[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może pan sobie iść,mnie szło o to,aby pewne osobysłyszały.patrzy na Michasiową,która w głębi ceruje pończochyże mnie bardzo uczciwie kochać można.FILOKto wątpi?niech wystąpi.Stefko!.oto pierścioneczek.wez go,noś jako zaręczynowymiędzy nami pierścień.STEFKADaj mi pan spokój.FILOCo do mego ojca,matki - nie lękaj się.Ja mam sposób,ja powiem im coś,co zmusi ich,abysami zwrócili się do ciebie i nie rozrywali naszego związku.-To sposób może straszny,możebolesny - ale niezawodny.Mój kolega jeden go wypróbował -był w tej samej sytuacji -zaręczyłsię -rodzice grozili - użył tego sposobu - i zmieniło się wszystko.MICHASIOWAod okna,zainteresowanaOżenił się?FILONie - bo uciekła z drugim.Ale wiem,czym zwalczyć rodziców.STEFKAznudzonaZakazuję panu!do Michasiowej:"proszę stąd iść ".Michasiowa wychodzi.Stefka idzie do szezlongaFILOCzy chcesz,czy nie chcesz,uczynię to!Tylko zawczasu przepraszam!przepraszam!brzegsukni całuję.będzie to chwilowe zaćmienie,jakaś plama przelotna.ale ja wiem,gdy wywalczęw ten sposób szczęście nasze -ty mi darujesz.A!jeszcze jedno!Słuchaj!Stefek.jacię oszukałem,okłamałem.ale ja działałem pod wpływem szału młodości.nierozwagi.jaci się przedstawiłem pod obcym nazwiskiem.STEFKAprzy lustrzeO Boże!jak mi to wszystko jedno.FILOJa się nie nazywam Januszkiewicz.Ja się nazywam Daum.STEFKAszybkoJak?FILODaum - Gustaw Daum.STEFKASyn starego Dauma?FILOMecenasa.STEFKAgwałtownieJak?jak?.Strona 64 Zapolska Gabriela - Panna Maliczewskabiegnie i zakłada łańcuchFILOTy znasz moich rodziców?.STEFKAz krzykiemNie.nie.nie.ale i ciebie nie chcę znać!.nie chcę.nie chcę.ucieka do oknaFILObiegnie za niąCo to jest!?dlaczego?co się stało?chce ją wziąć za rękęSTEFKANie chcę.wynocha stąd.wynocha.FILOJa wiem -mój ojciec nie ma szczególnej opinii,ale to w polityce - zmienił przekonania.aleto,Stefuś,zdarza się w najporządniejszej familii;za co ja mam być karany?-To życiowobardzo porządny człowiek,nieposzlakowanej moralności,Stefuś,on ciebie.STEFKAzatyka uszy,biegnie do kuchniNie gadać!.nie gadać!.wynosić się.wołaMichasiowa,zrób z nim co.niech się zgubi.MICHASIOWAwpada - do FilaNajlepiej niech pan sobie idzie -ona,jak wpadnie w gniew,to święty Boże nie pomoże.niech pan idzie.FILOz energiąJa pójdę.ja poszukam mego ojca.ja go zaraz tu przyprowadzę -i wszyscy razem pojedziemydo mojej matki.Zobaczysz,jak się ucieszy!.idę.ale wrócę.chce iść przez główne wschodyMICHASIOWANie tędy - przez kuchnię.FILOz patosemDobrze - ale ja powrócę głównym wejściem,otwarcie i w sposób godny nas obojga.wychodzi szybko,zdecydowanySCENA DZIEWITAStefka -MichasiowaSTEFKAzdenerwowana%7łebyś mi go nigdy tu nie puszczała.MICHASIOWANajlepiej trzeba było z takim dzieciakiem nie zaczynać.STEFKACicho bądz.po chwili parska śmiechemNie rezonuj.Sama wiersze brałaś.MICHASIOWAPrzez pocztę można.dzwonek - Michasiowa idzie do drzwi - przez łańcuchZaraz.do Stefkiprzyjaciel.STEFKAucieszonaA!.proś!.Strona 65 Zapolska Gabriela - Panna MaliczewskaMICHASIOWAszeptemA ty uważaj - lepszy wróbel w garści niż kanarek na powietrzu.STEFKAbiegnie do drzwi - otwieraSCENA DZIESITATeż same -BoguckiBOGUCKIJestem!STEFKADzięki Bogu!BOGUCKIz kokieteriąNaprawdę?STEFKAszczerzeDoprawdy.Jak pana widzę - zaraz mi lżej.Pan musi być bardzo miły w domowym pożyciu.BOGUCKIfiluternieStaram się.STEFKAI dlatego pana lubią kobiety.BOGUCKIśmiejąc sięMało lubią - szaleją.STEFKAz przekorąNo.no.BOGUCKIidąc do szezlonguI Stefcia także.Stefcia szaleje.STEFKAsiadają - Stefka na krześleAni myślę.Zresztą mnie nie wolno.BOGUCKIna poręczy szezlonga,odwrócony do StefkiAch!jaka wierność.Dużo Stefci z tego przyjdzie.STEFKANo.zawsze.BOGUCKINie powiem,gdyby Stefka była żoną Dauma,ale tak.STEFKANo - a gdyby pan był na miejscu Dauma,,a gdybym pana zdradzała,to.BOGUCKIPhi!to co innego.STEFKABo się o pana rozchodzi.BOGUCKINie -ale,widzi Stefka,między mną a Daumem jest różnica.Gdyby Stefka mnie zdradzała,byłaby nie usprawiedliwiona,a zdradzając Dauma,Stefkę każden uniewinni.STEFKAsmutnoTrochę to w tym prawdy.BOGUCKIAle tak.tak.i ogromna.Niech tylko Stefka spróbuje zdradzić Dauma.przyciąga Stefkę z krzesła do siebieSTEFKAStrona 66 Zapolska Gabriela - Panna MaliczewskaZ panem.BOGUCKIczuleSpodziewam się!Zobaczy Stefka,jak się zaraz życie Stefci rozjaśni.STEFKAWie pan,szczerzeja nie mam jakoś zdolności do tego,żeby zdradzać.BOGUCKISzkoda.STEFKAJa wolałabym prosto,uczciwie - bez oszustw.BOGUCKINaturalnie,naturalnie.kto wie,jakby się rzeczy ułożyły.po chwilimoże życie Stefki by zupełnie inny obrót wzięło.ja na przykład wiem dobrze,co Stefcepotrzeba.ja zrobiłbym wiele.wiele,nawet czego się Stefka nie spodziewa.STEFKAwzięta,pomimo woli lgnąc do niegoNiech pan powie.co?.BOGUCKIpo lisiemuJa wolę nie mówić,ale ja zwykle wiem,co jest moim obowiązkiem względem kobiety,któramnie kocha i jest dla mnie łaskawa.Ja jestem dżentelmenem i jako ten wiem,czym i kim byćpowinienem.STEFKApo chwiliWie pan.może ja się namyślę.BOGUCKITak -tak będzie najlepiej.Ja nie chcę do niczego kobiety przymuszać.- Niech sama,sama,to jest mój system.obejmuje Stefkę i całujeDzieciuś,pieszczoszka,Stefuś.jak zechce i kiedy zechce.choćby zaraz jestem twój.i zdyrektorem pomówię.i wszystko.Stefuś.laleczka,pieścidełko.jakie to cacane,jakie tozgrabne.może dziś Stefcia by mnie odwiedziła?.ja tu będę w sądzie.karteczkę przezwoznego.Michasiowa zaniesie.uprzedzi.jakie to zgrabne.powiadam ci,Stefuś,wszystko.wszystko.słychać chrzest klucza,drzwi się szamocą o łańcuch,widać za drzwiami DaumaSCENA JEDENASTADaum -Stefka -BoguckiSTEFKAMasz!jest!DAUMza drzwiamiProszę łańcuch odłożyć.STEFKAwyniośleCóż tam?czego?pali się?.idzie drzwi otwieraćDAUMwchodzi,spostrzega BoguckiegoPewny byłem.BOGUCKIironicznieZlicznie,żeś się nie zawiódł.- Idę - panno Stefciu.do widzenia.DAUMzłyStrona 67 Zapolska Gabriela - Panna MaliczewskaCzy ja wypłaszam?BOGUCKIubiera sięCóż znowu?idę do sądu.DAUMz intencjąSpotkałem właśnie twoją przyszłą narzeczoną.BOGUCKIśmiejąc sięTak jest-właśnie miała iść na wystawę,razem - z twoją żoną.do StefkiPanno Stefciu!.czekam na decyzję.STEFKAśmiejąc sięKto wie - może pan nie będzie długo czekał.DAUMCo to znaczy?STEFKAsuchoTo nasza rzecz!odprowadza Boguckiego do drzwi,on wychodzi uśmiechając się do niej znaczącoSCENA DWUNASTADaum -StefkaSTEFKAironicznie i suchoJeżeli myślał,że ja uwierzę w to,iż Bogucki ma narzeczoną,to się mylił.DAUMNiech nie gada - a poda inhalację.STEFKApokazuje mu nogą aparatNiech sobie wezmie.zaczyna się bardzo szybko ubierać w niżyDAUMCo?STEFKAz furią i brutalniePstro!DAUMbierze sam maszynkę i przygotowuje inhalacjęJeżeli myśli,że daleko z tym zajedzie,to się myli.Zlubu nie braliśmy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •