[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PiÄ™knie to sobieobmyÅ›liÅ‚eÅ›, Ned.- A jednak nie zadyndaÅ‚eÅ› i żyjesz.SÅ‚yszaÅ‚em na­wet, że zagrzebaÅ‚eÅ› siÄ™ w książkach i w koÅ„cu nawró­ciÅ‚eÅ› siÄ™ na wiarÄ™.MiÅ‚o patrzeć na ciebie, gdy tak sto­isz na rozkraczonych nogach.Prawdziwy twardziel.WróciÅ‚eÅ› i możemy zacząć wszystko od poczÄ…tku.Zabawimy siÄ™ jak za dawnych czasów.A zaczniemyod tej kobiety.Możesz wziąć jÄ… pierwszy.Nevada na uÅ‚amek sekundy przesunÄ…Å‚ wzrok z twa­rzy bandyty na twarz Jasnego Nefrytu.To wystarczy­Å‚o, żeby zrozumiaÅ‚, iż musi koÅ„czyć.Jego gÅ‚os nabraÅ‚ stalowego podzwiÄ™ku.- Jak powiedziaÅ‚em, Ned, nie pójdÄ™ już nigdy z to­bÄ… na żadne ukÅ‚ady.Możesz przeżyć tylko pod jed- nym warunkiem.Puść jÄ….JeÅ›li nie zrobisz tego, zabijÄ™ciÄ™.Wybór, przed którym stoisz, nie należy, jak sÄ…dzÄ™,do trudnych.Ned Garland zasÄ™piÅ‚ siÄ™, ważąc swoje szanse.Zda­waÅ‚ sobie sprawÄ™, że za chwilÄ™ zajmie siÄ™ dach i wte­dy dalsze pozostawanie w chacie bÄ™dzie równozna­czne z samobójstwem.Zmierć w pÅ‚omieniach byÅ‚anajgorszÄ… z możliwych Å›mierci.Ale uÅ›wiadamiaÅ‚ so­bie również, że przy odrobinie szczęścia może prze­chytrzyć czÅ‚owieka, który powystrzelaÅ‚ jego chÅ‚opa­ków.Danny nie wiedziaÅ‚, bo nie mógÅ‚ wiedzieć, o mi­niaturowym pistolecie ukrytym w rÄ™kawie jego kur­tki.Ten pistolet już nieraz uratowaÅ‚ mu życie.Cho­dziÅ‚o teraz tylko o to, żeby zaaranżować odpowiedniÄ…sytuacjÄ™.- Zawsze byÅ‚eÅ› lepszy ode mnie w strzelaniu,Danny, ale ja byÅ‚em skuteczniejszy, gdyż nie prze­strzegaÅ‚em reguÅ‚.Ty nigdy nie strzelaÅ‚eÅ› w plecyi myÅ›lÄ™, że miaÅ‚o to jakiÅ› zwiÄ…zek z twoim przewra­Å¼liwionym sumieniem.Do diaska, ja przyszedÅ‚em naÅ›wiat bez sumienia.WiÄ™c nie sÄ…dzÄ™, że szykujesz tujakÄ…Å› puÅ‚apkÄ™.Nie wierzÄ™, żebyÅ› tak gadajÄ…c, zarazemzamierzaÅ‚ mnie uziemić.ChcÄ™ okazać ci moje zaufa­nie.Za chwilÄ™ odepnÄ™ pas i odrzucÄ™ go.Jeżeli mimowszystko pociÄ…gniesz za spust, to zabijesz czÅ‚owiekabezbronnego.I faktycznie, Ned Garland, wciąż trzymajÄ…c JasnyNefryt za wÅ‚osy, odpiÄ…Å‚ prawÄ… rÄ™kÄ… pas z rewolwera­mi i cisnÄ…Å‚ go pod okno, gdzie jeszcze nie dotarÅ‚ogieÅ„. ZauważyÅ‚ z satysfakcjÄ…, że Danny opuÅ›ciÅ‚ broÅ„.ByÅ‚ już najwyższy czas, by koÅ„czyć ten szczególnypojedynek.PÅ‚omienie huczaÅ‚y z tyÅ‚u, z boku i ponadgÅ‚owÄ….%7Å‚ar stawaÅ‚ siÄ™ nie do wytrzymania.DymwdzieraÅ‚ siÄ™ do pÅ‚uc.Ned powoli podniósÅ‚ siÄ™ zza stoÅ‚u, zasÅ‚aniajÄ…c siÄ™Jasnym Nefrytem niczym tarczÄ….WyciÄ…gnÄ…Å‚ przedsiebie prawÄ… rÄ™kÄ™, niby w geÅ›cie proÅ›by, aby Dannynie strzelaÅ‚.- Uważaj! - krzyknęła Jasny Nefryt, zauważajÄ…cw wyciÄ…gniÄ™tej dÅ‚oni bandyty bÅ‚ysk metalu.Jednak Nevada nie mógÅ‚ nic zrobić.SpodziewaÅ‚siÄ™, znajÄ…c Neda, jakiegoÅ› podstÄ™pu, lecz przecież niemógÅ‚ strzelać.ByÅ‚ dobrym, a może nawet bardzo do­brym strzelcem, ale nie czarodziejem w obchodzeniusiÄ™ z broniÄ….Neda prawie nie byÅ‚o widać za jego żywÄ…tarczÄ….Tylko sztukmistrz potrafiÅ‚by tak strzelić, bynie drasnÄ…wszy Jasnego Nefrytu, zabić bandytÄ™.Na szczęście Jasny Nefryt nie czekaÅ‚a.BÅ‚yskawi­cznie wyszarpnęła zza paska jego spodni swój wÅ‚asnysztylet, którego ksztaÅ‚t czuÅ‚a caÅ‚y czas na swych ple­cach, i wbiÅ‚a go aż po rÄ™kojeść w brzuch Neda Gar-landa.Bandyta spojrzaÅ‚ na niÄ… z bezmiernym zdumieniemw oczach.- Ty.maÅ‚a.- wymamrotaÅ‚ i zwaliÅ‚ siÄ™ naziemiÄ™.Nie straciÅ‚ przytomnoÅ›ci i próbowaÅ‚ jeszcze zrobićużytek ze swej filigranowej broni, ale strzaÅ‚ NevadypoÅ‚ożyÅ‚ kres jego podÅ‚emu życiu. - DokonaÅ‚eÅ› zÅ‚ego wyboru, Ned - mruknÄ…Å‚ Neva-da, alias WadÄ™ Weston, alias Danny.- Aż serce roÅ›niena myÅ›l, że nie opuÅ›cisz już piekÅ‚a.Tymczasem z Jasnym Nefrytem dziaÅ‚o siÄ™ coÅ› zÅ‚e­go.Nogi odmawiaÅ‚y jej posÅ‚uszeÅ„stwa.ResztkÄ™ sÅ‚ab­nÄ…cych siÅ‚ zużyÅ‚a do zadania tego niezwykÅ‚ego ciosu(wciąż miaÅ‚a przecież skrÄ™powane rÄ™ce).Smród pa­lÄ…cych siÄ™ ciaÅ‚ wywoÅ‚ywaÅ‚ mdÅ‚oÅ›ci.PoczuÅ‚a, że osu­wa siÄ™ na ziemiÄ™.Ale zanim upadÅ‚a, ktoÅ› chwyciÅ‚ jÄ…na rÄ™ce i wyniósÅ‚ na Å›wieże powietrze.Po chwili le­Å¼aÅ‚a już na chÅ‚odnym kobiercu z ziół i traw, kilka­dziesiÄ…t metrów od trawionej przez ogieÅ„ chaty.Nad sobÄ… miaÅ‚a gwiazdy.Nagle przesÅ‚oniÅ‚a je gÅ‚o­wa mężczyzny.Po jego twarzy peÅ‚gaÅ‚ odblask ognia.- Tak mi przykro, Nefrycie - rozlegÅ‚ siÄ™ na­brzmiaÅ‚y czuÅ‚oÅ›ciÄ… gÅ‚os.- Nietrudno siÄ™ domyÅ›lić, comusiaÅ‚aÅ› przeżyć.Ale już po wszystkim.Niebezpie­czeÅ„stwo minęło.Również dziÄ™ki tobie.UratowaÅ‚aÅ›mi życie, choć wiem, że musisz mnie nienawidzić.Przyrzekam, że dotrzesz bezpiecznie do domu.Jeszcze coÅ› powiedziaÅ‚, ale nie zrozumiaÅ‚a słów.Ogarnęła jÄ… sÅ‚odka cisza.Zamiast gwiazd, widziaÅ‚a terazzÅ‚ocisty wir.ZapadÅ‚a w otchÅ‚aÅ„. ROZDZIAA OSIEMNASTYJasny Nefryt wynurzaÅ‚a siÄ™ z gÅ‚Ä™bokiego snu.Jesz­cze nie otworzyÅ‚a oczu, a już czuÅ‚a ciepÅ‚e pocaÅ‚unkisÅ‚oÅ„ca na policzkach.GdzieÅ› w pobliżu szemraÅ‚ war­tki strumieÅ„.MiÅ‚y wietrzyk niósÅ‚ ptasie trele i trze­poty.Ten idylliczny spokój wydawaÅ‚ siÄ™ aż niepra­wdopodobny po wczorajszych wydarzeniach.NiemogÅ‚a wykluczyć, że nie tyle budzi siÄ™, co Å›ni swojeprzebudzenie.UniosÅ‚a powieki i przekonaÅ‚a siÄ™, że to jednak ja­wa.LeżaÅ‚a w Å›piworze na maÅ‚ej leÅ›nej polance.Wpobliżu paliÅ‚o siÄ™ ognisko, a nad nim wisiaÅ‚ kocioÅ‚ek,z którego unosiÅ‚a siÄ™ para.Nozdrza mile Å‚echtaÅ‚ aro­matyczny zapach kawy.Na kamieniu obok leżaÅ‚o pu­deÅ‚ko z buÅ‚eczkami domowego wypieku.Od stronystrumienia szedÅ‚ Nevada.MiaÅ‚ rozcheÅ‚stanÄ… na pier­siach koszulÄ™ i mokre wÅ‚osy.WyglÄ…daÅ‚ mÅ‚odo, Å›wieżoi zdrowo [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •  

     

    hp") ?>