[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ta prosta czarna suknia nie może ukryć pani urody,panno Darlington, a dwadzieÅ›cia trzy lata to jeszcze niestarość - odparÅ‚ rzekomy John.- Czy pan wie, że mówi pan przez sen? - spytaÅ‚a, byzmienić temat.%7Å‚aÅ‚owaÅ‚a, że nie ma wachlarza, by ochÅ‚o-76 dzić rozpalonÄ… twarz.Ten okropny czÅ‚owiek uparÅ‚ siÄ™ wy­raznie, że wprawi jÄ… w zmieszanie!- Nie przypominam sobie, by ktoÅ› mi o tym mówiÅ‚, pan­no Darlington, ale wie pani, jakÄ… kiepskÄ… mam pamięć! -UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ krzywo.Amanda odwróciÅ‚a wzrok i gÅ‚adziÅ‚a w zamyÅ›leniu sÅ‚u­pek baldachimu.- WymieniÅ‚ pan kilka kobiecych imion.- RzuciÅ‚a nie­znajomemu spojrzenie spod rzÄ™s i dostrzegÅ‚a, że miaÅ‚ czel­ność uÅ›miechnąć siÄ™.- MogÅ‚aby je pani powtórzyć? - spytaÅ‚.- Nie wiem, czy sobie wszystkie przypomnÄ™ - odparÅ‚aAmanda, wzruszajÄ…c ramionami.MiaÅ‚a nadziejÄ™, że nie do­sÅ‚yszaÅ‚ niechÄ™tnej nutki w jej gÅ‚osie.- Może te imiona pobudzÄ… mojÄ… pamięć? Ale proszÄ™ minajpierw opowiedzieć o wypadku, panno Darlington!Amanda opowiedziaÅ‚a mu dokÅ‚adnie o wypadku.Poda­Å‚a jego miejsce i dokÅ‚adny czas, nie ukrywaÅ‚a, jak bardzo John" byÅ‚ wówczas pijany.Ranny pochyliÅ‚ siÄ™ ku niej i sÅ‚u­chaÅ‚ uważnie.Potem opadÅ‚ na poduszki z zadumanÄ… minÄ….- Kiedy obudziÅ‚em siÄ™ dziÅ› rano - odezwaÅ‚ siÄ™ w koÅ„­cu - sÄ…dziÅ‚em, że mam kaca po przepiciu.Nie mogÄ™ sobiejednak wyobrazić, że zalaÅ‚em siÄ™ aż tak, by wlezć podczwórkÄ™ koni!- ByÅ‚a wówczas gÄ™sta mgÅ‚a - wyjaÅ›niÅ‚a Amanda.- Wszystko jedno.To caÅ‚kiem nie w moim stylu! Dziwne.ProszÄ™ mi teraz podać imiona, które mamrotaÅ‚em we Å›nie.Amanda siadÅ‚a w fotelu na biegunach i zÅ‚ożyÅ‚a skrom­nie rÄ™ce na kolanach.Nie da po sobie poznać, że ten te­mat jest dla niej krÄ™pujÄ…cy! Poza tym robi to wyÅ‚Ä…czniew celu pobudzenia pamiÄ™ci.Johna.Kiedy jÄ… odzyska, ichdrogi siÄ™ rozejdÄ….- Najpierw wspomniaÅ‚ pan o jakiejÅ› Laurze.- Cóż mówiÅ‚em o tej uroczej damie?- Niewiele.Tylko tyle, że.że pan jej pragnie.WydawaÅ‚ siÄ™ rozczarowany.77 -I to wszystko? Cóż za brak oryginalnoÅ›ci! Kto byÅ‚ na­stÄ™pny?- NastÄ™pna byÅ‚a jakaÅ› Gretta.- Amanda zaczęła skubaćspódnicÄ™.Odkaszlnęła.- Ona zdaje siÄ™.miaÅ‚a zwyczaj pa­na kÄ…pać.Brwi mÅ‚odego mężczyzny powÄ™drowaÅ‚y w górÄ™.- Jest pani tego pewna? Jakże mogÅ‚em zapomnieć o takuczynnej niewieÅ›cie!Amanda skromnie powstrzymaÅ‚a siÄ™ od odpowiedzi.PomyÅ›laÅ‚a jednak, że sama Gretta z pewnoÅ›ciÄ… nie zapo­mniaÅ‚a tego incydentu.Obraz nagiego ciaÅ‚a Johna musiaÅ‚wyryć siÄ™ raz na zawsze w jej pamiÄ™ci.- A co z innymi? - nastawaÅ‚ uparty pacjent.- ByÅ‚a jeszcze Angela.- Zliczne imiÄ™! - powiedziaÅ‚ mÅ‚ody mężczyzna z aprobatÄ….- Chyba tak.- odparÅ‚a Amanda.ZawahaÅ‚a siÄ™, a potemwypaliÅ‚a prosto z mostu: - WziÄ…Å‚ mnie pan Za tÄ™ AngelÄ™dziÅ› rano, kiedy wciÄ…gnÄ…Å‚ mnie pan do łóżka.- A wiÄ™c tak pani tam trafiÅ‚a! - powiedziaÅ‚ uradowanyjak ktoÅ›, kto rozwiÄ…zaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie drÄ™czÄ…cÄ… go zagadkÄ™, i do­daÅ‚ chytrze: - Ale dlaczego pani tam zostaÅ‚a?Amanda zerwaÅ‚a siÄ™ nagle z fotela.WyjaÅ›niÅ‚a sztywno:- ZostaÅ‚am tylko dlatego, że moja obecność wyrazniepana uspokajaÅ‚a.Poza tym byÅ‚am zmarzniÄ™ta, zdenerwo­wana i bardzo zmÄ™czona.Ponieważ zaÅ›, jak widzÄ™, żadnez wymienionych przeze mnie imion nie pobudziÅ‚o paÅ„­skiej pamiÄ™ci, nie mam zamiaru kontynuować tej bezsen­sownej i niesmacznej rozmowy.- Najmocniej przepraszam, panno Darlington - odparÅ‚ranny.(Bez powodzenia próbowaÅ‚ ukryć uÅ›miech, podlec!) -ObiecujÄ™, że nie bÄ™dÄ™ dopytywaÅ‚ siÄ™ o dalsze imiona, ale ze­chce mi pani powiedzieć, czy wspomniaÅ‚em przez seno czymÅ› innym, co pozwoliÅ‚oby odgadnąć, kim jestem?Amanda zawahaÅ‚a siÄ™.WiedziaÅ‚a, że mężczyzna droczysiÄ™ z niÄ…, pragnie wywoÅ‚ać jej zmieszanie i rumieÅ„ce.Mog­Å‚a jednak rzeczywiÅ›cie powiedzieć mu coÅ›, co być może78 pobudzi jego pamięć.MogÅ‚a powiedzieć, że w najbardziejdrÄ™czÄ…cych majakach znajdowaÅ‚ siÄ™ na polu bitwy.Budze­nie tych okropnych wspomnieÅ„ graniczyÅ‚o niemal z okru­cieÅ„stwem.ale Amanda doszÅ‚a do wniosku, że dla dobraich obojga należy zrobić wszystko, by kontuzjowanemuwróciÅ‚a pamięć.PowiedziaÅ‚a wiÄ™c poważnym tonem:- MyÅ›lÄ™, że byÅ‚ pan żoÅ‚nierzem, Johnie.UbiegÅ‚ej nocyożywaÅ‚y w paÅ„skiej pamiÄ™ci bitwy.KrzyczaÅ‚ pan.Rozbawienie rannego zniknęło; na jego twarzy odbiÅ‚ysiÄ™ przykre uczucia.Amanda byÅ‚a pewna, że przez mózgprzelatywaÅ‚y mu jakieÅ› wspomnienia lub co najmniej cza­iÅ‚y siÄ™ na progu pamiÄ™ci.Po chwili jednak potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚o­wÄ…, jakby chciaÅ‚ zaprowadzić w niej Å‚ad.Znów popatrzyÅ‚Amandzie w oczy.- Jeżeli nawet byÅ‚em żoÅ‚nierzem - powiedziaÅ‚, wzrusza­jÄ…c ramionami, i znowu uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szelmowsko - tosobie tego wcale nie przypominam!- Albo nie chce pan sobie tego przypomnieć - podsunÄ™­Å‚a Amanda.- Gdybym to ja walczyÅ‚a na wojnie, równieżstaraÅ‚abym siÄ™ o tym zapomnieć.- RzeczywiÅ›cie wolaÅ‚bym przypomnieć sobie GrettÄ™ i jejkÄ…piele - odparÅ‚ z uÅ›miechem mężczyzna, który wyraznienie chciaÅ‚ poruszać żadnych poważniejszych tematów.- Jest pan beznadziejny! - orzekÅ‚a Amanda i westchnęłaciężko.- Przyda mi siÄ™ trochÄ™ Å›wieżego powietrza.- WstaÅ‚ai otuliÅ‚a ramiona czarnym szalem.- SprowadzÄ™ pokojówkÄ™,żeby posiedziaÅ‚a przy panu do mego powrotu.- Od drzwiobejrzaÅ‚a siÄ™ jeszcze przez ramiÄ™ na nieznajomego.- ProszÄ™tylko nie straszyć tej maÅ‚ej i nie uganiać siÄ™ za niÄ… po pokoju!- ObiecujÄ™, że bÄ™dÄ™ grzeczny - obiecaÅ‚ niepoprawny Å‚aj­dak.- Po prostu nie starczy mi siÅ‚ na żadne wybryki.Za­gÅ‚odzi mnie pani na Å›mierć! Ale nim pani odejdzie, pannoDarlington, mam pewien pomysÅ‚.Chyba można bez tru­du przekonać siÄ™, czy naprawdÄ™ byÅ‚em żoÅ‚nierzem!Z rÄ™kÄ… na klamce Amanda odwróciÅ‚a siÄ™ do niego.79 - W jaki sposób?- JeÅ›li byÅ‚em żoÅ‚nierzem, caÅ‚kiem prawdopodobne, żeodniosÅ‚em jakieÅ› rany.Amanda zmarszczyÅ‚a brwi, przeczuwajÄ…c, jaki bÄ™dziekoniec tych teoretycznych rozważaÅ„.- I cóż z tego? - spytaÅ‚a niezbyt zachÄ™cajÄ…cym tonem.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szataÅ„sko.- No wiÄ™c jak.byÅ‚em?- O co panu chodzi? - spytaÅ‚a ostrożnie, ale niepokójw niej rósÅ‚.- Czy byÅ‚em ranny, panno Darlington?PoczuÅ‚a, jak gorÄ…ca fala zalewa jej szyjÄ™ i twarz.- SkÄ…d mam wiedzieć?!- OrientujÄ™ siÄ™, jak wyglÄ…da zbijanie wysokiej gorÄ…czki,panno Darlington.Być może ubiegÅ‚ej nocy, gdy rozebraÅ‚amnie pani i nacieraÅ‚a wilgotnym rÄ™cznikiem, by obniżyćtemperaturÄ™, dostrzegÅ‚a pani Å›lady po jakichÅ› zadanych mina wojnie ranach? John" byÅ‚ w wyÅ›mienitym humorze [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •