[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A może seks pozwalał nachwilowe uwolnienie się od wszelkich myśli, czego oboje bardzopotrzebowali? W jego oczach Kelsey była wyjątkową kobietą.Popierwsze, nie mógł się wyzwolić spod uroku jej szmaragdowych oczu,których spojrzenie było zawsze czyste i niezmącone, mimo że corazbardziej zagłębiali się w świat brzydoty, okrucieństwa i dezintegracji.Zachwycał się także jej smukłym ciałem i skórą wciąż złocistą odblaknącej powoli opalenizny.Na tym tle jej włosy wydawały się płonąćżywym ogniem - kuszącym, uwodzicielskim.Kelsey miała w sobiepokłady namiętności, żywo reagowała na jego pieszczoty, z jej ust wyrywały się erotyczne szepty i poruszała siępłynnie niczym woda.Uprawianie z nią miłości zalewało go faląrozmaitych, cudownych doznań.Porywało w całości.Prysznic, potem łóżko.Seks w strumieniach wody i wśród miękkichpoduszek.Gdy już było po wszystkim, leżał wyczerpany w tenszczególny sposób, o jakim już niemal zapomniał.Rozum dyktował mu,że seks to jedynie zaspokojenie fizycznej żądzy, odczuwanej w danejchwili przez mężczyznę i kobietę, a jednocześnie wewnętrzny głospodpowiadał, że istnieje zasadnicza różnica pomiędzy uprawieniemseksu a uprawieniem miłości, a on dzisiaj kochał się z Kelsey.Kiedy leżał u jej boku, a powietrze z klimatyzatora przyjemniechłodziło mu rozpaloną skórę, nie miał ochoty nigdzie się ruszać.Niechciał, aby ktoś lub coś mu przypomniało, że jego świat to miejsce, gdzieokropności dnia mogą zakłócić piękno nocy, gdzie nie ma ucieczki odtego, kim on jest i czym się zajmuje.Kelsey szturchnęła go delikatnie.- Powinnam wracać do Longhorn.- Nie - zaprotestował.Uniosła się na łokciu i uśmiechnęła słodko.- Logan, wiesz, że muszę tam wrócić.Przecież jesteś święcieprzekonany, że zabójstwa mają związek z zajazdem.Końcówki jej włosów wiły się na nagiej piersi, a oczy nawet wciemności pobłyskiwały zielenią.Przyciągnął ją do siebie, zbliżył usta dojej warg i wyszeptał:- Ale jeszcze nie teraz.Przywarła do niego całym ciałem i natychmiast złączyli się wnamiętnym pocałunku.Czas zdawał się stać w miejscu, a równocześnieniemiłosiernie pędził.Kiedy znowu położyła się u jego boku, przytulił jądo siebie i bardzo powoli zaczął odpływać w sen.Z początku widział tylko ciemność, ale już moment pózniej wydawałosię, że spogląda przez obiektyw z zoomem, który przybliżał mu coraz więcej szczegółów.W pierwszej chwili niewiedział, gdzie się znajduje.Szybko jednak się zorientował, że wzajezdzie Longhorn, w osławionym pokoju dwieście siedem.Usłyszałpomruk chrapliwego głosu i aż się wzdrygnął.Powinien obejrzeć to, cozaraz miało się wydarzyć, a jednocześnie bardzo nie chciał na to patrzeć,bo widok cudzego cierpienia, któremu nie mógł zapobiec, był dla niegoprawdziwą udręką.Od ściany oderwał się cień.Tym razem w pokoju niebyło ani Sandy, ani Jeffa Chassona, tylko ta mroczna sylwetka.Loganpomyślał, że za moment ujrzy Rose Langley w gorsecie i staromodnychpończochach z podwiązkami, a następnie stanie się świadkiem tego, jakMatt Meyer zaciska palce na jej szyi dlatego, że nie chciała mu oddaćbrylantu z Galveston.Jednak nie zobaczył Rose, a inną kobietę, która chyba nie miała nasobie nic staromodnego, chociaż tak naprawdę nie potrafiłby określić, zjakiego okresu pochodzi prosta, biała koszula nocna.Nie musiał jednaksię zastanawiać, do jakiej epoki przypisać ten strój, ponieważ bez trudurozpoznał twarz kobiety.Widział ją w policyjnych aktach, w gazetach imoże nawet w telewizji, jednak wówczas tak nim nie wstrząsnęła jakteraz.Do zbrodni doszło wtedy, gdy przebywał na ziemiach przodków izamknął się we własnej żałobie.Wokół działy się straszne rzeczy, ale onpozostawał na nie obojętny, bo nie dotykały go osobiście.Od tamtej poryzrozumiał, że świat jest miejscem, które dzieli z innymi, i że wstąpił dosłużby, ponieważ pragnął, aby zwyciężyła sprawiedliwość, i odczuwałpotrzebę ochrony istot słabych i niewinnych przed bestialstwem ipodłością.Tak czy inaczej, znał twarz, która wyłoniła się z cienia.To była SierraMonte.Zdawała się patrzeć mu prosto w oczy.Uśmiechnęła się smutno ipowiedziała błagalnym, rwanym szeptem:  Pomóż mi.Pomóż im.Pomóżjej".Nie rozpłynęła się w mroku, ale jakby eksplodowała przy wtórzetrzepotu ptasich skrzydeł.Najpierw była tylko cieniem, pózniej przybrała konkretną postać, w końcu raptownie wystrzeliładziesiątkami luznych form, które okazały się krukami i z furkotemodleciały w dal.Wówczas drgnął gwałtownie i w tej samej chwili zdałsobie sprawę, że śnił i właśnie się obudził.Kelsey nie było u jego boku.Wyskoczył z łóżka i nago wybiegł do holu.Jej ubrania także zniknęły.Cofnął się szybko do sypialni i spojrzał na zegar.Był przekonany, żedrzemał zaledwie przez moment, a tymczasem dochodziła trzecia nadranem.Nagle ogarnęła go tak desperacka potrzeba odnalezienia Kelsey, żeniewiele brakowało, a wybiegłby z domu nagi.Przed oczami znowustanęła mu twarz Sierry Monte, wyłaniająca się z cienia, i usłyszał jejszept:  Pomóż mi.Pomóż im.Pomóż jej".Te ostatnie słowa z pewnością odnosiły się do Kelsey.Groziło jejniebezpieczeństwo.Błyskawicznie wciągnął dżinsy, wsunął stopy w mokasyny, chwyciłkoszulę i pas z bronią, po czym wypadł z domu.Nocą San Antonio wyglądało inaczej, w szczególności ta jego część,którą Kelsey uważała za serce miasta: plac przed kaplicą Alamo iotaczający ją park.Zachowane budynki fortu, dawnej misji katolickiej,były pięknie podświetlone, a po drugiej stronie ulicy, naprzeciwko parku,wciąż płonął czerwony neon.Ripley's Believe It or Not - interaktywnemuzeum poświęcone najdziwniejszym, najbardziej niezwykłym iszokującym zjawiskom z całego świata, które jako jedną z atrakcjioferowało również przygodę z duchami.Ci, którzy naprawdę lubili siębać, mogli udać się w otwartej trumnie do świata efektów specjalnych,animatroniki oraz mrożących krew w żyłach wydarzeń odtwarzanych nażywo przez odpowiednio ucharakteryzowanych aktorów.Jednak otrzeciej nad ranem nie było tu żywego ducha i Kelsey pomyślała, żemogłaby pokochać wyludnione San Antonio. Wciąż nie mogła się nadziwić, że udało jej się wymknąć od Loganabez najmniejszego protestu z jego strony.Do tej pory budził go najlżejszyruch czy najcichszy dzwięk.Jednak nie dzisiaj.Wiedziała, że chciał, by u niego została.Zazwyczaj mężczyzni stająsię nadopiekuńczy wobec kobiet, z którymi sypiają.Oboje zdawali sobiesprawę z tego, że powinna spędzać noce w pokoju dwieście siedem.Ostatecznie to z powodu swoich bardzo szczególnych zdolności zostaławybrana przez Jacksona Crow i tylko dzięki nim poznała Logana.Musiała je wreszcie wykorzystać na rzecz wyższego dobra.Obecnie wszyscy członkowie zespołu nie mieli wątpliwości, że wpokoju dwieście siedem dzieją się niezwykłe rzeczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •