[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz ty musisz wypełnić swoje przeznaczenie. Kim jestem, Osmanie? Nie wiem, Skye, lecz powiem ci to, co wiem i co powiedziałem twemu mężowi, nim ciępoślubił.Urodziłaś się pod znakiem Barana.Twoja ojczyzna to zielona mglista kraina,zamieszkana przez ludzi silnych duchem i posiadających niezwykłe zdolności.Zawszebędziesz panią swojego losu, Skye, i w końcu połączysz się z mężczyzną, który został ciprzeznaczony. Khalid el Bey został mi przeznaczony!  zawołała z gniewem. Nie, Skye, nie on.Kochał cię bardzo, nie wolno ci w to wątpić.I wiem, że ty gokochałaś, lecz wcześniej był w twoim życiu inny mężczyzna.Aączą cię z nim silniejsze więzyi w końcu będziecie razem.Zdaj się na instynkt, moja droga.On nigdy cię nie zawiedzie. A moje dziecko? Urodzi się bez kłopotu i dożyje póznego wieku, jak ty, Skye. Dziękuję, Osmanie.Nigdy nie zapomnę Khalida, ale wspomnienia to nic w porównaniuz jego dzieckiem.Dziękuję, że dodałeś mi otuchy.Astrolog wstał. Pójdę już, moja droga.Pożegnam się z tobą teraz.Nie było mnie w mieście, gdy zginąłKhalid, więc to zrozumiałe, że przyszedłem złożyć ci kondolencje dopiero teraz.Lecz gdybyczłowiek, który na polecenie kapitana gubernatora pilnuje tej willi, zobaczył, że cięodwiedzam, na pewno by się tym zainteresował. Jamil kazał pilnować mego domu?  wykrzyknęła. Jak śmiał! Co za bezczelność!Osman roześmiał się. Moja droga, on już postawił się na miejscu Khalida i teraz próbuje odstraszyć innychzalotników. Prędzej poślubiłabym węża. To nie będzie konieczne  odparł astrolog krótko. Z łatwością mu uciekniesz.Niczegonie podejrzewa.Kiedy odpływasz? Pojutrze.Noc będzie wtedy najciemniejsza.141  Dobrze, lecz bądz ostrożna.Co z niewolnikami? Uwolniłam ich.Marie i Jean popłyną ze mną.Pozostali dostaną ryle pieniędzy, bymogli zacząć nowe życie. Powiedz im, że chętnie ich zatrudnię.Poproś, żeby zostali tu przez następnych sześć dnii robili to, co zwykle.Jamil nie zorientuje się, że cię nie ma, co da wam czas na ucieczkę.Akiedy znajdziecie się na zachodnim morzu, nie będzie sensu was ścigać. Och, Osmanie, jak mam ci dziękować? Wypełnij swoje przeznaczenie, moja droga.Weszła z nim do domu.Pożegnali się w atrium.Ujęła go za rękę, przycisnęła ją do ust iczoła. Saalam, Osmanie, mój przyjacielu. Saalam, Skye, moja córko.Niech Allah cię prowadzi.W ciągu następnych kilku dni Skye doświadczała zmiennych uczuć.Obawiała się, coczekają w obcym mieście Londynie, cieszyło ją też, że przechytrzyła Jamila, choć czuła sięprzygnębiona, ponieważ nie była w stanie odpłacić mu tak, jak na to zasługiwał.Ulgęprzynosił jej fakt, iż towarzyszyć jej mieli Jean, Marie i kapitan Small.%7łal jednak byłozostawiać w Algierze dobrych przyjaciół, takich jak Osman.W noc przed ucieczką przeglądała wraz z Marie nieliczne rzeczy, jakie zamierzały zesobą zabrać.Większość garderoby musiała zostawić.Nie mogłaby pokazać się w tego rodzajustrojach w Anglii.Postanowiła jednak wziąć kilka wygodnych kaftanów, które na pewnoprzydadzą się podczas ciąży i potem, w zaciszu sypialni.Kamienie szlachetne oraz klejnotyzaszyto w ubrania, by łatwiej było je przewiezć.Zabierała też oprawny w złoto kompletszczotek do włosów, kryształowe buteleczki, zawierające cenne perfumy, oraz parę innychprzedmiotów natury osobistej i sentymentalnej.Wszystko to zapakowano starannie wskrzynie z cedrowego drewna, a potem przekazano za pośrednictwem służących milczącemuAnglikowi, czekającemu w ciemności na zapleczu willi.Jamil nie wiedział o istnieniu ukrytejfurtki, nie kazał więc jej pilnować.Skye weszła na dach i spojrzała po raz ostatni na Algier.Poniżej migotały światła isłychać było stłumiony szum miasta.Nad głową miała niebo czarne niczym aksamit.Podniosła głowę i zapatrzyła się w nie, jakby chciała przebić wzrokiem ciemność. Khalidzie!  westchnęła.Nie płakała od dnia pogrzebu, teraz jednak nie zdołała się powstrzymać.Stała pośrodkutarasu, z twarzą uniesioną ku niebu i pozwalała, by smutek spływał z niej wraz ze łzami.Akiedy się uspokoiła, powiedziała cicho: Nigdy już nie będę tak rozpaczała, że cię straciłam, Khalidzie, kochany.Mamwspomnienia i nasze dziecko, choć ubolewam nad tym, że nie będzie cię znało.Muszęopuścić ten dom i mam nadzieję, iż życzysz mi szczęśliwej drogi, tak jak ja życzę tobie.Stała nieruchomo, aż spłynął na nią wielki spokój.Teraz wiedziała, że postępuje słusznie. Dziękuję, kochanie  powiedziała.Rozejrzała się po raz ostatni po tarasie i zeszła na parter, gdzie zebrała się służba, by jąpożegnać.142 Rozmawiała z każdym z domowników, a oni dziękowali jej za to, że zwróciła imwolność, i za pieniądze.Na razie postanowili zostać i przejść na służbę do Osmana.Pożegnawszy się z nimi, minęła furtkę i wsiadła wraz z Jeanem i Marie do czekającej na nichlektyki.Siedzieli w milczeniu, pogrążeni we własnych myślach.W porcie czekał już na nichkapitan.Gdy tylko znalezli się na pokładzie  Syreny , podniesiono kotwicę.Pierwszy oficerdopilnował, by szczęśliwie wyszli z portu, a kapitan zaprowadził pasażerów do kajut.Skye nie pamiętała, jak znalazła się w Algierze, ale wiedziała, że na zawsze zapamięta,jak go opuściła.Na wzgórzu bielała kopuła, skrywająca grób jej męża.Ponad miastemwznosiły się ponure wieże Kasby.Marie się uśmiechnęła. Zostałyśmy pomszczone, madame [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •