[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wcale nie.- Właśnie, że tak - upierała się Riley.SR - Pokonali nas.- Niesprawiedliwie.- Jim Brobard jest kiepski.- Prawda.- To on zburzył Barnacle Tower.- Nie wiem, czy to on.- A ja wiem.Alice schyliła się i podniosła muszlę.- Chcesz ją? - zapytała siostrę.Miały taki zwyczaj, że na spacerach pomagały sobie nawzajem uzupełniać swoje zbiory.Kolekcja Riley zawsze była łatwiejsza do zgromadzenia, ponieważ składała się z pozostałościnajróżniejszych morskich stworzeń: muszli, pazurów, skorupek jaj, czasami kości albo zębów.Kiedyś od kawałka szczęki rekina długo śmierdziało w całym domu.Niesentymentalna Rileywyrzucała wszystko pod koniec lata, a z początkiem kolejnego sezonu zaczynała zbierać eks-ponaty od nowa.Natomiast Alice kolekcjonowała tylko jeden rodzaj okazów: gładkie, półprze-zroczyste kamienie o szczególnym różowopomarańczowym zabarwieniu.Szukała ich przezkolejne wakacje i nigdy nie przyszło jej do głowy, żeby je wyrzucić.- Nie, dzięki.- Riley wrzuciła ciemnobrązową muszlę do wody.Już z daleka zobaczyły na plaży tłum ludzi w kostiumach kąpielowych.Do oceny byłosześć zamków.Siostry obejrzały każdy okiem znawców.- To bardziej jaskinia niż zamek - stwierdziła Riley, patrząc na ten, który stał pośrodku.- Tamten jest dość ładny.Bardzo klasyczny.- Alice pokazała na budowlę wzorowaną naPanteonie.- Myślę, że zaraz się zawali.Alice podeszła do wymyślnego zamczyska wzniesionego na samym brzegu.- Pody wrócili - skomentowała.- Znowu naoglądali się Władcy pierścieni.Riley się roześmiała.- Który to cię poprosił, żebyś poszła się z nim wykąpać na golasa?Alice przewróciła oczami.- Młodszy.- Miał czelność zaprosić ją po incydencie z Barnacle Tower, w dodatku z nie-bieską wstążką zwycięzcy zawieszoną na szyi.SR - Chodzmy.- Alice nie miała ochoty na spotkanie z młodszym Podym.Tamte zawodyzostawiły w niej jednak posmak goryczy.Poszły na molo.Alice ostrożnie stąpała po śliskich kamieniach, Riley skakała po nich jakkozica.Usiadły na końcu pomostu, zwieszając nogi nad falami.Lekka mgiełka otulała ich ra-miona, zacierała granicę między niebem a wodą.Pózniej, w drodze do domu, Riley schyliła się po kamień.- Spójrz, Alice.- Opłukała go w morskiej wodzie i podniosła do słońca.- Och!Riley położyła kamień na dłoni siostry.- Idealny, co?Alice pokiwała z podnieceniem głową.- Możliwe, że najlepszy.Był to przezroczysty kamień o idealnym bladym kolorze różowopomarańczowym, nie-mal dokładnie kształtu serca.Wyjątkowy okaz w kolekcji Alice.4Talent do bycia dzieckiemPodopieczni Alice niespodziewanie wyjechali z wyspy we wtorek.Powinna wymieśćpiasek z domu albo nadać na poczcie rzeczy, które matka zostawiła na biurku, ale zamiast tegokupiła sobie w sklepie kanapkę z bekonem i jajkiem.Zjadła ją, siedząc na schodach na szczyciewydmy, tak że nawet Riley nie skarciłaby jej za śmiecenie na plaży.Alice musiała świecićprzykładem.Ze swojego miejsca miała rozległy widok.Widziała grupę ratowników w czerwonychstrojach kąpielowych w stylu Słonecznego Patrolu.Słuchali prognozy pogody i innych waż-nych komunikatów.Ich powaga zawsze trochę drażniła Alice i prawdopodobnie była powo-dem, dla którego nie została ratownikiem.Nie wspominając o cholernym motylku.Dokończyła kaloryczną kanapkę i ukucnęła, żeby umyć ręce i twarz w brodziku.Prysznicbył zepsuty odkąd Alice pamiętała.I choć mógł już zostać naprawiony, to Alice tego nie wie-działa, bo nigdy więcej nie sprawdziła, czy działa.SR Nie zeszła na piasek, tak jak planowała, tylko usadowiła się z powrotem na najwyższymstopniu schodów i oparła brodę na ręce.Od powrotu Paula świat wyglądał jakoś inaczej, jakbysię znajdował trochę dalej niż zwykle.Alice zauważyła, że stojąca pośrodku grupy Riley jest mała.Wiedziała, że jej siostra jestniska - co najmniej cztery cale niższa od niej - ale zwykle tego nie dostrzegała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl