[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomyślała, że powinna doradzić synowi, aby nie widywał się więcej z Dafne.Choćby był pewien, że potrafi nad sobą zapanować, choćby raz mu się to udało,mogło być tylko jedno zakończenie tych potajemnych spotkań.Młoda krew gra.A chociaż rozkosz dzieli się po równi, miłość w owych czasach groziła niebez-pieczeństwem tylko jednej ze stron.Ale czy taka rada by się na co przydała?Gdy wieczorem w łóżku Pat zwierzyła sekret Michałowi, ten rzekł:LRT  Muszą sami walczyć o swoje szczęście.Sami decydować.Jeśli będziemysię wtrącać, tylko chłopaka zrazimy do siebie.Bądz rada, że ci się zwierzył, iniech tak pozostanie.My tylko możemy stać w gotowości z bandażami i opa-trunkami na wypadek bolesnego upadku. Myśmy nie czekali na dzwony kościelne, mój jedyny przypomniała mu. Czyż mógłbym nie pamiętać o tym?  Przycisnął ją do siebie. Ale byli-śmy jednak trochę starsi, staliśmy już na linii naszego życiowego startu i nie by-ło żadnych O Neillów, którzy mogliby zabronić rozpoczęcia wyścigu.IVNa następne spotkanie z Dafne Peter biegł przez całą prawie drogę.Podnieco-ny, wyobrażał sobie, jak rzuci mu się w objęcia, przypomniał sobie smak jejwarg, dotknięcie języka.Zmielsze myśli odpychał od siebie.Dafne jeszcze nie przyszła do zatoki. Biegłem za szybko.Zrobię tak jak ona ostatnim razem: pójdę naprzeciw naspotkanie.Teraz szedł wolniej, a w miarę jak się zbliżał do Lanragh, niepokój narastał muw sercu.Ani śladu Dafne.Zawrócił w nagłym przestrachu, że może się rozminę-li, że poszła jakąś inną drogą.Ale zatoka leżała cicha i pusta.Teraz rzeczywiściestrach go ogarnął. Wrócę jeszcze raz.Jeśli jej nie spotkam po drodze.Serce biło mu szybko, teraz już nie z powodu rozkoszniepodniecających wizji, ale z obawy, sam nie wiedział przed czym. Czyżby zmieniła zdanie? Czy wstydzi się.? Czy mi nie ufa, że będę cze-kał, dopóki się nie pobierzemy?Znalazłszy się w Lanragh, Peter przejawił charakterystyczną cechę odziedzi-LRT czoną po matce  skłonność do działania najpierw, a myślenia pózniej.Gdyminionego tygodnia trzymał Dafne w objęciach, potrafił się opanować.Ale terazdesperacja go popędzała.Poszedł do jej domu.Peadar O Neill we frontowej części ogrodu podwiązywał róże, które ucierpiałyod wichury poprzedniego dnia.Był to jegomość korpulentny, około pięćdziesiąt-ki, o krótkiej szyi i okrągłej łysince.Nalane policzki obwisły, ale oczy miały wy-raz dobroci. Dobry wieczór, szanowny panie.Odpowiedz zabrzmiała sztywno, ale chłopca to nie zraziło. Chciałbym się widzieć z córką szanownego pana, jeśli można. Moja córka wyjechała. O Neill nie przerywał swojego zajęcia.Powiedział prawdę.Gdy poprzedniego tygodnia Dafne dotarła do domu, przeddrzwiami stał powóz, a na nim już spakowane jej rzeczy.Tego samego wieczoruojciec O Connor wrócił na probostwo bardzo pózno i bardzo zmęczony.Dalekato była dla niego i uciążliwa droga do Lanragh i z powrotem. Wyjechała? Dokąd?  spytał Peter z większą prostotą niż grzecznością. Nie masz prawa zadawać pytań, młody człowieku.Nic ci do tego, gdzie ob-raca się moja córka. Ale ja.ona.nic mi nie mówiła! Doszło moich uszu, że spotykałeś moją córkę po kryjomu, podstępnie.Jejmatka.to jest, ja sobie nie życzę, aby ona się z tobą widywała.Peter wybuchnął: Ale ja się chcę z nią ożenić! Nie opowiadaj głupstw.Toż to dziewuszka!Peter nie pohamował słów, które mu się nasunęły: Właśnie dlatego chcę się z nią ożenić, szanowny panie. Impertynent z ciebie, młody człowieku.I być może nieprzystojny. AlePeadar, jak Dafne mówiła, chętnie by nieba przychylił ukochanej jedynaczce.LRT Młodzi muszą uczyć się czekać  ciągnął łagodniejszym tonem. Cierpliwośćjest próbą.To nie brzmiało beznadziejnie.Peter odezwał się pojednawczo: My rozumiemy, że musimy czekać. zaczął.Ale w tej chwili w otwartych drzwiach domu ukazała się Katarzyna O Neill,wyższa od swego małżonka, ciężka, wyprostowana, obnosząca bujny biust jaksztandar.Stała niby posąg obrażonego macierzyństwa.Jej mąż pochylił się niskonad krzakiem róż [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •