[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zapewniwszy dzieci, że psina nie zostanie odesłana do schroniska, gdzie groziłoby jejnawet uśpienie, gdyby nikt się po nią nie zgłosił, siostra Angelica zapędziła wszystkiewychowanki do refektarza na obiad.Amy ociągała się z odejściem, nie odstępując siostry Angeliki i siostry Claire Marie,kiedy na sporządzonej naprędce ze sznurka smyczy prowadziły swoją nową podopieczną dobetonowego blatu przy pralni znajdującej się na zewnątrz budynku mieszkalnego.Tam dałysię psu napić i rozpoczęły całą wymyślną akcję, by go jeszcze wykąpać.Kiedy siostra Claire Marie zauważyła Amy, przypomniała jej, że miała wraz z innymidziećmi pójść na obiad.Wprawdzie niechętnie, ale w końcu Amy posłuchała.Pies nie protestował, kiedy inne dzieci się oddalały, ale widząc, że Amy odchodzi,zaczynał skamleć.Za każdym razem, gdy dziewczynka oglądała się za siebie, patrzył za niąniespokojnie, mając głowę uniesioną wysoko, a uszy postawione.Jeszcze za rogiem domu,kiedy zniknął jej z pola widzenia, słyszała, jak żałośnie popiskuje.Amy zjadła bardzo niewiele ze swojej porcji obiadowej, kiedy siostra Jacinta, którądzieci nazywały po cichu siostrą Myszką, bo miała cieniutki głosik, przyszła zabrać ją zpowrotem do miejsca za pralnią.Pies nie przestawał skamleć po odejściu Amy.Siostry, mając od lat do czynienia zesprytnymi sierotkami, które różnymi sposobami próbowały wyprowadzać je w pole, niedawały się łatwo nabierać, jednak wobec żałosnego skowytu psa nie mogły nie zmięknąć.Kiedy Amy wróciła, pies natychmiast się uspokoił, uśmiechnął się do niej i zamachałogonem.Aż do zmierzchu, i jeszcze dłużej, grupka sióstr zajmowała się psem, ścinającskołtunione kępki futra, myjąc go dwukrotnie szamponem, a potem raz jeszcze z dodatkiempłynu na pchły, po który ojciec Leo specjalnie wyprawił się do miasta.Kiedy Amy odstępowała psa na więcej niż dwa kroki, zaczynało się skowyczenie, wkońcu więc uczestniczyła w całości zabiegów pielęgnacyjnych.W tym krótkim czasie Amy zdążyła bezgranicznie pokochać psa i ogromnie jejzależało na tym, by związać go z ośrodkiem Mater Misericordiae, uznała więc, że musi gonatychmiast nazwać, mimo że jeszcze był mokry po kąpieli.Wyczuła instynktownie, że piesmający imię prędzej podbije serca sióstr niż bezimienna znajda.Oświadczyła, że skoro Boże Narodzenie przypada za niecałe dwa miesiące, pies musibyć wczesnym podarkiem od Zwiętego Mikołaja, dlatego powinien nosić jego imię.Alesiostra Angelica poinformowała ją, że znajdka to dziewczynka, co tylko na krótką chwilęzbiło Amy z pantałyku, bo zaraz powiedziała:  W takim razie będzie się nazywać Nickie.Niemal po dwudziestu ośmiu latach od tamtej pory Brian, siedzący za kierownicą,odwrócił wzrok od drogi i westchnął: O Boże.To samo imię.Amy obserwowała go, jak zastanawia się nad zawiłościami splotów okoliczności, izauważyła, jak przebiega go dreszcz zaskoczenia, mimo że z powrotem już patrzył na szosę. Była taka chwila w kuchni Brockmana  przypomniał  tuż przed tym, jakzaproponowałaś mu, że kupisz psa.Siedziałaś w kucki przy psie i nagle wstałaś, patrząc naniego z napiętą uwagą.Wyglądałaś wtedy.trudno mi to określić.nie tyle zaskoczona, ileraczej olśniona.Nie wiedziałem, jak to rozumieć. On wtedy wypowiedział jej imię.Przedtem Janet, rozmawiając ze mną przez telefon,nie podała jej imienia.Właśnie wtedy, zanim nastąpił ciąg dalszy dziwnych zbiegówokoliczności, wiedziałam, że to imię nie jest kwestią przypadku.Nie pytaj mnie, skądwiedziałam ani jak to rozumiem, bo nawet teraz nie wiem, skąd się wzięła nasza Nickie idlaczego tu jest.Byłam przekonana jednak, że to nie mogło się dziać przez przypadek.Zresztą potem, gdy zapytałam Janet, dlaczego wybrała imię Nickie, odpowiedziała, że toTheresa tak ją nazwała. To ta mała autystyczna dziewczynka  uzupełnił Brian. Tak, autystyczna czy co tam jej jest.Theresa powiedziała, że psa trzeba nazwaćNickie, ponieważ zawsze tak miała na imię.Brian znów przeniósł wzrok na Amy. Zawsze? Zawsze.Nie wiadomo, co miała na myśli.Ale przecież niewątpliwie coś miała namyśli.Dwadzieścia osiem lat wcześniej i około pięciu tysięcy kilometrów na wschód odwybrzeży Kalifornii, po długotrwałych nocnych kąpielach siostry zgodziły się, by znajdziedać imię Nickie.Zauważyły, że pies pomógł Amy wyjść z niedobrej skłonności do izolowaniasię, że teraz już nie separowała się od otoczenia i znów zaczęła się uśmiechać.Chciały jejpomóc.Kiedy Nickie została już dokładnie umyta i wysuszona, siostry postanowiły, że jejmiejscem będzie szpitalik, gdzie siostra Regina Marie pełniła nocne dyżury przyhospitalizowanych pacjentach.Mimo że wykąpana i nakarmiona, Nickie, będąca przedterminowym podarunkiem odZwiętego Mikołaja, wyposażona w miękkie posłanie ze złożonych w kilkoro koców, nie okazywała zadowolenia, nie widząc w pobliżu Amy.Nieustanne skamlenie rozpoczęło się odnowa.W owych latach pojęcie psa terapeutycznego nie było jeszcze szerokorozpowszechnione, niemniej zakonnice Mater Misericordiae zauważyły pewien rodzajpozytywnego związku, jaki został zadzierzgnięty pomiędzy czworonogiem a dziewczynką.Nagięły, a może nawet i złamały obowiązujące zasady i pozwoliły Amy spać w szpitaliku,podczas gdy przez cały następny tydzień usiłowały się dowiedzieć, skąd ten pies do nichprzyszedł.Nieustanne i natarczywe modły zanoszone przez Amy do Boga musiały Go w końcuzmęczyć, bo w przedsionkach niebieskich został wydany werdykt  Niech się stanie , skorosiostrzyczkom nie udało się zlokalizować właściciela.Kiedy doktor Shepherd, weterynarz, zbadał Nickie i zaordynował jej serię szczepieńzgodnie z aktualnym stanem wiedzy oraz gdy okazało się, że suczka zachowuje sięnadzwyczaj grzecznie, ale wykazuje symptomy choroby sierocej, siostry Mater Misericordiae,zgodnie z nazwą swego zgromadzenia  Matka Miłosierdzia  przyjęły Nickie do siebie nastałe.Oficjalna maskotka miała wstęp wolny do wszystkich budynków należących dozgromadzenia, z wyjątkiem kościoła, ale choć wszędzie serdecznie zapraszana, zawsze na nocprzychodziła do sypialni Amy.Przez następne jedenaście lat była cieniem Amy, jejpowierniczką i najgłębszą miłością.W ciągu tych lat żadna spośród ponad trzystu dziewcząt, które w różnych momentachswojego życia zawitały do Mater Misericordiae, nie była tak znana i popularna jak niegdyśnieśmiała i stroniąca od ludzi Amy Harkinson [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •