I doszliśmy do kolejnego wariantu - oznajmiła Dzwoneczek.- Mogę przenieść waszedusze do ciał zwolnionych przez sierżantów.- To byłoby lepsze - przyznała Stephanie.- Ale jeśli wrócimy do naszego wszechświata,nawet w ciałach sierżantów, prędzej czy pózniej i tak wylądujemy w zaświatach.- Niekoniecznie.Wasz gatunek może przedtem zdecydować, jak rozwiązać kwestięprzebywających w zaświatach dusz.- Zbyt mocno w nas wierzysz.Sądząc po tym, czego dokonaliśmy do tej pory, nie jestempewna, czy na to zasługujemy.Jeśli nie można czegoś zastrzelić, ludzie nie są tym zainteresowani.- Jesteś niesprawiedliwa - sprzeciwił się Sinon.- Ale szczera.Militarny sposób myślenia przenikał nasze rządy przez tak długi czas, żestały się jednym - zauważyła Rana.- Przestańcie - odezwał się Cochrane.- To jest ważne, tak?- Nie udaję, że potrafię przewidzieć, co się wydarzy - stwierdziła Dzwoneczek.-Przybywając tutaj, wyrzekliśmy się arogancji.Sprawiacie wrażenie zdeterminowanych.To zreguły wystarcza.- Czy przenieśliście się tutaj tylko po to, by uniknąć zaświatów? - Zapytał Sinon.- Czy tobyło wasze rozwiązanie?- Bynajmniej.Jak już wspominałam, jesteśmy starym gatunkiem.Jeszcze gdy mieliśmybiologiczną postać, przekształciliśmy się w zbiorowość zbiorowości.Gromadziliśmy wiedzęprzez tysiąclecia, badaliśmy galaktyki, a także królestwa współistniejące z naszymwszechświatem.Wszystko, co robi nowy gatunek, gdy otwierają się przed nim bramyzrozumienia.W końcu nie zostało już dla nas nic nowego, jedynie wariacje na temat, któryodtwarzano już milion razy.Nasza technologia oraz intelekt osiągnęły doskonałość.Przestaliśmysię rozmnażać, gdyż nie było już potrzeby wprowadzania do wszechświata nowych umysłów.Ichprzeznaczeniem mogłoby być jedynie dziedziczenie osiągnięć poprzednich pokoleń, nie noweodkrycia.Niektóre gatunki, osiągnąwszy ten punkt, wymierają usatysfakcjonowane, oddając swedusze zaświatom.My wybraliśmy ten transfer, będący ostatecznym triumfem naszychtechnologicznych zdolności.Nawet dla nas stworzenie narzędzia zdolnego do przeniesieniaintelektu z biologicznego ciała do tej powłoki było niełatwym zadaniem.Postrzegacie jedyniefizyczne aspekty naszej obecnej formy.A przecież one mogą kolidować z waszymiwyobrażeniami.Sądzę, że zdajecie sobie z tego sprawę.- Po co zawracać sobie głowę narzędziem? My dostaliśmy się tu wyłącznie dzięki silewoli.- Wasza energistyczna moc jest bardzo prymitywna.Nasze powłoki nie mogą nawet wpełni istnieć we wszechświecie.Wzorce energii, dla których są domem, nie mają tamodpowiednika.Ich konstrukcja wymagała wielkiej finezji.- A co z innymi? Czy odkryliście tu jakieś formy życia?- Bardzo liczne.Niektóre porzuciły wszechświat celowo, podobnie jak my.Inne, tak jak wy, trafiły tu przypadkowo.Są też jeszcze inne.Spotkaliśmy również gości, jestestwa bardziejzaawansowane od nas, eksplorujące wiele królestw.- Też chciałbym je ujrzeć - oznajmił Choma.- Dowiedzieć się tego, co wy wiecie.Przyłączę się do was, jeśli pozwolicie.- Będziesz mile widzianym gościem - zapewniła Dzwoneczek.- A co z pozostałymi?Stephanie popatrzyła na przyjaciół, starając się odgadnąć, jak zareagują na propozycjęDzwoneczek.Wszyscy byli zalęknieni, czekali na jej decyzję.Znowu.- Czy są tu jacyś inni ludzie? - Zapytała.- Na planetach?- Niewykluczone - przyznała Dzwoneczek.- Ale żadnych dotąd nie spotkałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •