[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odsyłam cię do ostatnich oświadczeń rządu twego nowego kraju - nowego dlaciebie w roli żony, oczywiście.- Znam się na ekonomii, Catherine, nie na dyplomacji.- Jeśli połączysz talenty, które według mnie posiadasz, będziesz mogła dojść wWaszyngtonie do podobnych stanowisk, jakie zajmowałaś w Ottawie.Ale wtedy musiałabyśwyjść z cienia, w którym tak bardzo pragniesz pozostać, odkąd wróciłaś do cywilizowanegożycia.- Musimy żyć w cieniu.Tylko to się liczy.Nie ze względu na mnie.- Kolejny test.Byłaś kiedyś całkiem ambitna.Musisz kochać tego swojego męża.- Bardzo.Chcę go odnalezć.Chcę go odzyskać.Staples poderwała głowę do góry.Zamrugała oczami.- On jest tutaj?- Gdzieś tutaj.To część tej historii.- Czy jest skomplikowana? - Bardzo.- Czy możesz z tym trochę poczekać, zanim nie znajdziemy się w jakimśspokojniejszym miejscu? Mówię serio, Marie.- Cierpliwości nauczył mnie człowiek, którego życie w ciągu trzech lat przezdwadzieścia cztery godziny na dobę od tego zależało.- Dobry Boże.Jesteś głodna?- Zagłodzona.To także część tej historii.Mogłybyśmy coś zamówić, dopóki siedzimytutaj i rozmawiamy?- Nie polecam ci dim sum, jest za bardzo wygotowane i wysmażone.Ale kaczkę majątu najlepszą w całym Hongkongu.Czy możesz zaczekać, Marie? Czy wolałabyś raczejwyjść?- Mogę zaczekać, Catherine.Idzie o moje życie.Pół godziny nie robi większejróżnicy.A jeśli się nie najem, nie będę mówić składnie.- Wiem.To także część tej historii.Siedziały naprzeciwko siebie w mieszkaniu Catherine Staples, oddzielone stolikiem,na którym stał dzbanek z herbatą.- Sądzę - oświadczyła Catherine - że to, co właśnie usłyszałam, stanowi najbardziejrażący przypadek nadużycia władzy w ciągu ostatnich trzydziestu lat w służbie zagranicznej,z naszej oczywiście strony.Chyba że mamy do czynienia z gigantycznym nieporozumieniem.- Mówisz, że mi nie wierzysz.- Wprost przeciwnie, moja droga, nie potrafiłabyś czegoś takiego sama wymyślić.Masz całkowitą rację.W całej tej cholernej sprawie tkwi jakaś irracjonalna logika.- Tego nie powiedziałam.- Nie musiałaś, to oczywiste.Twego męża wyszkolono, a kiedy grunt zostałprzygotowany, wystrzelono go niczym rakietę z głowicą nuklearną.Po co?- Powiedziałam ci.Pojawił się człowiek, który zabija ludzi i rozpowiada, że nazywasię Jason Bourne.Jego rolę Dawid grał przez trzy lata.- Morderca jest mordercą, niezależnie od tego, jakie imię przybiera, Czyngis-chana,Kuby Rozpruwacza czy, jeśli wolisz, Carlosa Szakala.a nawet Jasona Bourne'a.Pułapki natakich ludzi zastawia się za zgodą głównych myśliwych.- Nie rozumiem cię, Catherine.- Więc posłuchaj mnie uważnie, moja droga.Mówi to ktoś, kto rozumuje wstaroświecki sposób.Pamiętasz, jak przyszłam do ciebie na kurs dotyczący Wspólnego Rynkuze specjalnym uwzględnieniem handlu z blokiem wschodnim? - Tak.Upichciłyśmy sobie wzajemnie obiady.Twój był lepszy.- W samej rzeczy.Ale tak naprawdę zapisałam się na ten kurs tylko po to, żebydowiedzieć się, jak przekonać moich partnerów z bloku wschodniego, że zakupy u nas mogąstać się dla nich nieskończenie bardziej opłacalne, jeśli wykorzystają zmienne kursy walut.Udało mi się to.Moskwa była wściekła.- Catherine, co to, u diabła, ma wspólnego ze mną? Staples spojrzała na Marie.Za jejuprzejmością kryło się zdecydowanie.- Pozwól, że ci wyjaśnię.Jeśli w ogóle się nad tym zastanawiałaś, musiałaś dojść doprzekonania, że przyjechałam do Ottawy, by zapoznać się dokładniej z gospodarką europejskąi tym samym lepiej wykonywać swoją pracę.W pewnym sensie była to prawda, ale nie tobyło głównym powodem.Zapisałam się na to szkolenie, żeby dowiedzieć się, w jaki sposóbwykorzystywać zmienne kursy walut i proponować bardziej opłacalne kontrakty naszympotencjalnym klientom.Kiedy w górę szła marka, sprzedawaliśmy we frankach, guldenachalbo w jakiejś innej walucie.Umieszczaliśmy to w kontraktach.- Nie było to dla was zbyt korzystne.- Nie szukaliśmy profitów, otwieraliśmy rynki, które do tej pory były dla naszamknięte.Zyski przychodzą pózniej.Nie ukrywałaś, jakie jest twoje zdanie na tematspekulacji na zmiennych kursach.Ukazałaś całe tkwiące w niej zło, a ja musiałam stać siękimś w rodzaju diabła, w dobrej oczywiście sprawie.- W porządku, wykorzystałaś moją wiedzę w celu, o którym nie miałam pojęcia.- Trzeba to było, oczywiście, utrzymać w całkowitej tajemnicy.- Ale co to ma wspólnego z tym, o czym ci opowiedziałam?- Ta sprawa nielicho śmierdzi, a ja mam dobrego nosa.Podobnie jak ja miałam ukrytymotyw jadąc do ciebie, do Ottawy, tak samo ten, kto zmontował tę aferę, niezależnie od tego,kim jest, ma w tym głębszy cel niż tylko ujęcie sobowtóra twego męża.- Dlaczego tak uważasz?- Twój mąż powiedział to pierwszy.Jest to w gruncie rzeczy typowa sprawa dlapolicji, powiedziałabym nawet policji międzynarodowej, coś dla wysoko cenionej sieciwywiadowczej Interpolu.Oni nadają się do tego znacznie lepiej aniżeli Departament Stanu,oba Ministerstwa Spraw Zagranicznych, CIA albo MI 6.Zagraniczne organizacje'wywiadowcze nie zajmują się pospolitymi przestępcami, a zwłaszcza najemnymimordercami, bo nie mogą sobie na to pozwolić.Mój Boże, gdyby większość tych dupkówwzięła się za policyjną robotę, zdemaskowałaby wszystkich agentów, których udało im się dotej pory zwerbować. - McAllister mówił co innego.Oświadczył, że pracują nad tą sprawą najwięksi speceod wywiadu ze Zjednoczonego Królestwa i USA.Powiedział, że jeśli zabójca, który podszyłsię pod.mojego męża.pod tę osobę, za którą w oczach ludzi uchodził mój mąż, zabijejakiegoś wysokiego rangą polityka, obojętnie po której stronie, albo rozpocznie wojnę wpodziemiu, status Hongkongu zostanie poważnie zagrożony [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •