[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tym mo­mencie jakiÅ› rozpalony kowboj wyrwaÅ‚ siÄ™ z tÅ‚umu, zÅ‚apaÅ‚jÄ… w ramiona i zaczÄ…Å‚ z niÄ… wirować wÅ›ród okrzyków in­nych mężczyzn.ZupeÅ‚nie jÄ… to zaskoczyÅ‚o.PróbowaÅ‚a siÄ™ wyswobodzić,ale bezskutecznie.Inni kowboje patrzyli na nich z szeroko otwartymi usta­mi.Byli jak w transie.ZaczÄ™li siÄ™ do niej powoli przy­suwać.- No, Jase, pocaÅ‚uj jÄ… i podaj dalej! - zawoÅ‚aÅ‚ któryÅ›.- Podziel siÄ™ z kolegami!- Ja też chcÄ™, Jase! Ja też!- A ja bÄ™dÄ™ nastÄ™pny! - Wielki brzuchaty kowboj za­czÄ…Å‚ siÄ™ przepychać przez tÅ‚um.- No, może ustawicie siÄ™w kolejkÄ™.FalujÄ…cy tÅ‚um odepchnÄ…Å‚ Jacka Slade'a, ale ten nie da­waÅ‚ za wygranÄ….Wciąż siÄ™ przepychaÅ‚ i krzyczaÅ‚, że terazon chce mówić.Na próżno.HaÅ‚as byÅ‚ coraz wiÄ™kszy.Billie zaczęła kopać i bić pięściami kowboja, który jÄ…trzymaÅ‚.OdwracaÅ‚a gÅ‚owÄ™, kiedy próbowaÅ‚ jÄ… pocaÅ‚ować. Mężczyzna jÄ™knÄ…Å‚, kiedy w koÅ„cu delikatny bucik do­siÄ™gnÄ…Å‚ jego krocza.PrzestaÅ‚ siÄ™ Å›miać i zmrużyÅ‚ oczy.- Kiedy z tobÄ… skoÅ„czÄ™, Belle, zobaczysz, co znaczyprawdziwy mężczyzna - rzuciÅ‚.Billie pchnęła go mocno i obróciÅ‚a siÄ™ w drugÄ… stronÄ™,ale tym razem mężczyzna otarÅ‚ siÄ™ wargami o jej policzek.PoczuÅ‚a odór whisky i koni i nagle zrobiÅ‚o jej siÄ™ niedo­brze.Suknia częściowo już przesiÄ…kÅ‚a jego potem.Mężczyzni dookoÅ‚a krzyczeli, zachÄ™cajÄ…c kompana.Je­den czy drugi rzuciÅ‚ grubszym sÅ‚owem.Wszyscy uważalito za doskonaÅ‚Ä… zabawÄ™.CoÅ› nagle huknęło i zgromadzeni zastygli w milczeniu.StrzaÅ‚, pomyÅ›laÅ‚a Billie.Mężczyzni rozstÄ…pili siÄ™.Ten,który jÄ… trzymaÅ‚, puÅ›ciÅ‚ jÄ… natychmiast.DziewczynachwiaÅ‚a siÄ™ na nogach.Na jej twarzy pojawiÅ‚ siÄ™ wyrazulgi, kiedy zobaczyÅ‚a przed sobÄ… szeryfa.Jednak to uczu­cie przeszÅ‚o w gÅ‚Ä™bokie upokorzenie na widok jego miny.Gabe zarzuciÅ‚ jÄ… sobie na ramiÄ™ jak worek kartofli i jed­noczeÅ›nie rozejrzaÅ‚ siÄ™ groznie dookoÅ‚a.Nikt nie odważyÅ‚siÄ™ zaprotestować.- A teraz odsuÅ„cie siÄ™ - rozkazaÅ‚ podniesionym gÅ‚o­sem.- Wszyscy dwa kroki do tyÅ‚u.Raz-dwa.PosÅ‚uchali go jak maÅ‚e dzieci, a on przeniósÅ‚ Billie doschodów.SpojrzaÅ‚ na Slade'a, który natychmiast pojawiÅ‚siÄ™ przy jego boku.- Po powrocie nie chcÄ™ tu widzieć Jasona Blodgetta.JeÅ›li nie posÅ‚ucha, spÄ™dzi noc w wiÄ™zieniu, jasne?Slade skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- OczywiÅ›cie.DziÄ™kujÄ™, szeryfie.Nie byÅ‚em przygo­towany na takÄ… ewentualność. - To dziwne, bo powinieneÅ› widzieć, co siÄ™ Å›wiÄ™ci.Niemożna bezkarnie podsuwać jedzenia pod nos wygÅ‚odnia­Å‚ym psom, a potem udawać, że nic siÄ™ nie dzieje.MinÄ…Å‚ Slade'a i wszedÅ‚ szybko na drugie piÄ™tro.Tymrazem nie musiaÅ‚ pytać o pokój.WszedÅ‚ do Å›rodka i do­piero wtedy postawiÅ‚ dziewczynÄ™ na nogi.- Nie musiaÅ‚ mnie pan wnosić - powiedziaÅ‚a, odgar­niajÄ…c czerwone pióra sprzed oczu, a potem poprawiÅ‚asukniÄ™.Nie wiedziaÅ‚a, czy dziÄ™kować mu za ratunek, czymieć pretensje za upokorzenie.- Sama mogÅ‚am przyjść.- Nie chciaÅ‚em ryzykować.WolaÅ‚em ciÄ™ jak najszybciejusunąć sprzed oczu Blodgetta i innych.- PrzyglÄ…daÅ‚ siÄ™ jejuważnie, a Billie poczuÅ‚a, że krew znowu nabiegÅ‚a jej do po­liczków.- Chociaż sam nie wiem, może chciaÅ‚aÅ› zostać i zo­baczyć, ilu jeszcze facetów zrobi z siebie idiotów.Billie zaczerpnęła powietrza.- MyÅ›li pan, że.że podobaÅ‚o mi siÄ™ to, co siÄ™ tamstaÅ‚o? - spytaÅ‚a, przerażona takÄ… sugestiÄ….- SÄ…dzÄ™, że kobietom może imponować wÅ‚adza, jakÄ…majÄ… nad mężczyznami.Jedna piosenka, a wszyscy nie­mal siÄ™ bijÄ…, żeby ciÄ™ pocaÅ‚ować.To może siÄ™ podobać ta­kiej dziewczynie jak ty - zakoÅ„czyÅ‚.- Takiej jak ja? - powtórzyÅ‚a z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ….Nie, wca­le nie byÅ‚a wdziÄ™czna szeryfowi za to, co zrobiÅ‚.- Możenawet pan myÅ›li, że ich do tego zachÄ™caÅ‚am?- A nie?Billie uniosÅ‚a hardo gÅ‚owÄ™.- To moja praca, szeryfie.Taka jak każda inna.Czypan tego nie rozumie? JeÅ›li Jack Slade bÄ™dzie ze mnie za­dowolony, zapewni mi spanie i wyżywienie. - A co bÄ™dzie, kiedy zażąda czegoÅ› wiÄ™cej? - dociekaÅ‚Gabe.Dziewczyna poczerwieniaÅ‚a jeszcze bardziej pod tÄ…swojÄ… czarnÄ… perukÄ… i zrozumiaÅ‚, że trafiÅ‚ w dziesiÄ…tkÄ™.- Jeszcze.jeszcze o tym nie myÅ›laÅ‚am.Chyba bÄ™dÄ™musiaÅ‚a zdecydować, kiedy to siÄ™ zdarzy.Szeryf spojrzaÅ‚ na niÄ… tak groznie, że siÄ™ cofnęła.Po­czuÅ‚a za plecami Å›cianÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •