[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wolałby jednak, żeby to była mała prywatna ceremonia.Bez tych wszystkich tłoczących sięw salonie ludzi, którzy zdawali się tylko czekać, żebyzobaczyć, jak robi z siebie głupca.Takie w każdym razie było jego wrażenie.Ojciec lana puścił do niego oko, a matka uśmiechnęłasię przez łzy.Ian popatrzył na szwagrów siedzącychw ostatnim rzędzie krzeseł.Wyraznie się z niego nabijali.Tak jakby czekał go udział w rytualnej inicjacji, którą onimieli już za sobą.Drzwi otworzyły się i Ian zobaczył sunącą w jego kierunku Fionę.Uśmiechała się promiennie, a mistrzostwokrawca, który szył jej suknię, całkiem ukryło zaokrąglonybrzuch.- Nie mam szczęścia - szepnął Chris.- Były aż trzy,DAR LOSU 2 3 1a ty złapałeś ostatnią wolną.Na tym świecie nie ma sprawiedliwości.Ian nie zwracał uwagi na przyjaciela.Nie obchodziłogo, co mówią inni.Liczyło się jedynie to, żeby Jennaw końcu została jego żoną.Kiedy w drzwiach pojawiła się Kelly, Ian powstrzymałuśmiech.Wszystkie siostry były drobne, a Kelly w tejchwili wyglądała jak holownik i nie było fasonu sukni,który mógłby to ukryć.Uśmiechnął się i puścił do niej oko,a ona odpowiedziała uśmiechem, któremu nie można siębyło oprzeć.A potem w drzwiach pojawiła się Jenna i Ian zapomniało całym świecie.Widział portret Moiry i wiedział, że Jenna będzie miała na sobie tę samą suknię, ale dopiero terazdostrzegł, jak bardzo jego przyszła żona jest podobna doswojej matki.Wyglądała wyjątkowo pięknie i nie mógł sięjuż doczekać, kiedy do niego podejdzie.Nie pamiętał ceremonii.Nie pamiętał, co jej przyrzekałani co ona przyrzekała jemu.Ważne było tylko to, że kobieta,którą kochał nad życie, wreszcie została jego żoną.- Masz jakieś plany na miesiąc miodowy? - zapytałNick Iana w trakcie weselnego przyjęcia.- Miło słyszeć, że twoim zdaniem mam w tej kwestiicoś do powiedzenia - odparł Ian.- Popytaliśmy trochę, a ponieważ nikt nie wiedział, cozaplanowaliście, postanowiliśmy dać wam to.- Nick wręczył Ianowi wypchaną kopertę.Zaskoczony Ian wyjął z koperty kolorowy folder i przyglądał się mu z niedowierzaniem.232 DAR LOSU- Tahiti? - zapytał, patrząc na Nicka.- Spędzaliśmy tam miesiąc miodowy z Kelly.Myślę,że wam również się spodoba.Lot jest długi, ale zarezerwowałem wam miejsca w pierwszej klasie.To jest hotel.- Nick wyjął broszurę z ręki Iana i popukał palcem w zdjęcie porozrzucanych wśród zieleni bungalowów.- Jeśli będziecie chcieli byś sami, możecie przez cały dzień nikogonie oglądać.Jedzcie, dobrze się bawcie i wracajcie pięknieopaleni.- Naprawdę nie wiem, co powiedzieć.Nie powinniścietyle wydawać.- No, no.W tej rodzinie nie mówimy o pieniądzach.Cieszę się, że mogę to dla was zrobić.Oboje zasługujeciena najlepsze, a ja.- Przepraszam, że ci przerywam, ale Kelly prosi, byśdo niej przyszedł - wtrącił Greg.- Co się dzieje? - zaniepokoił się Nick.- Nic, czym mógłbyś się martwić - odparł swobodnieGreg.- Wygląda na to, że zaczęła rodzić.Ma bardzo silneskurcze.- Gdzie ona jest?! - Nick obrócił się, szukając wzrokiem żony, a w jego głosie zabrzmiały nuty paniki.- Stała obok ojca, kiedy chwycił ją tak silny skurcz, żeomal nie upadła.Douglas zaprowadził ją do waszej sypialni i zadzwonił po lekarza.Nick bez słowa wybiegł z pokoju.- Nie za szybko na tak silne skurcze? - zapytał Ian,przyglądając się, jak Greg spokojnie sączy drinka i rozgląda się po sali.- Nick jest zawsze taki chłodny i opanowany.Chcia-DAR LOSU 233łem go trochę nastraszyć - przyznał Greg.- Z przyjemnością popatrzyłem, jak wygląda spanikowany DominicChakaris.Zresztą zaraz mu powiedzą, że to dopiero początek.- Greg rozejrzał się po sali pełnej gości.- Czeka nasdługa noc, a goście weselni, którzy zostaną trochę dłużej,będą mieli okazję powitać narodziny najmłodszego członka klanu Gordonów.łanowi nie spodobała się nonszalancja, z jaką Greg potraktował Nicka.- Przypomnij mi, żebym ci nie wierzył, kiedy znowucoś się będzie działo - powiedział.- Daj spokój.- Greg spoważniał.- Obaj z Nickiemchętnie służymy ci pomocą.Nasze żony stanowią damskiewydanie trzech muszkieterów, więc żeby przeżyć, musimysię trzymać razem.Kelly urodziła córkę, Karyn Nicole.Dziewczynkaprzyszła na świat na tyle wcześnie, że jej ciocia i wujekpowitali ją w rodzinie i spokojnie zdążyli na wieczornysamolot.Matka i córka czuły się dobrze, ale Ian trochęobawiał się o Nicka, bo kiedy wyjeżdżali z Jenną na lotnisko, świeżo upieczony ojciec z trudem trzymał się na nogach.Zupełnie jak gdyby to on rodził.Ian nie mógł odpędzić myśli, jak dałby sobie radę,będąc na miejscu Nicka.Na pewno nie tak dobrze jak on.Jenna i Ian przebrali się w stroje odpowiedniejsze dopodróży i żegnani przez gości, którzy jeszcze zostali naprzyjęciu, odjechali na lotnisko.- Nie wiem, czy to do ciebie dotarło, ale naszą nocpoślubną spędzimy w samolocie - narzekał półżartem Ian.234 DAR LOSU- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żebyś się zbytnionie nudził - zapewniła Jenna.Ian pochylił się i mocno ją pocałował,- Liczę na to - powiedział i skupił się na prowadzeniusamochodu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexRice Patricia Magiczny dar
Olga Janik Smoczy Dar
Carlos Castaneda Dar orła
Barron T. A. Merlin 04 Lustro losu (CzP)
Brendan Mary Zrzšdzenie losu
Orchidee z ulicy Szkarłatnej Helena Sekuła
Hawkins Karen Talizman 03 Niezwykły dar losu
Karen Hawkins Talizman 03 Niezwykły dar losu
Broadrick Annette Wymyslone w niebie
Wykład Prawa Karnego Procesowego wyd. III, red. prof. Piotr Kruszyński