[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znów przypominam sobie, jak bardzo należę teraz do niego.Związana.Wydana na jego pastwę.Może mnie rozbudzać, torturować,władać mną.Czule całuje malutką bliznę w okolicach bioder.Jego kilkudniowyzarost drapie moją wrażliwą skórę.- Powiedz mi, czego teraz pragniesz.Chcę to od ciebie usłyszeć.Otwieram usta, jednak nie wydobywa się z nich żaden dzwięk.- Ciebie - mówię w końcu chrapliwym szeptem.- Chcę, żebyś byłwe mnie.- No proszę, pani Fairchild.- Muska ustami moje łono.Mówi takcicho, że prawie go nie słyszę.- To znaczy chce pani, żebym paniąpieprzył?- Och, tak. - Podoba mi się ta odpowiedz.- Delikatnie drażni moją spragnionącipkę.Ma rozpaloną skórę, ale nie tak rozpaloną jak moja.- Chyba niejesteś jeszcze gotowa.To mnie niemal zupełnie dobija.Głęboko wciągam powietrze,walczę o odzyskanie głosu.- Panie Stark - zaczynam surowo.- Jeśli nie widzi pan, jak bardzojestem gotowa, to obawiam się, że nie jest pan tak znakomitymkochankiem, jak sądziłam. Wręcz przeciwnie - szepcze. Jestem świetnym kochankiem.Musiszpo prostu zdobyć się na więcej cierpliwości, Wtedy ci to udowodniępowoli i metodycznie.I będę bardzo, bardzo przekonujący.Nic nie odpowiadam.Cale moje czucie, każdy gram wrażliwości skupiasię teraz w przestrzeni między moimi nogami.Czuję się ociężała,nabrzmiała i zdesperowana.Potrzebuję go we mnie.Jeśli zaraz nie zacznie mnie pieprzyć,zwariuję na pewno.- Proszę cię.- O to? Wsuwa dwa palce w moją cipkę.Wydaję z siebie głuchy jęk, a moje ciało łapczywie zacisku sięwokół niego.Tracę nad sobą kontrolę, gwałtownie poruszam biodrami.Toprawda, nie mogę ukryć przed nim nawet najmniejszej fali pożądania.- Tak - wyrzucam z siebie: - Chcę więcej.Chcę ciebie.Dodaje jeszcze jeden palec i zaczyna przesuwać nimi w przódi w tył, powolutku, zmysłowo.Odchylam głowę, wczuwając się wnarastającą rozkosz.Jestem blisko, tak niesamowicie blisko, mięśniekurczą się coraz silniej, próbuję wciągnąć jego dłoń głębiej.I nagłe dajemi to, czego naprawdę potrzebuję.Podnosi na jednej ręce - drugą wsuwami pod tyłek i lekko mnie podnosi.To dziwne uczucie, bo nie mogę mu wniczym pomóc.Kolana i stopy nie należą teraz do mnie, ale to mnie niemartwi - w ogóle nic na świecie mnie w tej chwili nie martwi, bo Damiennareszcie we mnie wszedł i pcha mocno, trzymając mnie za biodra.Napiera twardym kutasem i przyciąga mnie do siebie, na spotkaniepotężnych uderzeń.Porusza się miarowo, rytmicznie; czuję mrowienie, po chwiliiskierki prądu zlewają się w pulsujący stały strumień.Gdy Damien naglezmienia rytm, krzyczę i zaczynam się trząść, targana orgazmem.Wibrującedoznania przenikają całe moje ciało, rozchodzą się jak fale po stawie, gdywrzuci się kamień.Damien nie przestaje.Pcha jeszcze i jeszcze, coraz mocniej iszybciej, i znowu, i znowu, aż w końcu on sam wybucha.A co więcej,wtedy i ja wybucham jeszcze raz.- Och, skarbie - wzdycha, stapiając się z moim ciałem.- Niesamowite - mówię, chociaż to dziwne, że potrafięwyartykułować jakieś słowa.Podpiera się na łokciu i patrzy na mnie.- Dobrze się czujesz?- Mhm.- jęczę z zachwytu.- Nawet lepiej.Chociaż troszkęzdrętwiałam-dodaję.Zmieje się, po czym łagodnie mnie całuje i każe mi zaczekać.Pochwili powolutku rozwiązuje więzy.Masuje wszystkie miejsca, w którychsznury wpiły się w ciało, i delikatnie rozprostowuje mi nogi.Podnosi mnie, kładzie na łóżku i wtula się na łyżeczkę.Wzdycham,zatracam się w rozkoszy, zachwycona tym, jak cudownie Damien się mnąopiekuje.Czuję się rozpieszczona, bezpieczna.Przez chwilę milczymy, jednak gdy wracam myślami do wydarzeńtego wieczoru, męczy mnie pewne pytanie.Muszę je zadać.Nie mogę jużtego odwlekać.- Damien?- Tak? - mruczy zmęczonym głosem.Wkrótce oboje zapadniemy wsen.- O czym mówił twój ojciec? Czemu masz być czysty?Milczy tak długo, że wstrzymuję oddech.- Po prostu próbował mnie zdenerwować - odpowiada w końcu, aleto nie jest prawda i on z pewnością zdaje sobie sprawę z tego, że ja też otym wiem.- Damien.Obraca mnie w swoją stronę.Coś w jego oczach mówi mi, że to jestwłaśnie ta chwila.Jeśli będę naciskać, powie mi, w czym rzecz.Przełykam ślinę.Bo tu nie chodzi tylko o to, żeby poznać prawdę.Zależy mi na tym, żeby Damien sam chciał się nią ze mną podzielić.Zaczynam od nowa.- Skąd wiedziałeś, jak mnie dziś znalezć?Przez chwilę jego twarz nie zdradza żadnych emocji.Potem widzęuśmiech w jego oczach, chociaż usta pozostają nieruchome. Kładzie mi dłoń na głowie i spogląda na mnie z takim uwielbieniem, że ażzapiera mi dech.- Nie domyśliłaś się, Nikki? Dokądkolwiek byś poszła, zawsze cięodnajdę.Rozdział 12Gdy budzę się w sobotę rano, rozkosznie bolą mnie nogi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexOrtolon Julie Prawie idealnie 02 Po prostu idealnie(1)
Ziegesar Cecily von Plotkara 08 Nie zatrzymasz mnie przy sobie
Maxwell Megan Pro mnie, o co chcesz 02 Dopóki jestem ( 18)
Allen Danice Siostry Darlington 01 Zachowaj mnie w pamięci
Lingas Łoniewska Agnieszka Szukaj mnie wród lawendy
Fleming Ian Szpieg, który mnie kochał
Dennis Lehane Ciemnoci, we mnie za rękę
Lynn J. Zaczekaj na mnie 03.1 Zostań ze mnš t. 1
White Patricia Mea Naucz mnie miłoci
Ligocka Roma Wszystko z miłoÂści