[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- %7łartujesz, prawda? - zapytała Kylie.I pomyśleć, że uwierzyła nauczycielowi historii, gdy powiedział, żeroznosiły ją szczury.- Mówię śmiertelnie poważnie.Chociaż w obronie mojego gatunkumuszę dodać, że czarownice wtapiają się w ludzki świat najlepiej zewszystkich.Niewiele jest obecnie zgromadzeń żyjących w grupach.No i nasz styl życia jest w miarę zbliżony do ludzkiego.I nie mamy taklicznych związków z gangami utrudniającymi ludziom życie.- Gangami? Masz na myśli gangi wampirów?- Och, to słyszałaś o Krwawych Braciach? - zapytała Miranda.Niechcąc wspominać o kuzynie Delii, Kylie wzruszyła ramionami.- Della wspomniała tylko, że istnieją gangi.- Istnieją? O, tak.A spośród wszystkich Krwawi Bracia są chybanajgorsi.Zajmują się wszystkim, na każdym przestępczym polu.Morderstwami, napadami.  Kradzieżą big maków" - przypomniała sobie Kylie.- W takim razie dlaczego nie słyszymy o tych gangach i ichzbrodniach w wieczornych wiadomościach?- Słyszycie.Tylko nie wiecie, że nie chodzi o ludzi.Te zbrodnieprzypisuje się seryjnym zabójcom, mówi się o zwykłychmorderstwach.no i są jeszcze zaginieni.Nie słyszałaś, ile ludzi ginieco roku?- No, chyba tak - Kylie przeszedł dreszcz.Skrzyżowała ramiona izadrżała.- Dla złych wampirów i wilkołaków reszta z nas to po prostu jedzenie.Kylie przypomniała sobie, jak kuzyn Delii nazwał ją przekąską, izaczęła się zastanawiać, czy należał do  złych".A potem pomyślała oproblemach Delii z zaadaptowaniem się i kwestią opuszczenia rodziny.- To takie pokręcone.- Nie bardziej niż ludzka rasa - odparła Miranda.- Pewnie nie - przyznała Kylie, przypomniawszy sobie, co się dziejew jej ludzkim domu.I natychmiast uprzytomniła sobie też inny, bardziej palący problem.- O co tak naprawdę chodzi w tych zajęciach z poznawania innychobozowiczów?- Och, to całkiem fajne - Miranda znów się ożywiła.- Połowa z naswypisuje nazwiska na kartkach papieru, a druga połowa losuje.Potemw parach spędzamy godzinę, by się lepiej poznać.Oczywiście,najfajniej jest, jak wylosujesz jakiegoś niezłego chłopaka.No świetnie, znając swoje szczęście, Kylie trafi pewnie na Perryego.Zarumieniła się na myśl o tym, że sprawdziła mu genitalia.Po śniadaniu Kylie schowała się za stołówką i zadzwoniła do Sary,która tego ranka była w aptece, by kupić test ciążowy.Niestety, przykasie trafiła na przyjaciółkę mamy.Udało jej się odłożyć test, nim tamta go zauważyła, ale całe zajście oznaczało, żeznów była w punkcie wyjścia - nie miała pojęcia, czy jest w ciąży, czynie.- A jak na obozie? - zapytała Sara.- Och, cudownie - odpowiedziała Kylie.Jakże chętnie opowiedziałaby o wszystkim swojej najlepszejprzyjaciółce, ale wiedziała, że to zły pomysł.Sara nie mogłaby tegozrozumieć, skoro nawet Kylie było trudno.- Aż tak zle? - chciała wiedzieć Sara.- Nie ma żadnych fajnychchłopaków?- No, kilku - odparła Kylie, a potem sprowadziła rozmowę na sprawySary i przez kolejne dziesięć minut rozmawiały o jej problemach.Kylie wciąż jeszcze ściskała w ręku telefon, gdy zadzwoniła jejmama.- Jak minęła pierwsza noc? - zapytała.- Dobrze - skłamała Kylie, wciąż nie wiedząc, jak traktować matkę ijej pytania.- %7ładnych koszmarów?- Nie - odpowiedziała Kylie. Nie, czyli nie obudziłam się, krzycząc jak zarzynana.Po prostuzemdlałam, gdy pojawił się krwawy duch.A wcześniej odwiedziły naszmiennokształtny kotek i zboczona ropucha".- To dobrze - powiedziała mama.- A co będziecie dziś robić? Wgłosie mamy słychać było tę wymuszoną radość, której Kylie takbardzo nie lubiła, bo wiedziała, że to tylko gra.- Idę do jednej z komendantek obozu, potem mam godzinne spotkaniez jednym z obozowiczów, podczas którego będziemy się poznawać, apotem jakiś program artystyczny i wycieczkę po okolicy po południu.- To pracowity dzień - odpowiedziała mama.- Raczej nudny - prychnęła Kylie. Jej matka to zignorowała.- Rozmawiałaś z ojcem? Kylie się zawahała.- Zadzwonił i zostawił wiadomość, ale nie miałam czasu do niegooddzwonić - kolejne kłamstwo.Miała czas, tylko nie wiedziała, czyjemu zdoła skłamać tak łatwo jak matce.- To jak zadzwonisz, to go spytaj, czy zamierza przyjechać wniedzielę na spotkanie z rodzicami.Jeśli tak, to ja zaczekam donastępnego tygodnia.- To teraz nie możecie nawet być w tym samym pokoju? - zapytałaKylie, nie próbując ukrywać uczuć.Gardło ścisnęło jej się z emocji.-Nie mogliście przynajmniej poczekać, aż pójdę na studia?- To trudne, Kylie - odparła mama.- Tak, dla wszystkich.- Czuła, że łzy napływają jej do oczu, ale gdypodniosła wzrok, ujrzała Dellę i postanowiła nad sobą zapanować.-Muszę lecieć.- Rozumiem - odpowiedziała mama.- Baw się dziś dobrze i zadzwońdo mnie wieczorem.- Dobra - Kylie rozłączyła się w chwili, gdy podeszła do niej Della.- Hej - odezwała się Kylie.- Nie widziałam cię na śniadaniu.- Jadłam wcześniej.- Dziewczyna pogłaskała się po brzuchu, a Kyliepróbowała się nie zastanawiać, co Miranda mówiła o rytuałachwampirów, ale, oczywiście, na samą myśl o tym kanapka, którą zjadła,nagle zaczęła jej ciążyć w żołądku.- Przyzwyczaisz się - Della uśmiechnęła się szeroko, jakby doskonalewiedziała, czemu Kylie się skrzywiła.- Może - odpowiedziała, a potem przypominała sobie, że z Delią mabyć szczera i dodała - ale wątpię.Della roześmiała się, ale szybko spoważniała.- Przykro mi z powodu twoich rodziców.Od jak dawna są wseparacji? - Masz zwyczaj podsłuchiwać? - Kylie wsunęła telefon do kieszeni.- Nie zrobiłam tego specjalnie.- W głosie Delii słychać było urazę.-Tak po prostu wyszło.Kylie przygryzła wargę, by opanować frustrację i przypomniałasobie, że przecież Della zwierzyła jej się ze swoich problemówrodzinnych.- Przepraszam.To po prostu trudne.Rozstali się w zeszłym tygodniu.- Wyobrażam sobie - Della zrobiła smutną minę, a potem sięrozpogodziła.- Och, prawie zapomniałam, co miałam ci powiedzieć.Pamiętasz, jak mówiłam, że Derek chyba na ciebie leci? No to już niema wątpliwości: leci, i to jak!- Czemu tak uważasz?- Bo Brian, ten blond wampir, wylosował przed chwilą twoje imię na Poznaj innych obozowiczów", a Derek chciał się z nim wymienić.Kylie zaczęła się zastanawiać, czy woli spędzić godzinę z obcymwampirem, czy z Derekiem, który przypomina jej o tęsknocie zaTreyem, i stwierdziła, że nie wie, co gorsze.- I co powiedział Brian? - Nie mogła powstrzymać pytania.- Nie zgodził się.chyba że Derek mu zapłaci.- No nie! Powiedz, że nie dał mu za mnie żadnych pieniędzy.- Dobrze.Nie dał mu za ciebie żadnych pieniędzy - Della roześmiałasię i nachyliła tak, jakby chciała zdradzić jakiś pikantny sekret.- Płacikrwią, Kylie.A dokładniej połową litra.- Krwią? - Kylie była w szoku.Szok szybko przemienił się wobrzydzenie.- Nie może tego zrobić!- Może i zrobił.Zawarli umowę.I, wierz mi, nigdy nie wycofuj się zumowy krwi, zawartej z wampirem.Kylie pobiegła do stołówki znalezć Dereka.Nie mogła mu pozwolić,by zrobił coś takiego. Rozdział 17Derek wyszedł ze stołówki w chwili, gdy dobiegła do niej Kylie.- Cześć, właśnie cię szukałem - uniósł kawałek papieru.-Mam twojeimię.Uśmiechnął się.Był to uśmiech tak ciepły, że gdyby Kylie nie była taka wściekła izniesmaczona, to by się w nim rozpłynęła.- Tak, wiem.Słyszałam - spojrzała na niego spode łba.Przyjrzał jejsię i odezwał ostrożnie.- Myślałem, że się przejdziemy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •