[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy nagle przestała mówić, gapiłam się na nią przez kilkasekund, czekając na ciąg dalszy.Ale nie otrzymałam nic więcej.- To wszystko? To wszystko co zamierzasz mi powiedzieć?- To więcej, niż powiedzieli ci twoi rodzice - zaznaczyła -268 Czar Ognia  FirespellProsisz mnie o podważenie decyzji twoich rodziców? A może, coważniejsze, zdecydowałaś się dowiedzieć czemu postanowili ci niemówić?To spowodowało, że zamknęłam usta.- Nie wiem.Tym razem, naprawdę potrzebowałam usiąść, wśliznęłam sięna krzesło i gapiłam się na biurko.W końcu podniosłam oczy naFoley.- Wszystko z nimi w porządku, tak? Ponieważ bardzo trudnoich złapać, a ich telefon wciąż jest wyłączony.- Twoi rodzice są cali i zdrowi - powiedziała miękkim głosem -Na razie.Można przypuszczać, że są bezpieczni, ze względu naobecny ich status quo.Ponieważ jesteś tu bezpieczna i zdrowa, apodejrzenia się nie pojawiają.Ponieważ niewygodne pytania niezostały zadane.Ponieważ - dodała po chwili spoglądając na mnie -członkowie pewnej Mrocznej Elity nie wiedzą gdzie oni są, corobią, ani gdzie ty jesteś podczas ich nieobecności.Moje serce podskoczyło mi do gardła.- Oni wiedzą o Mrocznej Elicie? O magii?Foley potrząsnęła głową.- Niestety, to jest pytanie, na które nie mogę wprostodpowiedzieć.W głowie mi zawirowało a moja cierpliwość wisiała naostatniej nitce.- Jak chcesz - wyrzuciłam z siebie, potem wstałam iodepchnęłam krzesło - Sama ich zapytam.Moja dłoń była już na klamce nim ponownie się odezwała.- Czy jest to warte ryzyka?Oblizałam usta.- Twoje zaufanie zostało naruszone, Lily.Rozumiem to.-spojrzałam na nią - Ale kiedy spojrzysz w głąb siebie, w swoje269 Chloe Neillwspomnienia, i zrozumiesz, że twoi rodzice cię kochają, możliwe,że dasz im tę niewątpliwą korzyść wątpliwości w tej jednej kwestii.Może zdasz sobie sprawę, że skoro nie przekazali ci wszystkichszczegółów swojej pracy, ich wspólnego życia, mieli ku temu ważnepowody.Konsekwencje twojej wiedzy mogą nie być warte ryzyka,które spowodujesz.Ryzyka dla ciebie.Ryzyka dla twoich rodziców.Uniosłam brwi.- A kiedy ja będę miała korzyści z tej niewiedzy?Uśmiechnęła się, wolno.- Jesteś tutaj, czyż nie?Kiedy wróciłam do pokoju, sprawdziłam co ze Scout.Pochrapywała cichutko w pokoju Lesley, a Lesley leżała zwinięta wnogach łóżka.Cichutko zamknęłam drzwi i wśliznęłam się domojego pokoju, potem zamknęłam je za sobą.Chwyciłam swojąkomórką z półki, usiadłam na łóżku i zadzwoniłam.Podjęłam dwie próby nim połączenia się z rodzicami.Zatrzecim razem odebrała mama.- Lily? - Nastąpiła przerwa, może mama właśnie spoglądała nazegarek.- Wszystko w porządku?Otworzyłam usta, potem zamknęłam je ponownie, łzy naglepojawiły się w moich oczach.Chciałam na nią wrzeszczeć, krzyczećna nią.i powiedzieć, że ja kocham.Chciałam odgrodzić się od nichza nie mówienie mi prawdy, jakakolwiek była, za ukrywanie tylurzeczy przede mną.Chciałam powiedzieć jej o zajęciach, o Scout, obandzie bachorów, o Jasonie, o Czarze Ognia.O fakcie, że posiadammagię, moc, która wypływa z moich rąk.Ale może Foley miała rację.Może to było niebezpieczne.Może ich bezpieczeństwo - nasze bezpieczeństwo - było jakośuzależnione od mojego udawania zwykłego licealisty.Może było wiele innych ważniejszych rzeczy, niż wyładowaniezłości przez Lily Parker.270 Czar Ognia  Firespell- Ze mną w porządku - powiedziałam w końcu - Po prostuchciałam usłyszeć twój głos.* * *Smith dotrzymał obietnicy odezwania się, ale minęły dwa dninim Scout odezwał się pager.Poszłyśmy razem do tuneli,zmierzając do enklawy, z całkiem odmiennym nastrojem, niżmiałyśmy ostatnim razem podejmując ten spacer [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •