[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Inaczej nieprzyszłoby oficjalne zawiadomienie i cała sprawa nie przekształciłaby sięw dochodzenie z prawdziwego zdarzenia. Mama potrząsnęła głową. Bzdury! Ja w to nie wierzę.W tamtej chwili zobaczyłam i usłyszałam w niej siebie, swoje własneślepe oddanie Trenerowi Carrowi i wszystkiemu, co związane z Walker.Poczułam się niezręcznie. Nic nie jest czarno-białe  oznajmiłam. Nie jesteśmy jak SMUw latach osiemdziesiątych.Co nie zmienia faktu, że prawdopodobnieprzymykaliśmy oczy&Mama kategorycznie potrząsnęła głową. Oszustwo jest czarno-białe  oświadczyła.Wiedziałam, że myślio moim ojcu, i jak zawsze zadziwiła mnie jej krótka pamięć: ona też kiedyśbrała udział w zdradzie.Od tego wszystko się zaczęło.Stąd się wzięłam.Dziecko dwojga oszustów.Matka dodała jeszcze jakąś zjadliwą uwagę na temat byłego męża,z nadzieją, że zdoła mnie sprowokować, ja jednak tylko wzruszyłamramionami.Ostatnie, na co miałam ochotę, to dyskusja o etyce  albojakakolwiek dyskusja dotycząca mojego ojca. Tak czy inaczej, Trener Carr nigdy świadomie by nikogo nie oszukał podsumowała.Z tym musiałam się zgodzić i zrobiłam to.Na głos. Czy wiesz, że przez te wszystkie lata zawsze był wierny Connie?Zawsze.Czy wiesz, jak niewielu trenerów o jego pozycji może się czymśpodobnym pochwalić? Connie opowiadała mi o tych facetachniewiarygodne historie.Opisywała mi bezczelnych, niepohamowanychseryjnych cudzołożników.Zdaje się, że trenerzy są pod tym względemgorsi od bankierów inwestycyjnych.Serce podskoczyło mi w piersi na wzmiankę o Connie i ichmałżeństwie.Podobała mi się pochwała silnego charakteru Trenera, alemoje serce wypełniło się czymś jeszcze.Może poczuciem winy, możeodrobiną zazdrości.To z kolei zbiło mnie z tropu i dodatkowo wzmogłowyrzuty sumienia. To znaczy, że byli naprawdę szczęśliwi?  zapytałam, spuszczającwzrok. Tak  odparła matka, ale po chwili się zawahała, jakby nie była pewna, czy powinna mówić dalej. Byli razem bardzo szczęśliwi, ale&Małżeństwo z trenerem to niełatwy los.Connie często zostawała sama.Odczasu do czasu mówiła mi, że czuje się jak samotna matka.Zwłaszczaw okolicach świąt.Bardzo go kochała, ale& Ale co? Ale myślę, że zrezygnowała z wielu własnych marzeń po to, żeby byćz Clivem. Jakie miała marzenia?  spytałam. Connie mogła śpiewać na Broadwayu.Naprawdę mogła.Ze swojąurodą i z tym głosem& Mogła zostać gwiazdą&Skinęłam głową, przypominając sobie piękny głos Connie.I to, jakpodczas spotkań w rodzinnym gronie śpiewała, przygrywając sobie napianinie. Naprawdę tego chciała?  zapytałam, bo nie potrafiłam sobie jejwyobrazić w tej nowej, nieznanej roli. O tak, sądzę, że tak.Kiedy twój tata nas zostawił i wrócił do NowegoJorku, powiedziała coś, czego nigdy nie zapomnę.Powiedziała, że muzazdrości& Nie tego, że opuścił rodzinę, ale tego, że wyrwał się z Walker.W ogóle z Teksasu.Connie miała bardziej skomplikowaną osobowość, niżludzie zwykli uważać& Przestrzegała wszystkich tradycji Południa,zawsze była idealną żoną i matką& Ale w głębi duszy pozostałamarzycielką.Marzycielką z głową w chmurach& Wybrała Trenera spośródwielu i nigdy nie spoglądała wstecz.Ale&  Tu mama zamilkła,owładnięta falą emocji. Ale co?  zapytałam łagodnie.Tak bardzo było mi jej żal.Niepotrafiłam sobie wyobrazić utraty najbliższej przyjaciółki. Ale myślę, że czekała na swoją kolej.Pewnego dnia.Tyle było rzeczy,którymi chciała się zająć po tym, jak Clive przejdzie na emeryturę&Zobaczyć świat.Wyjechać za granicę.Często mówiła o Wiedniu.Uwielbiała Wiedeń. Czemu akurat Wiedeń? Jako dziecko mieszkała tam przez rok, kiedy jej ojciec służyłw armii&  Jej zmartwiona mina ustąpiła krótkiemu wybuchowiśmiechu. Wyobrażasz sobie Trenera w Wiedniu?  Czy nadaje tam ESPN?  zapytałam z uśmiechem. No właśnie.Mój telefon zaczął wibrować i zobaczyłam wiadomość od TreneraCarra: Sheo, nie martw się tym artykułem.Trzymaj się kursu.Cała naprzód. Co?  spytała mama, gdy nie podnosiłam wzrok znad wyświetlacza. Nic  odpowiedziałam. Ale teraz muszę iść się spakować.Jutrowcześnie rano lecę do Baton Rouge. Co jest w Baton Rouge?  zapytała mama, zdziwiona. Hm.LSU  odparłam. Mamy mecz do rozegrania.Pamiętasz?Po jej wyjściu odpisałam na wiadomość: Dzięki, Trenerze.Powodzeniajutro.Cała naprzód.*Następnego dnia daliśmy Luizjanie do wiwatu.Przez cały mecz niemalnie wypuszczaliśmy piłki.Ale zwycięstwo dwadzieścia siedem do trzechw prażącym słońcu tylko dolało oliwy do medialnego ognia i czułam, żekażda ważna gazeta, każdy portal sportowy i blog stały w gotowości, by zamiast opisać, jak pokonaliśmy Tygrysy z LSU  opublikować jakąśwariację na temat mojego artykułu.Mimo to dobrze było wygrać.Meczokazał się wyjątkowo udany i w oczach Trenera dostrzegałam świeżyprzypływ determinacji.Ten rok będzie należał do nas.Niezależnie odśledztwa, a może nawet dzięki niemu, mamy szansę na niezapomnianysezon.A ostateczna wygrana byłaby jak środkowy palec pokazany naszymprzeciwnikom  wiedział o tym cały sportowy świat. Cała naprzód  szepnęłam do Trenera, gdy w towarzystwie Rhodesai Evercleara zmierzał na konferencję prasową.Puścił do mnie oko. Tak jest, mała.Kilka minut pózniej konferencja się rozpoczęła.Zgodnie z moimiprzewidywaniami pierwsze pytanie było skierowane do Reggiegoi dotyczyło śledztwa.Reggie, który zagrał dziś zjawiskowo, wyglądał nacałkowicie niewzruszonego i spokojnie nachyliwszy się do mikrofonu, powiedział: Hm.Cóż, dziś będę rozmawiał tylko o futbolu.Dziennikarz drążył niezrażony: Czy zna pan Raymonda Matthewsa?Dzięki moim reporterskim dociekaniom wiedziałam, że jest tonazwisko jednego z zagorzałych zwolenników Cinncinnati.Wyraz twarzyReggiego zdradził, że i on wie, o kim mowa.Trener ruszył Reggiemu na ratunek. Słyszał pan, co powiedział Rhodes  warknął do mikrofonu. Jeśli nieograniczą się państwo do pytań o mecz, ta konferencja szybko sięzakończy.Przygryzłam wargę i spojrzałam na ekran laptopa, zapisując jego słowai myśląc, że nie ma chyba na świecie nic bardziej pociągającego niż pasjaTrenera Carra [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •