[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Nie bardziej niż większość mężczyzn - odparł beztrosko.- Mojeupodobania zmieniają się od czasu do czasu, o czym z pewnością wkrótce sięprzekonasz.- Ufam, że poznam swoje obowiązki na tyle szybko, aby cię zadowolić.-Spuściła oczy, wiedząc, że zdradzają bezsilną wściekłość.Tarquin chwycił ją dwoma palcami za brodę i zmusił do podniesienia głowy.Zachichotał.- Wyglądasz, jakbyś chciała mnie wrzucić w ogień piekielny, mignonne.- Na nieszczęście nie mam wideł - warknęła, niezdolna do oporu.- Obraziłem cię? Wybacz - powiedział, zmieniając, ku zaskoczeniu Juliany,ton i zachowanie.Zanim zdołała dojść do siebie, pocałował ją.Delikatny jakmuśnięcie piórka dotyk warg wywołał u niej gęsią skórkę.- Bywam niekiedywładczy - oznajmił Tarquin z powagą, pieszcząc opuszkiem palca jej policzek.-To skutek wychowania.Pozwalam ci jednak przywołać mnie do porządkuw odpowiednim momencie.- A kiedy ów moment nastąpi?- W takich sytuacjach jak ta.Kiedy jesteśmy sami i zajmujemy się.- Uniósłbrew - Prywatną rozmową.- Nie przestawał gładzić jej policzka; zaczęła sięodprężać, rysy jej złagodniały, usta rozchyliły, a z oczu zniknęła złość.Kiedy wyczuł zmianę, z uśmiechem puścił jej brodę.Zostawił ją na środkupokoju i poszedł nalać sobie wina.- Napijesz się klaretu, Juliano?- Tak, proszę.- Może mieszkanki seraju Dennisonów miały przykazaneunikać alkoholu w godzinach pracy, ale Juliana chciała dodać sobie animuszu.Wzięła kieliszek i wychyliła jego zawartość jednym haustem.Marszcząc lekko brwi, Tarquin wziął od niej kieliszek i postawił go na stole.- Czy ty się boisz, mignonne?- Nie.- Jej dłonie jednak zaciskały się kurczowo na peniuarze.Oparł się o stół, popijając wino, odgadując jej uczucia mimo odważnegozapewnienia.- Powiedz mi, co się zdarzyło w twoją noc poślubną.Juliana zamrugała. - To znaczy, poza tym, że o mało się nie udusiłam, a potem uderzyłam mężagorącym termoforem, zabijając go?- Tak, oprócz tego.- Po co ci ta wiedza?- Chciałbym zrozumieć pewne rzeczy - odparł.- Czy twój mąż cię dotykał?Czy pobudzał cię w jakiś sposób?Juliana pokręciła głową.Sir John jedynie przygniótł ją swoim ciałem nałóżku.- Czy byłaś naga? Potwierdziła.- A więc czułaś na sobie ciało mężczyzny? Wiesz, jak wygląda? Zadawałpytania obojętnym tonem.- Wiem, jak to jest, kiedy nie można oddychać - oznajmiła.W gruncie rzeczyniewiele więcej pamiętała z tej okropnej nocy.Ciało Johna, wielka, spoconagóra mięśni i tłuszczu, wciskało ją w łóżko, usiłując dokonać czegoś, co sięw żaden sposób nie powiodło.- Przyjmijmy zatem, że nie wiesz nic.- Odstawił kieliszek i przyciągnąłstopą otomanę.Usiadłszy, przywołał ją skinieniem.Juliana zbliżyła się powoli.Książę postawił ją sobie między kolanami, po czym, nie śpiesząc się,rozwiązał pasek przy jej stroju.Rozsunął poły szlafroka, aby móc patrzeć na jejciało.Juliana zadrżała.Położył na niej dłonie.Były ciepłe i twarde.Jego kolananaciskały na jej uda, skóra robiła się na przemian gorąca albo lodowato zimna,gdy dłońmi przesuwał po jej biodrach; kciukami obrysowywał linię bioder; jegooddech ogrzewał jej brzuch.Ręce księcia dotknęły jej kibici i żeber, delikatnieobjęły piersi.Kiedy schylił głowę, zaciskając wargi na jej sutku, ciałem Julianywstrząsnęły sprzeczne odczucia - pragnienie, aby ulec cudownemu ciepłurozchodzącemu się w żyłach, oraz strach przed poddaniem się, które groziłoutratą części siebie.Zauważyła swoje odbicie w lustrze.Spojrzała na białe ciało, wypukłość piersii brzucha, obramowane delikatną pianą peniuaru.Zwiatło świecy wydobywałokasztanowe błyski na pochylonej głowie, przytulonej do białej piersi. A potem jego dłonie poruszyły się, ześlizgując po uchu.Zamarła jak w transie,jej oczy płonęły, skóra zaczerwieniła się; usta, wilgotne i różowe, rozchyliły sięw płytkim oddechu, kiedy dotykał, otwierał jej ciało [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •