[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Krioni i Triskal widzieli setki zmrużonych żółtych ślepiów, które przypatrywały sięim z zakamarków i mrocznych kryjówek pomieszczenia.Ich uszy wyłowiły nawet metalicznedzwięki pojedynczych kling dobywanych z pochew.- Czy wyglądam wystarczająco nieszkodliwie? - zapytał cicho Triskal.- Oni już chybanie uważają cię za takiego - odparł Krioni sucho.Powiedli wzrokiem po wszystkich przypatrujących im się oczach.Uśmiechnęli sięuspokajająco i podnieśli puste dłonie, żeby pokazać brak wrogich zamiarów.Nie było żadnejreakcji ze strony demonów, a tylko w ciemności połyskiwały jakieś ostrza.- Gdzież jest ten Set? - zapytał Triskal.- Na pewno już w drodze.Triskal zamarł nagle.Krioni podążył za jego wzrokiem i zauważył, że zbliża się donich jakiś złośliwie wyglądający demon.Jego dłoń spoczywała na rękojeści miecza.Wprawdzie nie wyjął go jeszcze, uczyniło to jednak wielustojących tuż za nim.Czarny duch zmierzył aniołów wzrokiem i syknął:- Nie jesteście tu mile widziani! Czego chcecie?- Czuwamy nad mężem Bożym - szybko i grzecznie odparł Krioni.Demon rzuciłokiem na Hanka i momentalnie ubyło mu co najmniejpołowę dotychczasowej buty.- Busche! - wykrzyknął nerwowo, a stojący za nim cofnęli się gwałtownie.- Co on turobi?- Nie jest to temat do rozmowy - odparł Triskal.Demon tylko zaśmiał się złośliwie:- To ty jesteś Triskal? - Ja.Demon wybuchnął śmiechem, krztusząc się czerwonożółtymi kłębami dymu:- Lubisz się bić, co?Kilku innych zawtórowało mu.Triskal nie miał zamiaru odpowiadać.A i demon już na to nie czekał: niespodziewanieszydzące duchy, jakby straciły grunt pod nogami, były widocznie wytrącone z równowagi.Patrzyły nieprzytomnie rozbieganym wzrokiem, a potem, jak stadko spłoszonych gawronów,zaczęły się wycofywać i kryć po ciemnych kątach.Krioni i Triskal natomiast poczuli, żenapełniają ich świeże siły.Popatrzyli na Hanka.Modlił się.- Drogi Panie - mówił cicho - pomóż nam dotrzeć do tych dzieciaków, pomóż dostaćsię do ich serc.Hank nie mógł wybrać stosowniejszej chwili na modlitwę.Demony wycofały się.Wtym samym momencie przez drzwi wpadły trzy nowe.Jęcząc i sycząc, toczyły pianę z ust,głowy zakrywały ramionami i skrzydłami.Gnał ich przed sobą jakiś niezwykle wysoki,imponującej postury wojownik anielski.- No - odezwał się Triskal.- Set przyprowadził nam Rona Forsythe a, a z nim niecotowarzystwa.- Obawiałem się tego - powiedział Krioni.Mówili o młodym człowieku, którego spod trzech demonów ledwo było widać.Przywarły do ogłupiałego i zdezorientowanego chłopca jak pijawki.Roń zataczał się tam i zpowrotem, gdy manewrowały nim usiłując się skryć przed potężnym mieczem rycerzaniebieskiego.Set panował nad nimi całkowicie i pędził je wprost na Hanka Busche a.- Hej, Roń - odezwali się jacyś chłopcy przy grze w bombardiera.- Hej.- odpowiedział Roń, machnąwszy ciężko dłonią na powitanie.Nie wydawał sięzbyt zadowolony.Hank usłyszał imię i zauważył, jak wchodzi Roń Forsythe.Przez ułamek sekundywahał się, czy zostać czy uciekać, póki jeszcze czas.Roń był wysokim, postawnymmłodzieńcem o długich, rozwichrzonych włosach, ubrany był w przybrudzony podkoszulek idżinsy.Oczy wydawały się spoglądać w jakiś inny świat.Zatoczył się w stronę Hanka ispojrzał z lękiem za siebie,tak jakby ścigało go stado krwiożerczych ptaków.Potem skierował wzrok przedsiebie, jakby sprawdzał, czy nie znalazł się na skraju przepaści.Hank patrzył, jak zbliża się doniego i postanowił nie ruszać się z miejsca.Jeśli Pan chce, żeby się spotkali - to proszę, już zachwilę się to stanie.Nagle Roń przystanął i oparł się o grę z wyścigami.Ten facet naprzeciw wyglądajakoś znajomo.Demony, które przywarły do Rona, trzęsły się i skowyczały, rzucały wzrokiem to naSeta w tyle, to na Krioniego i Triskala z przodu.Pozostałe duchy w pomieszczeniu też rwałysię do bójki.Strzelały ślepiami na lewo i na prawo, pobrzękiwały czerwonawymi ostrzami.Coś je jednak powstrzymywało: ten modlący się człowiek.- Czołem - odezwał się Hank do młodego mężczyzny.- Jestem Hank Busche.Szkliste oczy Rona rozwarły się ze zdziwienia.Wpatrywał się w Hanka, a w końcuwybełkotał:- Pamiętam cię.To ty jesteś tym pastorkiem, o którym moi starzy w kółko gadają.Hank mógł już teraz ze spokojem zgadywać:- Roń? Roń Forsythe?Roń rozejrzał się dookoła i powiercił niespokojnie, jakby go złapano na gorącymuczynku: - Taa.- No, Roń - Hank wyciągnął dłoń - szczęść ci Boże.Cieszę się, że się spotkaliśmy.Trzy demony tylko warknęły, ale wojownicy przysunęli się nieco bliżej i nie pozwolilina nic więcej.- Wróżenie - powiedział Triskal, poznając jednego z duchów.Wróżenie tym mocniejprzywarł do Rona wczepiając się weń ostrymi jakigły szponami i syknął:- O co wam chodzi?- O chłopca - odpowiedział Krioni.- Nie możecie nam rozkazywać! - zaskrzeczał drugi demon, kurczowo zaciskającpięści.- Bunt? - zapytał Krioni.Demon nie zaprzeczył:- On należy do nas.Duchom w całym pomieszczeniu powoli wracała odwaga.Podsuwały się coraz bliżej.- Musimy go stąd wydostać - powiedział Krioni.Hank położył dłoń na ramieniuchłopca i powiedział:- Może wyjdziemy gdzieś, gdzie moglibyśmy trochę porozmawiać.- Po co? - rzucili zgodnie Wróżenie i Bunt.- Po co? - zaprotestował Roń.- Daj spokój - Hank nie dał za wygraną i popchnął go delikatnie, lecz stanowczo.Wyszli tylnym wyjściem.Triskal pozostał jeszcze na progu, z dłonią na rękojeści miecza.Wypuścił tylko demony przywiązane do Rona,zresztą nieustannie poganiane przez Seta i Krioniego.Roń osunął się na pobliską ławkę bezwładnie, jak szmaciana kukła.Hank położył mudłoń na ramieniu.Wpatrywał się w nieobecne oczy i rozmyślał, jak zacząć rozmowę.- Jak się czujesz? - zapytał w końcu.Trzeci demon otoczył głowę Rona grubymi, pokrytymi śluzem ramionami.Głowaopadła na piersi, wydawało się, że chłopak zasypia, nie pamiętając nawet o pytaniu.Końcówka Setowego miecza spowodowała reakcję demona:- Czego? - zaskrzeczał.- Czarnoksięstwo? Duch zaśmiał się dziko:- Cały czas, coraz więcej i więcej.On nigdy nie przestanie! Roń zaczął chichotać.Czuł się odurzony i ogłupiały.Hank jednak poczuł coś w duchu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexWarren Adler Wojna państwa Rose 01 Wojna państwa Rose
§ Menzel Iwona W poszukiwaniu zapachu snów 01 W poszukiwaniu zapachu snów
Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
Robbins Harold Handlarze snów 01 Handlarze snow
§ Rudnicka Olga (01) Zacisze 13 Zacisze 13
Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
Kalifornijska noc 01 Kalifornijska noc Adler Elizabeth
Alexandra Bracken Mroczne umysły 01 Mroczne umysły
young children learning
Zostań ze mną tom 2(1)