[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem na świat przyszedł chłopiec, którego spotkało tosamo.Dzieciom tym dano imiona Olivia i Adam.Tę właśnie historię opowiedział mi Samuel, a ja powtarzam ją prawie słowow słowo.Przybysz, który ożenił się z wdową, był kompanem Samuela na długoprzedtem, nim Samuel odnalazł się w Chrystusie.Kiedy stary znajomy przyniósłmu najpierw Olivię, a potem Adama, Samuel nie tylko nie miał serca odtrącić tychdzieci, ale wręcz sądził, że to Bóg wysłuchał modłów jego i Corriny.Nigdy nie wspomniał żonie o tym człowieku ani o  matce dzieci, bo niechciał, żeby jakikolwiek smutek przyćmił jej radość.Potem jednak pojawiłam się ja - jakby znikąd.Samuel dodał dwa do dwóch,przypomniał sobie, że jego dawny kompan zawsze lubił się łajdaczyć, i przyjąłmnie nie zadając pytań.Prawdę powiedziawszy, zawsze mi się to wydawałodziwne, ale składałam ten czyn na karb chrześcijańskiego miłosierdzia.Corrina spytała mnie raz, czy uciekłam z domu, ale jej wytłumaczyłam, że jestem już duża,a pochodzę z licznej i biednej rodziny, więc był najwyższy czas, żebym poszła wświat i zaczęła na siebie zarabiać.Bluzkę miałam całą mokrą od łez, kiedy Samuel skończył tę opowieść.Niemogłam się zdobyć na to, żeby mu od razu powiedzieć całą prawdę.Ale tobie,Celio, mogę ją powierzyć.I modlę się z całego serca, żebyś dostała ten list, choćbytylko ten jedyny.Tata nie jest naszym tatą!Szczerze ci oddanasiostraNettie Drogi Panie Boże!Wszystko jasne, mówi Cuksa.Pakuj manatki.Jedziesz ze mną do Tennessee.Ale ja chodzę jak błędna.Mój tata zlinczowany.Moja mama wariatka.Przyrodni braciszkowie isiostrzyczki to obce ludzie.Moje dzieci to nie moje rodzeństwo.Tata to nie tata.Ty chyba śpisz. Droga Nettie!Pierszy raz w życiu chciałam zobaczyć Tatę.Więc obie z Cuksą ubralimnasze nowe niebieskie spodnie w kwiaty.Obie mamy takie same.Do tego miękkiekapelusze z szerokiem rondem takie jak się nosi na Wielkanoc, tyż jednakowe tyleże ona ma czerwone róże a ja żółte.Wsiedlim do Packarda i pojechalim.W całempowiecie porobili tera brukowane drogi więc trzydzieści kilometrów to nic nie jest.Odkąd wyniesłam się z domu jeden jedyny raz widziałam Tatę.Któregoś dnia ja i pan ____ ładowalim sprawunki na wóz przed sklepemspożywczem.Tata był z May Ellen.Akuratnie poprawiała sobie pończochę.Schyliła się i motała supeł nad kolanem a Tata stał nad nią i stukał czubkiem laskio żwir.Wyglądało jakby miał chęć jej tą laską przyłożyć.Pan ____ podszed do nich jak nie wiem jaki przyjaciel z wyciągniętą ręką aleja dalej ładowałam sprawunki na wóz i tylko się patrzałam jakiem splotem tkane sąworki.Myślałam że już nigdy w życiu nie zechcę go widzieć na oczy.Była wiosna dzień słoneczny najsampierw trochu chłodny jak to naWielkanoc.Piersze co zauważylim ledwo skręcilim w boczną drogę to że wszystkojuż się zazieleniło.Widać Tatowa ziemnia już się ugrzała w słońcu i gotowa rodzićchociaż wszędzie indziej jeszcze ziąb.Wzdłuż drogi kwitną lilie żonkile narcyze iróżne polne kwiatuszki co się roztwierają wczesną wiosną.A w żywopłocie ptaszkiśpiewają na całe gardło.Sam żywopłot tyż ma żółte kwiatki co pachną dzikiemwinem.Tak tu inaczej niż w całej okolicy że aż ucichlim.Ja wiem Nettie że todziwne gadanie ale nawet słońce chiba trochu dłużej przystanęło nad naszemigłowami.No, powiada Cuksa bardzo ładne miejsce.Nigdy nie mówiłaś że tak tuładnie.Bo dawniej wcale tak nie było, mówię.Na każdą jedną Wielkanoc była powódz i wszystkie dzieciaki się przeziębiały, ja tyż.A zresztą trzymalim sięblisko domu a on wygląda trochu nie za bardzo.Co znaczy nie za bardzo, dziwi się Cuksa, bo akuratnie zajechalim podługiem krętem wzgórzu którego wogle nie pamiętam pod sam dom.Duży bo zpiętrem.Cały żółty z zielonemi okiennicami.Dach ma stromy kryty zielonądachówką.Ja w śmiech.Musielim gdziesik zle skręcić, mówię.Tutej mieszkają jakieśbiałe ludzie.Ale ten dom taki był ładny że zatrzymalim auto i chwilę posiedzielim żebysię przypatrzyć.Co to za drzewa tak kwitną, pyta się Cuksa?Nie wiem, mówię.Chiba brzoskwinie, śliwy, jabłonie, może wiśnie.Ale jakje zwał tak je zwał.Piękne tak czy owak.Naobkoło domu i za domem nic tylko kwitnące drzewa.I znowuż lilie iżonkile i róże wszystko obrastają.A ptaszki z całego powiatu porozsiadały się nakwitnących drzewach bo im tamtędy jak raz po drodze.Wreszcie sobie popatrzylim i mówię Tak tu cicho, pewnikiem nikogo nima wdomu.No, powiada Cuksa, widać poszli do kościoła.W taką słonecznę niedzielę tojak w sam raz.No to lepiej się stąd zabierajmy nim się wróci ten któś co tu mieszka.Ledwoto powiedziałam tropłam się że skądciś znam to drzewko figowe na które akuratniesię spojrzałam.No i zara słychać auto w alejce.A w aucie nie kto inny tylko Tata ijakaś młoda dziewczyna co wygląda jak jego córka.Wysiad od swojej strony i obszed wóz żeby roztworzyć jej drzwiczki.Onazabójczo wystrojona w różowy kostium wielki różowy kapelusz i różowe butym ana ramieniu jej wisi różowa torebeczka.Spojrzeli się na naszą tablicę rejestracyjnąi podeszli do Packarda.Ona wzięła Tatę pod rękę.Dzień dobry, mówi on jak tylko podszed do okna od strony Cuksy. Dzień dobry, pomalu odpowiada Cuksa a ja widzę że nie tak go sobiewyobrażała.Czem mogę służyć, pyta się on? Nie zauważył mnie.Choćby nawet się namnie spojrzał to i tak by pewnikiem nie zauważył.To on, szeptem pyta się Cuksa?Tak to on, mówię.Co nami najbardziej trząchło to to jak on młodo wygląda.Starzej niż tadziewuszka co ją sobie przywióz chociaż przebrana jest za kobitę ale i tak młodojak na mężczyznę któren ma dorosłe dzieci i dorastające wnuki.Ale potem siętropłam że przecie to nie mój tata tylko ojciec moich dzieciów.Twoja mama uwiodła niemowlaka czy co, pyta się mnie Cuksa?Ale on wcale nie jest znowuż taki młody.Przywiozłam Celię, mówi Cuksa.Pańska córka Celia chciała pana odwiedzići spytać o różne różności.Jakby się chwilę zastanawiał.Celia, powiada? Jakby się pytał Jaka znowużCelia? A potem mówi Wysiadajcie i chodzcie na ganek.Daisy, mówi do tej swojejmałej kobitki, idz powiedz Hetty niech zaczeka z obiadem.Zcisła mu rękę,podniesła się na palcach i cmok go w szczękę.Obrócił głowę żeby się popatrzyćjak ona idzie alejką po schodkach i bez próg.Nas tyż poprowadził schodkami naganek i pomóg przysunąć fotele na biegunach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •