[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomimopowszechnego potępienia ze strony uznanych teologów, te  Kościoły" niezwykle zyskały napopularności, pozyskując środki i gromadząc wyznawców, w porównaniu z głównonurtowymigrupami religijnymi.Dobry Boże, pomyślał albo wyszeptał Pierce, pod naporem metafor próbując zebraćmyśli.Na drugiej stronie znalazł:grozby utraty zwolnień podatkowych z tytułu statusu organizacji  non-profit", dobroczynnych",  religijnych", jakimi cieszą się na równi z prawdziwymi Kościołami,rozpoczęły kontrofensywę.Agenci skarbowi przybywający, by zarekwirować dokumentację, sąprzepędzani przez wymachujących bronią wyznawców.W Powerhouse World Center wIndianie, siedzibie sekty ekscepcjonalistów/uzdrowicieli, plotki o gromadzeniu nielegalnejbroni i obozie szkoleniowym Dnia Ostatecznego zaalarmowały biuro szeryfa i spowodowałyakcję prokuratury oraz reakcję prawników sekty. Nie, nie, nie.Pierce zamknął ohydną książkę i odłożył ją na półkę.W tej atmosferze, w tejchwili niemożliwością było dowiedzieć się czegoś sensownego o tych kwestiach; oczymawyobrazni widział łańcuch zdarzeń, doniesienia i plotki, które doprowadziły do pojawieniasię w tej książce owych stwierdzeń, wiedział także, jakie lęki mogły to powodować, ale niepotrafił wyobrazić sobie rzeczywistości.Nie potrafił.Wyszedł z powrotem na blady dzień.Może pójdzie zobaczyć się z Beau, zapytać go.Słyszał sam, że nietypowy dom Beau, gdzie mieszkał z (a raczej obok we własnymmieszkaniu piętro wyżej) kilkoma kobietami w różnym wieku, niektórymi z dziećmi, oraz zjednym czy dwoma samotnymi mężczyznami, także jest sektą; gdyby tak było, byłaby tonieudana sekta, ponieważ populacja wciąż się zmieniała; Pierce owi bardziej przypominało toprastary irlandzki klasztor, gdzie radośni asceci obojga płci zbierali się, by zamieszkać wkamiennych chatach; Beau był ich pobłażliwym przeorem.Są sekty i sekty.Kiedy jednak pojawił się pod dużym dwupiętrowym domem Beau, gdzie na podwórzubawiły się umorusane dzieci, a zaniedbana kobieta siedziała na stopniu werandy, uderzyło gonowe dla niego odczucie nieśmiałości lub strachu.Pomachał ręką i poszedł dalej.W środku Beau, Sam Mucho i dwoje innych dzieci bawiło się w Drabinki i Węże naplanszy nieomal już rozdartej w miejscach zgięć.Używali pionków do szachów zniekompletnego zestawu, który Beau kupił na wyprzedaży; wiedzieli, które do nich należą, aBeau rozdzielał je dla nich, ponieważ, jak twierdził, wciąż uczyły się gry (miał na myślipionki) i taka zmiana mogłaby je wybić z równowagi.Sam miała wysoką królową, Beaubiałego gońca.Sam lubiła zjeżdżać wężami równie mocno jak wspinać się po drabinach ijęczała, kiedy minęła jedno albo drugie; Beau się śmiał.- Jeśli w końcu nie zjedziesz, gra się skończy - powiedziała.- Racja - odrzekł Beau.- Jeśli się nie zjedzie, to nie można się wspiąć.Biały skoczek zjeżdżał właśnie najdłuższą zjeżdżalnią, kiedy drzwi się otwarły i wszedłMike Mucho.- Tatuś! Tatuś!- Cześć, Mike - powiedział Beau i spojrzał na kuchenny zegar.- Miałeś przyjść dopiero wpołudnie.- Mamy wielkie plany - rzekł Mike, nie patrząc na Beau, tylko uśmiechając się do Sam.- OK.- Beau wstał z podłogi.- Ale ona wygrywała.- Pogłaskał Sam po kręconychwłosach.- Czy ci się to podoba, czy nie. 9- Szczęśliwa, szczęśliwa, szczęśliwa - powiedziała Rose Ryder.- Jestem taka szczęśliwa.Pierce, czasami po prostu.W pokoju poranne światło, ona na łóżku pośród skołtunionej pościeli, on w drzwiach wpłaszczu z paczką świeżych pączków w ręce; przez jakąś godzinę prawdziwa ambrozja,potem niejadalne.- Wyglądasz na szczęśliwą - powiedział.Tak istotnie było.Kiedy opisała mu, jak dobrze wszystko szło - zajęcia, mieszkanie inowe życie - jej oczy zdawały się topić, lśniąc miękko i płynnie.Cudownie, bajecznie,powtarzała, brzmiąc jak narkoman z dawnych czasów (do których Pierce kiedyś sam należał),jeden z tych, którzy w takich właśnie słowach opisywali koncerty, filmy i różne wydarzenia,podczas gdy ich słowa i wyraz twarzy tak naprawdę odnosiły się do ich doznań w chwiliwypowiadania tych słów.Naćpańcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl