[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozmawiałam z kilkoma prawnikami, zanim ostateczniezdecydowałam się na Michelle.Każdy z nich mówił, żepowinnam jak najszybciej wrócić do Nowego Jorku izająć się sprawą we właściwy sposób.Mówili, że ucieczka to błąd i że na dłuższą metę narobię sobieprzez to samych problemów.Wiedziałam, że mają rację,ale nie obchodziło mnie to.Interesowało mniewyłącznie bezpieczeństwo Emmy.Michelle natomiastpodczas naszej pierwszej rozmowy kazała mi niczymsię nie przejmować i zapewniła, że się wszystkimzajmie.Wyznała, że gdy była młodsza, sama padłaofiarą przemocy w związku, więc doskonale mnierozumie. Z tego, co mi wiadomo, to tak, ale mogę sprawdzić.A co? Coś się stało? Mam przylecieć? Skoro twojemiejsce zamieszkania zostało ujawnione, możemywystąpić o sądowy zakaz zbliżania się.Chcesz, żebymzadzwoniła na policję?Jej reakcja mimo wszystko mnie bawi. Spokojnie.To na pewno nic takiego, pewnie tylkomoja bujna wyobraznia.Uspokoi mnie jednakwiadomość, że jest tam, gdzie powinien być. Nie ma sprawy.Zaraz zadzwonię do jego prawnika.Aja chciałam z tobą porozmawiać dlatego, żeskontaktowała się ze mną twoja znajoma.Chciała dociebie zadzwonić, ale stwierdziłam, że nie podam jejtwojego nowego numeru, póki nie upewnię się, że niemasz nic przeciwko temu.Nazywa się Ellie Larson.Uśmiecham się na dzwięk tego imienia.Odejście odWilliama oznaczało też rozstanie z moją najlepsząprzyjaciółką.Z kimś, kto znał częściowo moją historię i kto przekonał mnie ostatecznie, żebym go zostawiła.Wiedziałam, że nie będę mogła się z nią kontaktować,póki nie postanowię, co dalej, ale wcale nie było miprzez to łatwiej.Ellie zawsze była dla mnie oparciem ibardzo mi jej brakowało.Mówię Michelle, że może śmiało podać Ellie mójnumer, i rozłączam się, czując, że trochę mniej sięprzejmuję ostatnimi wydarzeniami.Przeglądam pocztę ipatrzę z zaciekawieniem na list zaadresowany do Emmy.Brady obiecał, że będzie jej przysyłał kartki z każdegomiasta na trasie.Emma dostała już siedem pocztówek.Tym razem musiał wymyślić coś innego.Rozrywamzaklejoną kopertę, wyciągam złożoną na pół różowąkartkę z brystolu i otwieram ją.Na widok tego, co jest w środku, wydaję głuchy okrzyk.Kartka wysuwa się z moich dłoni i sfruwa na podłogę.Przerażona wołam Emmę i biegnę szybko do jej pokoju.Jestem już pewna, że wcale nie mam bujnej wyobrazni. Rozdział 9.Austin Nie prosiłabym cię o to, gdybym miała inne wyjście,ale jestem w kropce.Opiekunka Emmy wyjechała naweekend do rodziny.Nie będzie mnie tylko kilka godzin.Pewnie gorzko tego pożałuję, ale taka okazja może sięjuż nie powtórzyć.Gwen ma do mnie prośbę i nie mogęodmówić.Nawet jeśli to oznacza, że będę musiał spędzićcały wieczór w towarzystwie jakiejś smarkuli.Gwen obgryza nerwowo kciuk.Wyjmuję jej go z ust. Nie ma sprawy.Poradzę sobie, żaden problem.Gwen uśmiecha się do mnie, a ja czuję się tak, jakbymdostał obuchem w głowę.Cholera jasna! Dlaczego onamusi wyglądać tak ładnie i bezbronnie, gdy sięuśmiecha? Ale ze mnie cipa. To gdzie się wybierasz? Masz randkę czy jak? pytam, tuszując fakt, że już same te słowa wzbudzają wemnie żądzę mordu.Co mnie obchodzi, czy idzie narandkę, czy nie? Przecież nawet jej nie lubię.A niech to szlag. A gdzie tam.Pamiętasz tę moją przyjaciółkę, o którejci opowiadałam? Ellie Larson? Jest w Nashville i umówiłyśmy się na kolację.Normalnie zabrałabymEmmę ze sobą, ale nie chcę, żeby kładła się tak póznospać  tłumaczy Gwen. Mam zrobić coś szczególnego? Mam ją nakarmićalbo wyprowadzić na spacer?  pytam w lekkiej panice.Gwen śmieje się i kręci głową. Dopilnuję, żeby przed twoim przyjściem zostałanakarmiona i wyprowadzona.Ale masz świadomość, żeto dziecko, a nie szczeniak, prawda?Zaczynam myśleć, że to może wcale nie jest taki dobrypomysł.Co ja, u licha, wiem na temat dzieci? A jeślizacznie płakać albo coś?Gwen kładzie mi rękę na ramieniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •