[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Lubię tę dziewczynę.Nie skrzywdzę jej.Do diabła,nawet jej więcej nie dotknę.Nie skradnę jej cnoty.Nie będę składał jej obietnic, których nie będęw stanie dotrzymać. Niby dlaczego miałbym ci wierzyć? Wiesz co?  Objąłem go ramieniem i otworzyłem drzwi. Może po prostu mi zaufaj,a jeśli zrobię coś, co cię wkurzy, będziesz mógł spuścić mi łomot.Umowa stoi?Gabe nie odpowiedział od razu, ale w końcu wyciągnął rękę. Z przyjemnością skopię ci tyłek. Szkoda, że nie będziesz miał okazji. Uścisnąłem jego rękę w chwili, gdy w drzwiachstanęła Lisa. Wszystko w porządku? Idealnym. Gabe ścisnął moje palce. Właśnie rozmawialiśmy o sporcie.Lisa parsknęła. Dobra.Możemy włączyć film? Pewnie. Puściłem rękę Gabe a, który dyskretnie skinął głową.Kiedy wróciliśmy do pokoju, Lisa siedziała w jednym końcu kanapy, a Gabe rozsiadł sięobok niej, nie pozostawiając dla mnie i Kiersten zbyt wiele miejsca.Przynajmniej wieczór nieskończy się katastrofą.Lisa wcisnęła  play. Zaczekaj!  krzyknąłem i podniosłem rękę.Sięgnąłem po drinki, które przygotowała,i wyciągnąłem z kieszeni małą, papierową parasolkę.Z uśmiechem przyczepiłem ją do brzeguszklanki Kiersten. Owocowy drink z parasolką. Masz ich więcej?  spytała Lisa.Roześmiałem się.Teraz, kiedy Kiersten znała mój plan, czułem się spokojniejszy. Jasne. Wyciągnąłem z kieszeni pięć kolorowych parasolek i położyłem je na stoliku. Teraz możemy zacząć oglądać film. Dziękuję. Kiersten skubnęła wargami płatek mojego ucha, sprawiając, że już przyczołówce filmu byłem napalony jak diabli. Za najlepszą pierwszą randkę, za parasolkę,pocałunek i książkę.Sądząc po tempie, w jakim odhaczasz kolejne punkty z listy, za tydzień niebędziemy mieli co robić.Coś ścisnęło mnie w żołądku.Do diabła, nie.Co ja sobie myślałem?Musiałem zwolnić.Wzruszyłem ramionami i wyszeptałem: Pozostałe zadania są dużo trudniejsze.Ich spełnienie może trochę potrwać. Nie mam nic przeciwko temu. Wzięła mnie za rękę i nie puściła.Podniosłem wzrok.Gabe przyglądał się nam z uwagą i mrużąc oczy, patrzył to na mnie, to na jej rękę.Byłemw kropce.Chciałem się z nią umawiać.W normalnych okolicznościach pokazałbym muśrodkowy palec i bez zastanowienia zaprowadziłbym Kiersten do swojej sypialni.Ale teraz?Chciałem zachować wspomnienie jej dotyku, bo byłem pewien, że w ciągu nadchodzących miesięcy& nie będę mógł pozwolić sobie na taki luksus. Rozdział 24Nie podoba mi się to, jak bardzo go lubię.Nie podoba mi się to prawie tak bardzo jak fakt, żenie mogę być z nim przez cały czas.Zakochuję się, i to zbyt szybko i zbyt mocno.Niech ktoś mniezłapie, zatrzyma, nazwie szaloną, spoliczkuje  cokolwiek, tylko niech nie pozwoli, żebymnarobiła sobie nadziei.Kiersten Minęły dwa miesiące, odkąd poznałam Wesa.Od czasunaszej pierwszej randki widywałam go niemal codziennie na lunchu, a przynajmniej dwa razyw tygodniu spotykaliśmy się u nas na wieczorkach filmowych.Był wszędzie.Stał się nieodłączną częścią mojego życia.Do tego stopnia, że ludzieprzestali się na nas gapić i nawet spodziewali się, że zobaczą nas razem.Niepokoił mnie tylko fakt, że Wes tracił na wadze.To znaczy wciąż był nieziemskoprzystojny, ale koszulki zaczynały na nim wisieć, a jego szczęka zdawała się jeszcze bardziejzarysowana.Kiedy o tym wspomniałam, wyśmiał moje obawy i stwierdził, że to wszystko winamorderczych treningów. A więc, przy którym rozdziale jesteśmy?  Wes postawił tacę z lunchem na  naszymstoliku i pociągnął łyk wody. Ostatnim  odparłam z uśmiechem. Bez jaj!  Objął mnie i przytulił. Kawał dobrej roboty; przeczytanie książki zajęłonam tylko pięćdziesiąt dni. Wiesz, co to znaczy?  Zagryzłam wargę i szurając krzesłem po podłodze, przysunęłamsię do niego. Co?  Nachylił się i zaczął bawić się kosmykiem moich włosów.Dobry Boże, facetmiał obsesję na punkcie włosów albo może po prostu lubił rude.Nie wiedziałam, co jest prawdą,ale zawsze dotykał ich tak, jakby się bał, że pewnego dnia wypadną albo znikną.Odepchnęłam jego rękę. To znaczy, że kiedy skończymy, będziemy potrzebować kolejnej książki.Myślałamo Mansfield Park albo&  Nie dokończyłam.Wes zbladł i nie patrząc na mnie, zacząłrozgrzebywać jedzenie. Albo co?  Oblizał wargi i rozrzucił sałatkę po talerzu, jakby nie wiedział, czy chce jązjeść, czy tylko torturować. Nie musimy już czytać.Wiem, że masz innych przyjaciół, a my spotykamy się nakażdym lunchu i& Przestań. Pokręcił gową i posłał mi ten swój uwodzicielski uśmiech, do którego takprzywykłam. Zdenerwował mnie ten Mansfield Park.Nie lubię tej książki.Może wybierzeszcoś innego i zaczniemy czytać po Zwięcie Dziękczynienia? Dobrze. Uśmiechnęłam się, kiedy na mnie spojrzał, ale jego spojrzenie było puste.Czułam, że tak naprawdę wcale na mnie nie patrzy. Wszystko w porządku? Jasne  odparł odrobinę zbyt szybko i posłał mi wymuszony uśmiech. Po prostu mammnóstwo roboty. Och. Starałam się ukryć rozczarowanie. No tak, sama mam trochę do zrobienia. A do tego treningi&  Spochmurniał. Sam nie wiem.Wiesz, jak to jest, kiedyczłowiek ma kiepski dzień? Tak. Dotknęłam jego ramienia. Wszyscy miewamy kiepskie dni.Dobrze wiedzieć,że nie jesteś idealny. Daleko mi do ideału. Pocałował mnie w rękę. Ale chciałbym cię o coś prosić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •