[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nigdy jeszcze nie widziałem go zażenowanego i poczułem wielki smutek, widząc, iż jest tak zdenerwowany, że niewie, co zrobić.Sądziłem, że nie chce, żebym się spotkał z tą dziewczyną.Przyszło mi do głowy, żebysię gdzieś schować, w pokoju nie było jednak odpowiedniego miejsca.Don Juan kazał mi się położyćna podłodze i przykrył mnie trzcinową matą.Usłyszałem odgłos wyłączanego silnika, a potem przezszpary w macie dostrzegłem stojącą w progu dziewczynę.Była wysoka, szczupła i bardzo piękna.DonJuan mówił coś do niej cichym, poufałym tonem.Potem odwrócił się i wskazał na mnie. Carlos chowa się pod matą  powiedział do dziewczyny głośno i wyraznie. Przywitaj się z nim.Dziewczyna z przyjaznym uśmiechem pomachała mi ręką.Poczułem się głupio.Byłem zły na donJuana za to, że postawił mnie w tak kłopotliwej sytuacji.Uznałem, że próbuje w ten sposóbrozładować swoje zdenerwowanie, albo, co byłoby jeszcze gorsze, że się przede mną popisuje.Gdy dziewczyna odjechała, gniewnie poprosiłem o wyjaśnienia.Don Juan odrzekł słodko, żeponiosło go, bo było widać moje stopy, i nie wiedział, co zrobić.Gdy to usłyszałem, cały jego manewrwydał mi się jasny: chciał się przede mną pochwalić młodą przyjaciółką.Miałem zgięte nogi, więc niemogły wystawać spod maty.Roześmiałem się pobłażliwie, a don Juan poczuł się w obowiązkuwyjaśnić, że lubi kobiety, a szczególnie tę dziewczynę.Dobrze pamiętałem to wydarzenie.Don Juan nigdy do niego nie wracał.Gdy o nim wspominałem,zawsze mnie uciszał.Ta młoda kobieta ciekawiła mnie ogromnie, niemal obsesyjnie.Miałem nadzieję,że może kiedyś przeczyta moje książki i mnie odnajdzie.La Gordę ogarnęło podniecenie.Przez cały czas, gdy mówiłem, nerwowo chodziła po pokoju.Zbierało jej się na płacz.Wyobrażałem sobie najrozmaitsze, skomplikowane sieci powiązań, któremogły tu wchodzić w grę.Uznałem, że la Gorda jest zaborcza i reaguje typowo  jak kobieta, któraczuje się zagrożona przez inną kobietę. Czy jesteś zazdrosna, Gorda?  zapytałem. Nie bądz głupi  odrzekła gniewnie. Jestem wojownikiem bez kształtu.Nie ma już we mniezawiści ani zazdrości.Wspomniałem, że Genarowie mówili mi kiedyś, iż la Gorda była kobietą Naguala. Chyba tak było  odrzekła ledwie słyszalnym głosem i usiadła na łóżku, patrząc na mnienieprzytomnie. Mam wrażenie, że byłam jego kobietą.Ale nie wiem, na czym to polegało.W tymżyciu Nagual Juan Matus był dla mnie tym samym, co dla ciebie.Nie patrzyłam na niego jak namężczyznę.Był Nagualem.Nie interesował go seks.Zapewniłem ją, że na własne uszy słyszałem, jak don Juan mówi, iż podoba mu się ta kobieta. Czy powiedział, że łączy ich seks?  zapytała la Gorda. Nie, ale to jasno wynikało ze sposobu, w jaki o niej mówił. Chciałbyś, żeby Nagual był taki jak ty, prawda?  prychnęła. Ale on był wojownikiem bez skazy.Uważałem, że się nie mylę, i nie widziałem potrzeby, by rewidować swoją opinię.Chciałem jednakjakoś rozpogodzić la Gordę i wyłącznie dlatego powiedziałem, że skoro ta młoda kobieta nie byłakochanką don Juana, to może była po prostu jego uczennicą.Zapadła cisza.To, co powiedziałem, zburzyło mój spokój.Aż do tej chwili nigdy nie brałem poduwagę takiej możliwości.Ograniczyłem się do powziętego z góry przekonania, nie zostawiając miejscana żadne wątpliwości.La Gorda zapytała mnie o wygląd tamtej dziewczyny.Nie potrafiłem jej opisać.Prawdę mówiąc,nawet nie spojrzałem na jej twarz.Byłem zbyt zirytowany i zażenowany, by się jej przyjrzeć.Wydawało się, że ona także wyczuła niezręczność sytuacji i pośpiesznie opuściła dom.La Gorda powiedziała, że bez żadnego logicznego powodu wydaje jej się, iż ta młoda kobieta byłakluczową postacią w życiu don Juana.Przez kilka następnych godzin usiłowaliśmy poskładać wcałość wszystko, co wiedzieliśmy o jego znajomych.Opowiedziałem jej o różnych ceremoniachpejotlowych, na które zabierał mnie don Juan, i opisałem wszystkich, których wówczas spotkałem.LaGorda jednak nie przypominała sobie żadnej z tych osób.Uświadomiłem sobie, że chyba znam więcejludzi związanych z don Juanem niż ona.Moje opowiadanie jednak przywiodło jej coś na myśl.Przypomniała sobie, że jakaś młoda kobieta przywiozła kiedyś do jej domu Naguala i Genara małym,białym samochodem.Zostawiła obydwu przy drzwiach i zanim odjechała, przyjrzała się gospodyni.LaGorda uznała wtedy, że była to po prostu przypadkowa osoba, która podwiozła Naguala i Genara.Nato z kolei ja sobie przypomniałem, że gdy wygrzebałem się spod mat w domu don Juana, zdążyłem jeszcze zauważyć odjeżdżającego białego volkswagena.Wspomniałem jeszcze o pewnym epizodziezwiązanym z jednym z przyjaciół don Juana [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •