[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamykając cichutko drzwi, usłyszał, jak jego synek pytał cichym głosem, czy w sierpniujego mama naprawdę wróci z Afryki.Mathiasowi i Antoine'owi tydzień minął jak z bicza strzelił.Dzieciom, które już odliczałydni dzielące je od zwiedzania zamków, czas dłużył się niemiłosiernie.Do domu wróciła nor-malność.I nawet jeśli Mathias wychodził wieczorem do ogrodu przewietrzyć się", z uchemprzyklejonym do telefonu komórkowego, Antoine wystrzegał się przed zadawaniem mu jakich-kolwiek pytań.Sobota była naprawdę pięknym, wiosennym dniem i wszyscy postanowili wybrać się naprzechadzkę wokół jeziora w Hyde Parku.Sophie, która się do nich przyłączyła, bezskuteczniepróbowała oswoić czaplę.Ku wielkiej radości dzieci ptaszysko umykało jej, gdy tylko się doniego zbliżała, i przychodziło, gdy ona się oddalała.Emily hojną ręką rozdzielała wśród kanadyjskich gęsi pokruszone (w dobrej skądinądsprawie) herbatniki.Tymczasem ganiający mandarynki Louis podejmował misję ratowania ka-czek przed nieuniknioną niestrawnością.Sophie i Antoine szli obok siebie promenadą.Kilkakroków za nimi szedł Mathias. Jak tam z uczuciami mężczyzny od listów? zapytał Antoine. To skomplikowane odpowiedziała Sophie. A znasz nieskomplikowane historie miłosne.? Możesz mi wyznać.Wiesz przecież,że nie będę cię osądzał.Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.Jest żonaty? Rozwiedziony!RL Więc co go powstrzymuje? Myślę, że wspomnienia. Kolejny tchórz! Dwa kroki do przodu, trzy do tyłu.Plączemy się, szukając coraz tonowych wymówek i pretekstów i wynajdujemy wspaniałe powody, by nie móc żyć teraz-niejszością. I ty to mówisz? Jesteś chyba zbyt surowy w osądach odparowała Sophie. Jesteś niesprawiedliwa.Mam pracę, którą kocham, wychowuję syna.Jego matka ode-szła pięć lat temu.Wydaje mi się, że zrobiłem, co trzeba, by pożegnać się z przeszłością. Mieszkając z najlepszym przyjacielem i kochając się w gąbce? odpowiedziałaSophie ze śmiechem. Przestań już.Bez przesady. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, więc mam prawo powiedzieć ci, co myślę.Spójrz mi prosto w oczy i powiedz, że możesz spać spokojnie, nie sprzątnąwszy kuchni.Antoine poczochrał włosy Sophie. Ależ z ciebie zołza! Nie, to ty jesteś maniakiem!Mathias zwolnił kroku.Upewniwszy się, że jest w bezpiecznej odległości, ukrył telefonw dłoni i wysłał SMS-a.Sophie wzięła Antoine'a pod rękę. Daję nam trzydzieści sekund.Za chwilę przyłączy się do nas Mathias. Co ty opowiadasz? Jest zazdrosny? O naszą przyjazń? Oczywiście odparła Sophie. Nie zauważyłeś? Kiedy był wParyżu i telefonował wieczorem, by dowiedzieć się, co u mnie słychać. Dzwonił wieczorami, żeby się dowiedzieć, co słychać? zapytał Antoine, wchodzącjej w słowo. Tak, dwa czy trzy razy w tygodniu.Więc kiedy telefonował, by dowiedzieć się, cosłychać. Naprawdę wydzwaniał do ciebie co dwa, trzy dni? znowu wszedł w słowo Anto-ine. Mogę skończyć zdanie?Antoine przyzwolił ruchem głowy.Sophie podjęła wątek: Kiedy mówiłam mu, że nie mogę rozmawiać, bo mam ciebie na drugiej linii, dzwoniłco dziesięć minut, żeby sprawdzić, czy już skończyliśmy.RL To jakiś nonsens! Może się mylisz? Nie wierzysz mi? Jeśli położę głowę na twoim ramieniu, założę się, że przybiegnie tuza dwie sekundy. To śmieszne szepnął Antoine. Dlaczego miałby być zazdrosny o naszą przy-jazń? Bo w przyjazni też można domagać się wyłączności.I rzeczywiście masz rację.Tośmieszne.Antoine poskrobał ziemię czubkiem buta. Myślisz, że widuje się z kimś w Londynie? zapytał. Masz na myśli psychoanalityka? Nie.kobietę! Nic mi nie mówił! Czy nie chcesz się przyznać, że coś ci powiedział? Tak czy inaczej, gdyby kogoś poznał, to byłaby raczej dobra wiadomość, czyż nie? Oczywiście! Szalałbym z radości.Sophie spojrzała na niego ze zdziwieniem.Zatrzymali się przy małym obwoznym kio-sku.Louis i Emily wybrali lody, Antoine naleśnika, a Sophie gofra.Antoine odszukał wzro-kiem Mathiasa, który szedł kilka kroków dalej, ze wzrokiem utkwionym w wyświetlaczu swo-jego telefonu. Oprzyj głowę na moim ramieniu, sprawdzimy poprosił Sophie.Uśmiechnęła się i zrobiła to, o co ją prosił.Natychmiast wyrósł przed nimi Mathias. No dobrze, skoro wszyscy mają gdzieś, czy jestem, czy mnie nie ma, zostawiam wassamych! Wracam do pracy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexKochanowska Maria BaÂœnie, podania i legendy polskie
Anne Tracy Warren 03 Ostatnia kochanka
Kochanowska Maria Basnie, podania i legendy polskie
H280. James Sophia Kochanka doskonała
Gregory Philippa Tudorowie 3 Kochanek dziewicy
Kochanski Krzysztof Baszta Czarownic
Hutin Patrick Kochankowie wojny
Elisa Amoruso Dzien dobry, kochanie!
Jane Feather Występny kochanek
Sw. Tomasz z Akwinu 06. Suma Tom VI