[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. 153/484 To byÅ‚o niezÅ‚e.JesteÅ› mojÄ… bohaterkÄ…!  FridasiÄ™ uÅ›miecha. NależaÅ‚o im siÄ™& O, mój Boże,Jud, twoja rÄ™ka!Obie spoglÄ…damy na mojÄ… prawÄ… dÅ‚oÅ„.Mamczerwone kostki, poodzierane ze skóry ispuchniÄ™te.Poruszam niÄ… najmocniej, jak tylkomogÄ™, i próbujÄ™ siÄ™ nie przejmować. To nic takiego& Nie martw siÄ™.BÄ™dÄ™ potrze-bować lodu na opuchliznÄ™.Poprowadzisz, bo ja niemogÄ™? Jasne.Frida wysiada, a ja biegnÄ™ na jej miejsce.Jaktylko wsiada, ruszamy i jedziemy do domu.WidzÄ™, że w salonie pali siÄ™ Å›wiatÅ‚o i dwiesekundy pózniej chÅ‚opaki wychodzÄ… nam naspotkanie.Zmiejemy siÄ™, ale kiedy do nich pod-chodzimy, Eric zauważa mojÄ… rÄ™kÄ™ i przyspieszakroku. Co ci siÄ™ staÅ‚o?ChcÄ™ odpowiedzieć, ale Frida mnie uprzedza. 154/484 WyszÅ‚yÅ›my z pubu i zaczÄ™li siÄ™ do nasdostawiać jacyÅ› faceci.Na szczęście Jud wiedziaÅ‚a,jak nas obronić.To byÅ‚o nieprawdopodobne!Szkoda, że nie widzieliÅ›cie, jaki Å‚omot im spuÅ›ciÅ‚a.A wÅ‚aÅ›nie, trzeba jej zrobić okÅ‚ad z lodu na rÄ™kÄ™,szybko!Mina Erica jest bezcenna, a Frida ciÄ…gleopowiada o tym, co siÄ™ staÅ‚o.Nie przestaje gadać.Andrés, widzÄ…c, że obie jesteÅ›my caÅ‚e i zdrowe,przytula żonÄ™.Eric stoi metr ode mnie z ponurÄ…minÄ….W jego spojrzeniu dostrzegam niepokój.WkoÅ„cu, żeby rozÅ‚adować atmosferÄ™, dajÄ™ mubuziaka. Spokojnie, nic siÄ™ nie staÅ‚o.Po prostu jacyÅ›idioci, którzy koniecznie chcieli, żebym imdowaliÅ‚a. Wsiadaj do auta, Jud  mówi nagle Eric. Co takiego?WyciÄ…ga Fridzie kluczyki z rÄ™ki, rozwÅ›cieczony. Pokażesz mi tych sukinsynów i już ja impokażę. 155/484Andrés i Frida natychmiast stajÄ… obok niego.Andrés odbiera mu kluczyki. Można wiedzieć, dokÄ…d siÄ™ wybierasz?  pytaFrida. Dać tym typkom za swoje.Daj mi kluczyki,Andrés.Eric oddycha z trudem.W jego oczach widaćwÅ›ciekÅ‚ość. Niech to, Eric  mówiÄ™, chcÄ…c mu wybić zgÅ‚owy tÄ™ gÅ‚upotÄ™. Nic wielkiego siÄ™ nie staÅ‚o.Czego chcesz? %7Å‚eby rzeczywiÅ›cie staÅ‚o siÄ™ coÅ›,czego wszyscy bÄ™dziemy żaÅ‚ować?Mój krzyk sprawia, że na mnie patrzy.Z hukiemzatrzaskuje drzwi samochodu, podchodzi do mnie ichwyta mnie w pasie. Nic ci nie jest?  szepcze. Nie.Spokojnie.Potrzebna mi tylko woda ut-leniona, żeby przemyć sobie otarcia i lód naopuchliznÄ™. Boże, maÅ‚a&  mruczy, przyciskajÄ…c czoÅ‚o domojego. MogÅ‚o ci siÄ™ coÅ› stać& 156/484 Eric, ale nic siÄ™ nie staÅ‚o.MaÅ‚o tego, musi-aÅ‚byÅ› widzieć, jak ich zaÅ‚atwiÅ‚am.ZmiażdżyÅ‚amich  dodajÄ™, kiedy Frida i Andrés wchodzÄ… dodomu.Przytula mnie.Przyciska do siebie i wtula twarzw mojÄ… szyjÄ™.Trwamy tak kilka minut. PamiÄ™taj, co ci powiedziaÅ‚am: mistrzynikarate.WidzÄ™, że siÄ™ uÅ›miecha i że mięśnie mu siÄ™rozluzniajÄ….W koÅ„cu daje mi sÅ‚odkiego buziaka wusta. Och, maÅ‚a& Co ja z tobÄ… mam? RozdziaÅ‚ 12Cudowne wspólne dni trwajÄ…, a to, co wydarzyÅ‚osiÄ™ tamtej nocy zamienia siÄ™ w kolejnÄ… anegdotÄ™.Czas spÄ™dzamy, opalajÄ…c siÄ™, rozmawiajÄ…c icieszÄ…c siÄ™ swoim towarzystwem.WiadomoÅ›ci odniejakiej Betty ciÄ…gle przychodzÄ…, ale staram siÄ™ onich nie myÅ›leć.Nie mogÄ™.Fernando też przysyÅ‚ami wiadomoÅ›ci i Eric ich nie komentuje.KtóregoÅ› ranka jedziemy w czwórkÄ™ nawycieczkÄ™ do Taryfy, żeby zobaczyć rzymskie ru-iny Belo Claudia w Bolonii.Jemy tam obiad wewspaniaÅ‚ej restauracji i kiedy mamy pÅ‚acić,spotykamy Björna, przyjaciela Erica z drugimmężczyznÄ….WitajÄ… siÄ™ z nami serdecznie i wszyscyidziemy usiąść na kawÄ™ na tarasie.Przy okazjidowiadujÄ™ siÄ™, że Björn jest niemieckimprawnikiem i że na poÅ‚udniu jest na wakacjach. 158/484Drugi znajomy, niejaki Fred, jest francuskimwinogrodnikiem.Rozmawiamy przez chwilÄ™ owszystkim i o niczym, ale jestem Å›wiadomaspojrzeÅ„, jakie od czasu do czasu posyÅ‚a mi Björn.Eric również zdaje sobie z tego sprawÄ™. Björn chciaÅ‚by znowu ciÄ™ spróbować  szep-cze mi do ucha [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •