[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na szczęście Alfredo Giordano całkiem niezle zna niekończącysię labirynt pomieszczeń i korytarzy Archiwum, a co najważniejsze,zna też kilka osób z obsługi.Jako bibliotekarz regularnie spotyka się zarchiwistami, doręczając im nowe dokumenty i księgi.Może nawetpochwalić się przelotną znajomością z emerytowanym prefektemArchiwum, kardynałem Markiem van Berkelem.Zbliżając się do punktu, za którym nie będzie już odwrotu, roz-myśla nad zasadniczą przeszkodą swojej misji.Szczęśliwcy, którymudaje się dostać do Archiwum, podlegają drakońskim ograniczeniom.Największy problem stanowi fakt, że gościom nie wolno samodziel-nie szukać niczego na półkach ani wynosić żadnych materiałów.Innymi słowy, Alfie musi dokładnie określić, jakiej książki lub do-kumentu szuka - a tego nie wie - po czym poczekać, aż któryś zarchiwistów mu ją przyniesie.Zciskając w rękach notes z godłem Watykanu i kilka segregatorówz biblioteki ogólnej Stolicy Apostolskiej, podchodzi do biurka re-cepcjonisty, za którym siedzi młody asystent o szarej twarzy i rybichoczach.- Jestem ojciec Alfredo z głównej biblioteki.Muszę sprawdzićpewien dokument.Rybiooki ksiądz przebiega palcami po klawiaturze komputera.- Czy ma ojciec numer katalogowy?Alfie kartkuje notes, a następnie podsuwa go asystentowi, żeby tenmógł przepisać numer.360Komputer szumi cicho.Archiwista, mrużąc oczy, wpatruje się wkomunikat o braku wyników.- Spróbuję jeszcze raz.Co to ma dokładnie być?- Chodzi o dokument dotyczący potencjalnego wpływu pewnegoetruskiego artefaktu na konstrukcję ołtarzy we wczesnych latachchrześcijaństwa.Rybiooki prycha i znowu stuka w klawiaturę.- Przykro mi, ale niczego takiego nie znalazłem.Kiedy go ojciecprzesłał?Przez następne pół godziny Alfie urabia archiwistę, podrzucającmu kolejne słowa kluczowe i potencjalne lokalizacje dokumentu.Wreszcie, starannie wybierając odpowiedni moment, uderza ze zło-ścią dłonią w blat biurka.- Przecież tak się nie da pracować - oznajmia głośno.- Chcę sięzobaczyć z kardynałem.To karygodne, że ten materiał zaginął.Na twarzy archiwisty maluje się ogromne zaskoczenie.Zrezy-gnowany sięga po spis wewnętrznych telefonów.- Chwileczkę! - powstrzymuje go Alfie, starając się wyglądać narozdrażnionego, ale gotowego do ustępstw.- Nie chcę, żeby ktoś miałprzez to kłopoty, a zwłaszcza ksiądz lub ja.Proszę pozwolić miporozmawiać z archiwistą, który zajmuje się tym działem.Jeśli opiszęmu ten dokument, z pewnością zdoła go znalezć.- Alfie porozu-miewawczo pokazuje palcem komputer.- W końcu czasami technologia nas zawodzi.Pięć minut pózniej Alfie jest już za bramką wejściową i wędrujewzdłuż długich półek, zastawionych księgami rachunkowymi papie-stwa, woluminami podarowanymi przez wpływowych wiernych,korespondencją dyplomatyczną z rządami innych państw i tysiącamitajemnic.361Nie ma najmniejszego zamiaru rozmawiać z ojcem Carlo, któryodpowiada za interesujący go dział.Zamiast tego odnajduje miejsce,w którym umówił się z archiwistą, po czym chowa się za filarem.Pokilku minutach pojawia się młody, wychudzony ksiądz.Jak przystałona wzorowego pracownika, cierpliwie czeka na spotkanie.W końcujednak rezygnuje i zmierza ku solidnym drzwiom prowadzącym dojego stanowiska.Alfie podąża za nim, trzymając się kilka kroków ztyłu.Po chwili orientuje się, że dział ojca Carlo jest długi jak ViaAppia: po obu stronach niekończącego się korytarza stoją czarne,metalowe półki, sięgające od podłogi po sufit.Dobra wiadomość jest taka, że udało mu się zlokalizować odpo-wiednią sekcję i wejść do środka.Szanse na to, że ktoś go tu zauważy,są znikome, a jeśli nawet, to ma przekonujące wyjaśnienie.Zła wiadomość z kolei jest taka, że nie ma pojęcia, od czego za-cząć poszukiwania.CAPITOLO LRok 1778hola di San Giorgio Maggiore, WenecjaBarwione szkło w oknie gabinetu opata rozbiło się na kawałki.Błękitne, zielone, złote i białe okruchy są wszędzie.Wszystkie szu-flady zostały wyciągnięte z biurka i opróżnione.Z zamkniętych362szafek wyrwano drzwiczki.Na podłodze zalegają sterty papierów idokumentów, celowo pozalewane atramentem.Opat odprawia dwóch towarzyszących mu mnichów i zamykadrzwi.Staje przed Tommaso i zatacza dłonią okrąg po zrujnowanympomieszczeniu.- Wygląda na to, że pożar szopy na łodzie miał jedynie odwrócićnaszą uwagę, bracie.Tommaso obawia się najgorszego.- Czy pamiątki po mojej matce zostały skradzione?Opat przygląda mu się uważnie, zastanawiając się, czy młodymnich nie był przypadkiem zamieszany we włamanie.- Tak.Zniknęły - odpowiada ostrożnie, obserwując twarz Tom-maso.Następnie wskazuje palcem resztki dębowej boazerii.- Byłyukryte w skrytce w ścianie.- Opat zdejmuje z pasa łańcuszek.- Tylkoja miałem do niej klucz.Opowiedz mi wszystko, czego udało ci siędowiedzieć o tej tabliczce.Tommaso milczy.- Bracie, wiem, że rozpytywałeś o nią w mieście.Młody mnich ucieka wzrokiem przed przeszywającym spojrze-niem opata.Gniew, który gotował się w nim tak długo, nagle zniknął,a jego miejsce zastąpił wstyd, że odkryto jego sekret.- Moja tabliczka jest jedną z trzech.Podobno jest częścią etru-skiego artefaktu zwanego Tabliczkami z Atmanty.- Tommaso celowoprzemilcza inne nazwy.Opat wpatruje się w niego w milczeniu.W duszy czuje irytację, żejego poprzednik po prostu nie otworzył tej skrzynki, gdy matkachłopca pozostawiła go na progu klasztoru
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexWarren Adler Wojna państwa Rose 01 Wojna państwa Rose
§ Menzel Iwona W poszukiwaniu zapachu snów 01 W poszukiwaniu zapachu snów
Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
Robbins Harold Handlarze snów 01 Handlarze snow
§ Rudnicka Olga (01) Zacisze 13 Zacisze 13
Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
Kalifornijska noc 01 Kalifornijska noc Adler Elizabeth
Alexandra Bracken Mroczne umysły 01 Mroczne umysły
Karl Gjellerup mlyn na wzgorzu
Buchan Elizabeth PomyÂśl o lilii(1)