[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zażądałem widzenia z dyrektorem.Udało mi siępokierować rozmową tak, żeby zaczął opowiadać o sobie.Zaproponowałemspotkanie w swoim gabinecie.Wzbraniał się, ale go przekonałem.Przyszedł.Przychodził przez pół roku.Wie pan, ile mnie to kosztowało, aby tydzieńw tydzień wytrzymać godzinę z tym skurwysynem, mordercą mojego syna?Prowadzić jego pieprzoną  terapię ? Siedziałem w fotelu i cały czas sięzastanawiałem, czy po prostu go nie uderzyć czymś ciężkim i mieć to z głowy.Wyobrażałem to sobie bez przerwy.Nieustannie. Rozumiem, że słowo  terapia możemy włożyć w cudzysłów  wtrącił Szacki. Celem waszych sesji nie było przecież jakiekolwiek leczenie. Henryk był po tych spotkaniach w strasznym stanie  odezwała się cichoJadwiga Telak, cały czas wpatrując się intensywnie w Kuzniecowa. Miałamwrażenie, że po każdej sesji jest coraz gorzej.Mówiłam mu, żeby to przerwał, aleon mi tłumaczył, że tak musi być, że tak to działa, że zawsze przed wyzdrowieniemkryzys się pogłębia. Wiedziała pani, kim jest Cezary Rudzki? Nie.Wtedy nie. A kiedy się pani dowiedziała? Niedługo przed ustawieniem.Czarek przyszedł do mnie, przedstawił się.Wywołał wszystkie upiory z przeszłości.Naprawdę wszystkie.Powiedział, cozrobił Henryk i co oni chcą zrobić.Powiedział, że zostawią go w spokoju, jeśli jatego zechcę. Zamilkła, przygryzła wargę. Chciała pani? Pokręciła przecząco głową. Ma pan rację, celem tej terapii nie była żadna terapia  podjął szybko swójwątek Rudzki, najwyrazniej także po to, aby odciągnąć uwagę prokuratora odTelakowej. Na początku chciałem się dowiedzieć, czy to na pewno on sprawił, żestraciłem syna.Miałem dość pewne informacje, ale chciałem je potwierdzić.Skurwiel przyznał się do tego już na pierwszej sesji.Oczywiście jakoś to obudował,może bał się, że pójdę na policję, ale jego wyznanie było jedno znaczne.Potem.Mniejsza o szczegóły, ale mój cel był taki, aby wzbudzić w Telaku jak największepoczucie winy za śmierć córki i wmówić mu, że jeśli sam odejdzie, może to ocalićjego syna.Co zresztą było prawdą. A o Kamilu, o pańskim synu, pózniej rozmawialiście? Nie.Pewnie moglibyśmy, gdybym naciskał, ale bałem się, że nie będęw stanie.Skupiłem się na jego rodzicach, na obecnej rodzinie, kilka razy wrzuciłemcoś, żeby wzmocnić jego poczucie winy.Po cichu liczyłem, że uda mi się go takzmanipulować, żeby popełnił samobójstwo bez ustawienia, ale skurwysyn mocnotrzymał się życia.Pytał, kiedy będzie mu lepiej.Bóg mi świadkiem, to były dlamnie ciężkie chwile.W końcu przygotowałem ustawienie.Długo pisałem jego scenariusz, różnewarianty, w zależności od możliwych zachowań Telaka.Analizowałem dziesiątkirazy sesję, która doprowadziła do samobójstwa pacjentki Hellingera w Lipsku,szukałem najmocniejszych emocji, słów, które je wywołują.Musiałem wszystkozrobić na sucho, niemożliwością i okrucieństwem byłoby przećwiczenie tego naludziach.Doszliśmy z Basią do wniosku, że temu tchórzowi najłatwiej będziełyknąć proszki, że raczej nie zdecyduje się na powieszenie lub podcięcie żył.Dlatego po przerwaniu terapii w najgorszym dla niego momencie podsunęliśmymu tabletki, cholernie mocne. Szliśmy korytarzem  wtrąciła się nagle Jarczyk, nie zważając na karcącespojrzenie męża  ja ledwo żywa, on szary na twarzy, zgarbiony, zrozpaczony, zezwieszoną głową.%7łal mi się go zrobiło przez chwilę, chciałam zrezygnować,powiedzieć, żeby się trzymał.Ale przypomniałam sobie Kamila, mojegopierworodnego syna.Zebrałam się w sobie i powiedziałam, że przykro miz powodu jego dzieci, że na jego miejscu chyba wolałabym umrzeć, niż z tym żyć.Wyznał, że też o tym myśli.%7łe tak naprawdę zastanawia się już tylko, jak tozrobić.Odparłam, że ja bym wybrała pigułki.%7łe w moim przypadku to byłobyproste, że i tak zażywam silne proszki uspokajające.Wystarczyłoby zażyć kilkawięcej.Powiedziałam mu, że to piękna śmierć.Zasnąć spokojnie i po prostu już sięnie obudzić.Wziął ode mnie fiolkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •