[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na miejscu zbrodni było kilka niewyraznych śladów stóp, wskazujących, że szukali kogoś bose-go, z trzema palcami u nóg i bardzo długimi paznokciami.Nikt nic nie widział, chociaż pijak ko-czujący trochę głębiej w dolince słyszał coś jakby łopot żagli i czuł zgniłe jajka.Laboratorium policyj-ne właśnie poinformowało, że między zębami mastiffa znaleziono skrawki identyczne z kawałkamitego czegoś - cokolwiek to było - co ściskał w dłoni DeVerne Jones.A Celluci wciąż był daleki odznalezienia rozwiązania.Albo przynajmniej od znalezienia rozwiązania, które byłby skłonny zaakceptować. Są rzeczy na niebie i ziemi."Wypadł z pokoju służbowego i ruszył przez hol.Nowy budynek komendy głównej wydawał siępochłaniać hałas, ale Mike i tak hałasował jak tylko mógł. To miejsce potrzebuje drzwi, którymi można trzaskać.A Szekspir powinien był zajmować się swoimicholernymi sprawami!"Kiedy mijał biurko, kadet pełniący służbę wysunął się do przodu.- Eee.Detektywie, Vicki Nelson dzwoniła wcześniej.Wydawała się stanowczo nalegać, żebysprawdził pan.Uniesiona ręka Celluciego sprawiła, że przerwał w pół słowa.- Zapisałeś to?- Tak, sir.Zostawiłem wiadomość na pańskim biurku.- Więc zrobiłeś swoje.- Tak, sir, ale.- Nie mów mi, co mam robić.Kadet przełknął nerwowo ślinę, a jabłko Adama zatrzęsło się nad ciasnym kołnierzem jego munduru.- Nie mówię, sir.Rzucając złowrogie spojrzenia, Celluci wyszedł z budynku.Potrzebował czasu, by pomyśleć w sa-motności.Ostatnie, czego mu w tej chwili brakowało, to Vicki.ROZDZIAA 14Henry wyszedł spod prysznica i skrzywił się na widok swojego odbicia w dużym lustrze.Mniejszerany i stłuczenia, których dorobił się poprzedniej nocy, zagoiły się, a większe nie sprawiały już prob-lemów.Odwinął plastikową torbę z bandaża na ramieniu i delikatnie nacisnął opatrunek.Bolało i jakpodejrzewał, poboli jeszcze przez jakiś czas, ale o ile zachowa ostrożność, ramię nie będziebezużyteczne. Od wielu lat nie odniósł rany tak poważnej, że największy problem sprawiało pamiętanie o niej, nimprzysporzy mu więcej cierpienia.Obrócił się odrobinę na bok i pokręcił głową.Zielone plamy znikających sińców wciąż pokrywaływiększość jego ciała.- Właściwie wyglądają znajomo.Czubek kopii trafił Henry'ego tuż pod prawym ramieniem, unosząc go i wyrzucając z siodła.Przezsekundę mężczyzna wisiał w powietrzu, a gdy ryk patrzącego tłumu uniósł się do crescendo, rozbił sięo ziemię.Gruchot zbroi uderzającej o szranki obijał się we wnętrzu jego głowy równie mocno, cogłowa o wnętrze hełmu.Upadki nawet by mu nie przeszkadzały - gdyby nie były tak cholernie,potrójnie cholernie głośne.Zamknął oczy. Tylko póki nie skończy się ten hałas."Kiedy znowu je otworzył, patrzył w górę, na twarz sir Gilberta Talboysa, męża jego matki. A ten, dodiabła, skąd się wziął?", pomyślał. Gdzie jest mój hełm?" Lubił sir Gilberta, więc spróbował sięuśmiechnąć.Jego twarz wydawała się nie działać.- Henry, dasz radę wstać? Jego Wysokość Król nadchodzi.W głosie sir Gilberta brzmiało ponaglenie, które przebiło się przez dzwonienie w uszach Henry'ego.Da radę wstać? Nie był pewien.Wszystko go bolało, ale niczego chyba nie złamał.Król,niezadowolony, że Henry'ego wysadzono z siodła, będzie niezadowolony jeszcze bardziej, jeśli tenpozostanie na ziemi.Zaciskając zęby, pozwolił, by sir Gilbert podniósł go do pozycji siedzącej, apotem z pewną pomocą postawił na nogi.Henry zachwiał się, ale jakoś zdołał utrzymać się w pionie, nawet kiedy podtrzymujące go ręce zostałyzabrane.Rozmazany obraz przed oczami wyostrzył się na osobie króla, odzianego w czerwony aksa-mit i złote sukno, nadchodzącego od strony trybuny.Henry rozpaczliwie próbował zebrać się w sobie.Był w niełasce, odkąd niemądrze zdradził się z tym, że uważa królową Katarzynę za jedyną i prawdzi-wą królową Anglii.Ojciec nie odzywał się do niego, odkąd zadał się z tą luterańską dziwką.Nawet te-raz, po trzech latach, francuski dwór wciąż kipiał od historii o jej starszej siostrze, Mary, a Henrywciąż nie mógł uwierzyć, że jego ojciec naprawdę posadził Annę Boleyn na tronie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •