[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Za wszystko.Za to, że tamtej nocy byłem w twoim domu, za to, żehałasowaliśmy, za to, że nas widziałaś.Sam nie wiem.- Posłuchaj uważnie, David.Po tym, gdy was ujrzałam na dole,położyłam się z powrotem do łóżka.Drżałam na całym ciele, w głowieszalało mi tornado.Przytuliłam się do Hugh i zrobiło mi się okropnieżal, że leży nierozebra- ny, bo wiele bym wtedy dała, aby poczuć jego nagość.Nie chciałambyć sama.Ale chyba promieniowałam żądzą, gdyż Hugh nagle sięporuszył.Przestał chrapać i przekręcił się do mnie twarzą, wolnootwierając oczy.Dotknęłam jego miękkiego, gładkiego policzka iHugh zaczął mnie całować, a gdy wstrzymałam oddech, usłyszałam nadole skrzypienie podłogi.Położył rękę między moimi udami i to gocałkowicie rozbudziło.Byłam gotowa na przyjęcie go.Kochaliśmy sięod osiemnastu lat i rozumieli bez słów niczym akrobaci na linie, tylkoże nie byliśmy akrobatami, lecz parą w łóżku.Szepnęłam, że za chwilęwrócę i Hugh uśmiechnął się, bo wiedział, iż idę wsunąć sobie krążek.Ruszyłam korytarzem do łazienki, wytężając słuch, a zarazem starającsię was nie słyszeć, trochę otumaniona i bliska łez.Naga, drżąca z zimna, stałam w lodowatej łazience, a zamontowaneprzez Hugh szklane półki pulsowały życiem całej rodziny: były tamróżne dezodoranty, talk do nóg, szampony, płyn do kąpieli, szczotki igrzebienie, plastikowa żaba oraz przyrząd do rozwijania mięśni, naktórym Sammy lubił ćwiczyć, mocząc się w wannie.Wszystkowydawało mi się ogromne i piękne.Patrzyłam na te przedmiotycodziennego użytku z szeroko otwartymi ustami niczym skąpiec, którywpatruje się w swoje skarby.Pierwszy raz w życiu ogarnęło mnie tegorodzaju uczucie; nie byłam całkiem sobą.Krążek trzymałam na drugiejpółce obok szamponów do włosów: leżał tam gdzie zwykle, wplastikowym, czerwono-brązowym pokrowcu.Otworzyłam pokrowieci serce mi zamarło.Był pusty.Nie zdziwiło mnie to, a jeżeli, to tylko na moment.Przypomniałamsobie, że Jade szła do łazienki, i pomyślałam, iż zapewne pożyczyłasobie mój krążek.Zanim pojawiłeś się na horyzoncie i stosunki między mną a Jade stały sięnapięte, często rozmawiałyśmy o tym, że jesteśmy podobniezbudowane.Przypuszczalnie doszła do wniosku, że to, czego jaużywam, będzie dobre i dla niej.A przecież taki chłopak jak ty,radykał, miłośnik rock and rolla, smakosz trawy, powinien być na tyleprzewidujący, mieć na tyle oleju w głowie, żeby nosić przy sobieprezerwatywę.Do licha, David, nawet Sammy, który miał wtedyjedenaście lat, trzymał w portfelu kondom.Słuchaj, byłam z wasdumna, mimo że nie wykazaliście się zbytnim rozsądkiem.Aleprzynajmniej byliście na tyle dojrzali, aby nie chcieć ryzykować ciąży.Brawo, dzieci! - zawołałam w duchu, jakbym była wychowawcą nakoloniach.Z drugiej jednak strony wystraszyłam się.Istniała kolosalnaróżnica między moją rozciągniętą porodami szyjką macicy a Jade.Pewnie krążek uwierał ją jak diabli, a przy tym niewiele chronił.Wszystko było obsceniczne i potwornie śmieszne, lecz przedewszystkim wzruszające.Zamknęłam pokrowiec i nagle ogarnęła mniezłość: jakim prawem smarkula uznała, że krążek będzie miniepotrzebny! Drżąc z zimna i oburzenia, umyłam ręce, po czym jewytarłam.Wracając do sypialni, zastanawiałam się, co powiedziećHugh.Gdybym mu powiedziała, że krążek znikł, zacząłby dociekaćdlaczego, a gdyby usłyszał prawdę, zapewne zerwałby się z łóżka ipobiegł na dół, żeby natychmiast się z wami rozprawić.Może byłobyto najlepsze wyjście.Często nie daje mi to spokoju.Gdybym od razu,na samym początku, wyznała Hugh, co widziałam, może wszystkopotoczyłoby się inaczej.Może przepędziłby cię na cztery wiatry.Możeprzemyślałby wszystko do czasu, kiedy stopniowo zacząłeś się do naswprowadzać.Może nie czekałby, aż będzie za pózno, żeby wziąćsprawy w swoje ręce i zabronić ci wstępu do domu.Bo potem to rzeczywiście było za pózno, ale gdybym tamtejnocy powiedziała mu o was.kto wie, może dziś sytuacja wyglądałabyinaczej? Wtedy jednak myślałam o cudownej scenie, którą ujrzałam, otobie i o Jade kochających się w złocistym blasku ognia.Pragnęłamzachować to wspomnienie i z nikim się nim nie dzielić.Nie chciałam,żeby Hugh zbiegał do was.Chciałam, żeby mnie przytulił.Co też uczynił.Kochaliśmy się, narażając się na ciążę, bo podobniejak wy byliśmy absolutnie nie zabezpieczeni.Szalona noc pełnaryzyka! Dusze nienarodzonych dzieci krążyły pewnie nad tym starymdomem, czekając na moment poczęcia.- %7łałuję, że Jade nie zaszła wtedy w ciążę - rzekłem, po czym,zaskoczony własnym głosem oraz tym, co powiedziałem, zaniosłemsię szlochem.Zasłoniłem ręką oczy.Sala wirowała, nie z pijackąbeztroską, lecz powoli, jakby naprawdę się poruszała w czasie iprzestrzeni; wszystko oczywiście porusza się w czasie i przestrzeni,lecz tylko szaleńcy dostrzegają ten ruch.- Wierzę ci - oświadczyła Anna.- Umawialiśmy się jednak, że jamówię, a ty słuchasz.Ta noc zmieniła wszystko, zmieniła mojepoglądy na temat seksu i Hugh.Bo dotychczas, kiedy się kochaliśmy,zawsze mi czegoś brakowało.Nie miewałam orgazmu, na ogół się doniego nawet nie zbliżałam.Może jedynie przy masturbacji, ale nigdy zHugh [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •