[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co teraz zrobimy?  zapytał swych gości nowy dziekanśw.Bedy. Będziemy czekali  odparł Owen. Będziemy jedli,milczeli na widok ludzi przechodzących ulicą pod twoimioknami i żywili nadzieję, że obaj odzyskamy zdrowie na tyle,by móc wsiąść na konia i odjechać, kiedy śnieg przestaniepadać.Ile gęsi nam zostało?Na twarzy Tythe'a pojawił się grymas. Wystarczy na trzy obfite posiłki i bulion dla twojegoprzyjaciela.Jej Wysokość może nakazać, abyśmy jedli gęsidla uczczenia zwycięstwa nad Niezwyciężoną Armadą, niemoże jednak żądać, abyśmy czynili to przez cztery nocez rzędu, chyba że pragnie śmierci każdej gęsi i gąsioraw chrześcijańskim świecie. Może właśnie o to jej chodzi.Może nakazała, żebyśmyjedli gęsi w święta Bożego Narodzenia, ponieważ pragnieuwolnić kraj od tego ptactwa.Czy wiesz, że sprowadzamygęsi z Holandii, żeby wierni poddani Jej Wysokości niegłodowali, gdyby ich zabrakło? Nic już mnie nie zaskoczy  odparł kwaśno Tythe.Pomyślał, że nie uzyskał odpowiedzi na swoje pytanie i żetaka sytuacja często powracała w rozmowach z Owenem. O czym mielibyśmy rozmawiać, jeśli nie o drobiu? Jako nowy dziekan College'u Zwiętego Bedy będę musiałzacząć prowadzić dziennik, zostałbym jednak powieszony,gdybym napisał prawdę, która dzięki temu wyszłaby na jaw.Co zamierzasz uczynić, gdy śnieg przestanie padać? Nie wiem.Cedricowi Owenowi trudno przyszło to wyznanie.Odchyliłsię do tyłu, splótł palce na kolanie i skierował wzrok namigoczące zimnym blaskiem cienie na palenisku, rzucaneprzez błękitne kamienne serce. Mam do wykonania pewną misję  zaczął przytomnie. Pierwszym moim zadaniem było odbycie podróżydo Nowego Zwiata i poznanie sekretu błękitnej czaszki,a następnie opisanie go w taki sposób, aby mógł to pojąćjedynie człowiek prawdziwie poślubiony kamieniowi.Wspólnie z Fernandezem wykonaliśmy to zadanie dziękiczarom ludzi-jaguarów.W kryjówce w Harwich pozostawiliśmy księgi, które umożliwią zaślubiny przeszłości z przyszłością.Niebawem trzeba będzie znalezć dla nich bezpieczną kryjówkę. Myślę, że. zaczął Tythe. Nie tutaj, przyjacielu.Nie możemy nadużywać twojejgościnności. Owen zacisnął pięść, oddalając tę możliwość. Zajmiemy się tym we właściwym czasie, przedewszystkim jednak musimy żyć, dopóki nie odnajdziemypewnego pradawnego miejsca, które było uważane za święte przez naszych przodków na długo przed czasami Chrystusa.Wstyd mi i wielce cierpię, że nie wiem, gdzie goszukać.Miałem nadzieję, że kamień mi je wskaże, lecz taksię nie stało.Bez pomocy będziemy jak statek, pozbawionysteru i miotany przez fale.388 ----------------------------------------------------------------------  Po czym je rozpoznasz? Widzę je we śnie, od trzydziestu lat. Owen podniósłsię z miejsca i kosmyk włosów zasłonił mu oczy. Toodludne miejsce, płaska, pokryta lasem równina z kręgiemstojących kamieni, wokół których hula wiatr.We śnie widzęczarne cienie pozbawionych liści drzew kołysanych porywamiburzy i błyskawice przecinające niebo.Na obszarze rozciągającym się od południowego krańca Kornwalii po północną część Nortumbrii można znalezć setki podobnych.Niezdołamy ich wszystkich przeszukać.Tythe położył palec na wargach.Pamięć wykonywała swójtaniec poza zasięgiem jego świadomości, ulotna jak mgła,nieuchwytna jak pstrąg latem.Próbował odgadnąć jej formęi materię, kiedy dostrzegł błękitny kamień stojący eleganckona kominku i oświetlający całe pomieszczenie.Nim zdążyłdwa razy odetchnąć, konsystencja błękitnego światła uległazmianie  granice błękitu poczęły się poszerzać, rozciągającw jego stronę.Barnabas Tythe obserwował ową alchemię, czując gęsiąskórkę na przedramionach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •